Data: 2000-01-30 11:33:52
Temat: Kapucha, było: Re: Ciekawa zupka
Od: Joanna Sereinig <j...@j...krakow.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Irek napisał(a):
> Czytajac o kminku wzielo mnie na wspomnienia :-)))) dwadziescia lat temu
> zabralem wlasna zone (nie piszcie ze idota :-))) na wycieczke samochodem po
> kraju, bylo to przed wielkanoca. Mialem wynajety hotel w Krakowie. Nad ranem
> zechcialo nam sie jesc. Jedyne miejsce to byl bar na dworcu PKP zjedlismy
> jako przystawke kapuste z kminkiem. Od tego czasu kminek dodaje do
> wszystkiego gdzie jest kapusta, nie potrafie jednak odtworzyc smaku tamtej
> kapusty :-(((, a jadlem danie z podobna przystawka kilka lat pozniej i mialo
> ten sam niepowtarzalny smak. Krakusy podpowiedzie jak to sie robi.
> pozdrawiam
> Irek
Moim zdaniem żadnej specjalnej tajemnicy w tym nie ma.
Kiszoną kapustę wrzucam do gara, zalewam wrzącą wodą, solę i sypię sporo
kminku, po czym gotuję pod przykryciem. Na smalcu przesmażam posiekaną cebulę
(nie może być zbrązowiała, ale jak się ciut przyrumieni, też nie zaszkodzi) i
też ładuję do gara.
No i pyrka sobie spokojnie. Acha, jak mi w słoju zostanie sok spod tej kapuchy
(bo zawsze robię z takiej w słoju), to go nie wylewam, bo może się przydać, gdy
kapusta wyda się na końcu mało kwaśna. Jak warzywko zmięknie, dodaję zasmażkę
(białą), koniecznie na smalcu - może w tym właśnie sęk, żeby to nie był olej
ani masło? Gotuję jeszcze chwilkę, doprawiam tylko solą i ewentualnie dokwaszam
- w pierwszej kolejności pozostawionym sokiem, jak za mało, można dać kapkę
octu.
Raz zrobiłam podobną kapustę, tylko według jakiegoś dziwacznego pomysłu dodałam
pokrojone w kostkę jabłka. Wyszło paskudne, kwaśne w sposób zupełnie nie
kapuściany i w ogóle błeeee. Nie polecam.
Joanna
|