« poprzedni wątek | następny wątek » |
91. Data: 2010-05-15 16:33:10
Temat: Re: Kryteria oceny czyjegoś stanu zdrowia na psp (a'propos Piotr kontra E.W.)Dnia Fri, 14 May 2010 14:08:29 -0700 (PDT), darr_d1 napisał(a):
> Btw E.W. nie pisała nic pod tą nutę że jest sama, albo że mąż jej nie
> wspiera, a zdaje się że coś dokładnie odwrotnego.
Niczego odwrotnego nie pisała - to, że mąż ją kocha, a dzieci sa dobre i
się dobrze uczą, wcale nie oznacza wsparcia.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
92. Data: 2010-05-15 20:22:59
Temat: Re: Kryteria oceny czyjegoś stanu zdrowia na psp (a'propos Piotr kontra E.W.)On 15 Maj, 18:33, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
> Dnia Fri, 14 May 2010 14:08:29 -0700 (PDT), darr_d1 napisał(a):
>
> > Btw E.W. nie pisała nic pod tą nutę że jest sama, albo że mąż jej nie
> > wspiera, a zdaje się że coś dokładnie odwrotnego.
>
> Niczego odwrotnego nie pisała - to, że mąż ją kocha, a dzieci sa dobre i
> się dobrze uczą, wcale nie oznacza wsparcia.
Wiesz, ja nie mam w tym momencie nic złego na myśli, ale jakby trochę
się z Tobą nie zgadzam w tej sprawie.
Zastanawia mnie, co pozytywnego - według Ciebie - wnoszą do jej życia
(tudzież choroby) Twoje dywagacje n/t jej stosunków z mężem. To są
tylko i wyłącznie Twoje domysły, i to na podstawie dość nikłych
przesłanek. Wydaje mi się, że to zbyt mało abyś mogła wyciągać tak
daleko posunięte wnioski.
Pozdrawiam,
darr_d1
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
93. Data: 2010-05-15 20:35:03
Temat: Re: Kryteria oceny czyjegoś stanu zdrowia na psp (a'propos Piotr kontra E.W.)Dnia Sat, 15 May 2010 13:22:59 -0700 (PDT), darr_d1 napisał(a):
> Zastanawia mnie, co pozytywnego - według Ciebie - wnoszą do jej życia
> (tudzież choroby) Twoje dywagacje n/t jej stosunków z mężem.
Mobilizację do pogadania z nim, do ziwrzenia się ze swoich kłopotów z samą
sobą. Bo może on kochając - nie widzi. Choć właśnie to wydaje mi się wielką
sprzecznością.
> To są
> tylko i wyłącznie Twoje domysły, i to na podstawie dość nikłych
> przesłanek. Wydaje mi się, że to zbyt mało abyś mogła wyciągać tak
> daleko posunięte wnioski.
Przesłanka jest jedna, wyjaśnię przez analogię: kiedy byłam w "dole", nie
było możliwości abym tkwiła w swoim "dole" samotnie i bez końca, nie mogąc
się zwrócić do kochanej osoby, musząc poszukiwać wsparcia u osób
postronnych. Nie ma takiej możliwości, aby z dwóch kochających się osób
jedna tkwiła od lat w "dole", a druga tego nie zauważała. No nie ma. A
jeśli nie kocha dość, aby to zauważyć, bo i tak bywa, to w każdym razie
powinna być gotowa do wsparcia i pomocy na sygnał ze strony "zdołowanego".
Czyli powtarzam: Wątkodawczyni powinna dać sygnał mężowi, ZANIM udała się
tutaj. Jeśli go szanuje i kocha, nie powinna szukać samotnie pomocy i to u
przypadkowych osób jak my, bo wg mnie jemu to uwłacza i go tym krzywdzi.
Jeśliby np mój mąż czy dziecko pominęło mnie jako pierwszą powołaną do
pomocy i wsparcia go osobę, a zwróziło się najpierw np do osob na
przystanku autobusowym czy w sklepie (to analogia do tutejszej grupy równie
obcych osób - o tym już kiedyś pisałam), miałabym do niego żal nie do
wypowiedzenia.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
94. Data: 2010-05-15 20:37:34
Temat: Re: Kryteria oceny czyjegoś stanu zdrowia na psp (a'propos Piotr kontra E.W.)Dnia Sat, 15 May 2010 22:35:03 +0200, Ikselka napisał(a):
> Dnia Sat, 15 May 2010 13:22:59 -0700 (PDT), darr_d1 napisał(a):
>
>> Zastanawia mnie, co pozytywnego - według Ciebie - wnoszą do jej życia
>> (tudzież choroby) Twoje dywagacje n/t jej stosunków z mężem.
>
> Mobilizację do pogadania z nim, do ziwrzenia
zwierzenia
> się ze swoich kłopotów z samą
> sobą. Bo może on kochając - nie widzi. Choć właśnie to wydaje mi się wielką
> sprzecznością.
>
>> To są
>> tylko i wyłącznie Twoje domysły, i to na podstawie dość nikłych
>> przesłanek. Wydaje mi się, że to zbyt mało abyś mogła wyciągać tak
>> daleko posunięte wnioski.
>
> Przesłanka jest jedna, wyjaśnię przez analogię: kiedy byłam w "dole", nie
> było możliwości abym tkwiła w swoim "dole" samotnie i bez końca, nie mogąc
> się zwrócić do kochanej osoby, musząc poszukiwać wsparcia u osób
> postronnych. Nie ma takiej możliwości, aby z dwóch kochających się osób
> jedna tkwiła od lat w "dole", a druga tego nie zauważała. No nie ma. A
> jeśli nie kocha dość, aby to zauważyć, bo i tak bywa, to w każdym razie
> powinna być gotowa do wsparcia i pomocy na sygnał ze strony "zdołowanego".
> Czyli powtarzam: Wątkodawczyni powinna dać sygnał mężowi, ZANIM udała się
> tutaj. Jeśli go szanuje i kocha, nie powinna szukać samotnie pomocy i to u
> przypadkowych osób jak my, bo wg mnie jemu to uwłacza i go tym krzywdzi.
>
> Jeśliby np mój mąż czy dziecko pominęło mnie jako pierwszą powołaną do
> pomocy i wsparcia go osobę, a zwróziło się najpierw np do osob na
> przystanku autobusowym czy w sklepie (to analogia do tutejszej grupy równie
> obcych osób - o tym już kiedyś pisałam), miałabym do niego żal nie do
> wypowiedzenia.
j.w.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
95. Data: 2010-05-15 20:48:28
Temat: Re: Kryteria oceny czyjegoś stanu zdrowia na psp (a'propos Piotr kontra E.W.)Ikselka pisze:
> Przesłanka jest jedna, wyjaśnię przez analogię: kiedy byłam w "dole", nie
> było możliwości abym tkwiła w swoim "dole" samotnie i bez końca, nie mogąc
> się zwrócić do kochanej osoby, musząc poszukiwać wsparcia u osób
> postronnych. Nie ma takiej możliwości, aby z dwóch kochających się osób
> jedna tkwiła od lat w "dole", a druga tego nie zauważała. No nie ma. A
> jeśli nie kocha dość, aby to zauważyć, bo i tak bywa, to w każdym razie
> powinna być gotowa do wsparcia i pomocy na sygnał ze strony "zdołowanego".
> Czyli powtarzam: Wątkodawczyni powinna dać sygnał mężowi, ZANIM udała się
> tutaj. Jeśli go szanuje i kocha, nie powinna szukać samotnie pomocy i to u
> przypadkowych osób jak my, bo wg mnie jemu to uwłacza i go tym krzywdzi.
>
> Jeśliby np mój mąż czy dziecko pominęło mnie jako pierwszą powołaną do
> pomocy i wsparcia go osobę, a zwróziło się najpierw np do osob na
> przystanku autobusowym czy w sklepie (to analogia do tutejszej grupy równie
> obcych osób - o tym już kiedyś pisałam), miałabym do niego żal nie do
> wypowiedzenia.
A ty oczywiście już wiesz, że wątkodawczyni tego nie zrobiła. Nigdy z
mężem na ten temat nie rozmawiała, a on niczego nie zauważył i w ogóle
ją olewa. :/
Poza tym - skąd informacja, że dziewczyna jest w dole _od_lat_?
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
96. Data: 2010-05-15 20:56:07
Temat: Re: Kryteria oceny czyjegoś stanu zdrowia na psp (a'propos Piotr kontra E.W.)medea pisze:
> Ikselka pisze:
>
>> Przesłanka jest jedna, wyjaśnię przez analogię: kiedy byłam w "dole",
>> nie
>> było możliwości abym tkwiła w swoim "dole" samotnie i bez końca, nie
>> mogąc
>> się zwrócić do kochanej osoby, musząc poszukiwać wsparcia u osób
>> postronnych. Nie ma takiej możliwości, aby z dwóch kochających się osób
>> jedna tkwiła od lat w "dole", a druga tego nie zauważała. No nie ma. A
>> jeśli nie kocha dość, aby to zauważyć, bo i tak bywa, to w każdym razie
>> powinna być gotowa do wsparcia i pomocy na sygnał ze strony
>> "zdołowanego".
>> Czyli powtarzam: Wątkodawczyni powinna dać sygnał mężowi, ZANIM udała
>> się
>> tutaj. Jeśli go szanuje i kocha, nie powinna szukać samotnie pomocy i
>> to u
>> przypadkowych osób jak my, bo wg mnie jemu to uwłacza i go tym krzywdzi.
>> Jeśliby np mój mąż czy dziecko pominęło mnie jako pierwszą powołaną do
>> pomocy i wsparcia go osobę, a zwróziło się najpierw np do osob na
>> przystanku autobusowym czy w sklepie (to analogia do tutejszej grupy
>> równie
>> obcych osób - o tym już kiedyś pisałam), miałabym do niego żal nie do
>> wypowiedzenia.
>
> A ty oczywiście już wiesz, że wątkodawczyni tego nie zrobiła. Nigdy z
> mężem na ten temat nie rozmawiała, a on niczego nie zauważył i w ogóle
> ją olewa. :/
> Poza tym - skąd informacja, że dziewczyna jest w dole _od_lat_?
>
> Ewa
No przecież o niej. A ty myślisz, że taka nerwica się bierze od tygodni?
Myślisz? ;-)
Piotrek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
97. Data: 2010-05-15 20:58:39
Temat: Re: Kryteria oceny czyjegoś stanu zdrowia na psp (a'propos Piotr kontra E.W.)Dnia 2010-05-15 22:35, niebożę Ikselka wychynęło i cichym głosikiem ryknęło:
> Dnia Sat, 15 May 2010 13:22:59 -0700 (PDT), darr_d1 napisał(a):
>
>> Zastanawia mnie, co pozytywnego - według Ciebie - wnoszą do jej życia
>> (tudzież choroby) Twoje dywagacje n/t jej stosunków z mężem.
>
> Mobilizację do pogadania z nim, do ziwrzenia się ze swoich kłopotów z samą
> sobą. Bo może on kochając - nie widzi. Choć właśnie to wydaje mi się wielką
> sprzecznością.
>
>> To są
>> tylko i wyłącznie Twoje domysły, i to na podstawie dość nikłych
>> przesłanek. Wydaje mi się, że to zbyt mało abyś mogła wyciągać tak
>> daleko posunięte wnioski.
>
> Przesłanka jest jedna, wyjaśnię przez analogię: kiedy byłam w "dole", nie
> było możliwości abym tkwiła w swoim "dole" samotnie i bez końca, nie mogąc
> się zwrócić do kochanej osoby, musząc poszukiwać wsparcia u osób
> postronnych. Nie ma takiej możliwości, aby z dwóch kochających się osób
> jedna tkwiła od lat w "dole", a druga tego nie zauważała. No nie ma. A
> jeśli nie kocha dość, aby to zauważyć, bo i tak bywa, to w każdym razie
> powinna być gotowa do wsparcia i pomocy na sygnał ze strony "zdołowanego".
> Czyli powtarzam: Wątkodawczyni powinna dać sygnał mężowi, ZANIM udała się
> tutaj. Jeśli go szanuje i kocha, nie powinna szukać samotnie pomocy i to u
> przypadkowych osób jak my, bo wg mnie jemu to uwłacza i go tym krzywdzi.
<cytat>
> Powiedz mi - masz oparcie w mężu w tym trudnym okresie ?
Na razie mam, choć jest przerażony bardzo tym co się ze mną dzieje. I
zmęczony, że od miesiąca nie ma żadnej poprawy, choć powtarza mi, że
jest lepiej. Z drugiej strony w tym tygodniu poryczałam mu się w koszulę
już 3 razy - to mniej więcej tyle ile w ciągu ostatnich 5 lat."
</cytat>
Qra, może mniej analogii a więcej rozumienia tekstu
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
98. Data: 2010-05-15 21:02:42
Temat: Re: Kryteria oceny czyjegoś stanu zdrowia na psp (a'propos Piotr kontra E.W.)Dnia Sat, 15 May 2010 22:56:07 +0200, Piotr napisał(a):
> No przecież o niej. A ty myślisz, że taka nerwica się bierze od tygodni?
> Myślisz? ;-)
Wątkodawczyni sama pisała, że to wynik długoletniego życia na wysokich
obrotach. To nie jest tak, że się żyje "fajnie" i NAGLE stwierdza się, że
od dziś, od godz,. 14:35 jest już "niefajnie". Nerwica nie jest pojedynczym
atakiem, lecz długotrwałym stanem. Nie zaczyna się nagle.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
99. Data: 2010-05-15 21:05:51
Temat: Re: Kryteria oceny czyjegoś stanu zdrowia na psp (a'propos Piotr kontra E.W.)Dnia Sat, 15 May 2010 23:02:42 +0200, Ikselka napisał(a):
> Dnia Sat, 15 May 2010 22:56:07 +0200, Piotr napisał(a):
>
>> No przecież o niej. A ty myślisz, że taka nerwica się bierze od tygodni?
>> Myślisz? ;-)
>
> Wątkodawczyni sama pisała, że to wynik długoletniego życia na wysokich
> obrotach. To nie jest tak, że się żyje "fajnie" i NAGLE stwierdza się, że
> od dziś, od godz,. 14:35 jest już "niefajnie". Nerwica nie jest pojedynczym
> atakiem, lecz długotrwałym stanem. Nie zaczyna się nagle.
No a jeśli Wątkodawczyni dawała sygnały bliskim o swoim stanie, a teraz
nadal w nim pozostaje i jednak czuje się zmuszona do szukania pomocy na
przystanku wśród obcych, to znaczy, że bliscy nie zdali egzaminu. Albo
wcale o niczym nie wiedzą - stawiam na to.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
100. Data: 2010-05-15 21:06:56
Temat: Re: Kryteria oceny czyjegoś stanu zdrowia na psp (a'propos Piotr kontra E.W.)Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 15 May 2010 22:56:07 +0200, Piotr napisał(a):
>
>> No przecież o niej. A ty myślisz, że taka nerwica się bierze od tygodni?
>> Myślisz? ;-)
>
> Wątkodawczyni sama pisała, że to wynik długoletniego życia na wysokich
> obrotach. To nie jest tak, że się żyje "fajnie" i NAGLE stwierdza się, że
> od dziś, od godz,. 14:35 jest już "niefajnie". Nerwica nie jest pojedynczym
> atakiem, lecz długotrwałym stanem. Nie zaczyna się nagle.
Zaczyna. Tylko razem z Twoim kolegą nie przerobiliście lektur
obowiązkowych.
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |