Strona główna Grupy pl.rec.kuchnia Leksykon napojow :) Leksykon napojow :)

Grupy

Szukaj w grupach

 

Leksykon napojow :)

następny post »
Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!nf1.ipartners.pl!ipartners.pl!news.bmj.net.
pl!not-for-mail
From: "Kondziorek" <k...@o...bmj.net.pl>
Newsgroups: pl.rec.kuchnia
Subject: Leksykon napojow :)
Date: Mon, 17 Oct 2005 20:08:32 +0200
Organization: BMJ Gliwice
Lines: 177
Message-ID: <dj0ovq$apg$1@bmj-lx1.bmj.net.pl>
NNTP-Posting-Host: pc0-230.zwm.osi.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: bmj-lx1.bmj.net.pl 1129572154 11056 84.205.178.230 (17 Oct 2005 18:02:34
GMT)
X-Complaints-To: news.bmj.net.pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 17 Oct 2005 18:02:34 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1409
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1409
X-Antivirus: avast! (VPS 0542-0, 2005-10-17), Outbound message
X-Antivirus-Status: Clean
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.kuchnia:250246
Ukryj nagłówki

Napoje


Coca-cola - to jest to. Wraz z pojawieniem się na rynku, całkowicie
uzależniła większość młodzieży szkolnej. Sprzedawana w klasycznych szklanych
butelkach 0.25l. i szklanych z nakrętką o poj. 1l. (plastikowe opakowania do
napojów jeszcze nie występowały). Po wstrząśnięciu pita pod ciśnieniem (jak
na Formule I) z pod kciuka, lub przez wykonaną gwoździem dziurę w kapslu
(gaśnica). Główny rekwizyt filmowy w polskich filmach lat 70-tych.

Cytroneta - napój gazowany o smaku cytrynowym, znacznie lepszy od Ptysia. Na
etykiecie cytryna w przekroju. Sprzedawany w kapslowanych butelkach 0.33l.

Cytronada - Szczytem perwersji było wprowadzenie na rynek dziwacznego
żółtego płynu sprzedawanego w małych foliowych przezroczystych torebkach.
Czasem dodawano do torebki cieniutką słomkę, która zresztą rzadko się
przydawała, ponieważ podczas rozrywania torebki większość płynu i tak się
rozlewała. Spożywanie cytronady w sklepie było surowo zbaraniane przez
personel. W awangardowej wersji w woreczku pływał plasterek cytryny.

herbawit - napój gazowany podobny do serwowitu, żółty albo pomarańczowy,
słodki, mniej sfermentowany niż serwowit, w butelce po oranżadzie.

kawa zbożowa - w czasach przejściowych trudności na rynku kawy naturalnej,
nasz rodzimy przemysł zaoferował konsumentom całą gamę równie dobrych
naturalnych kaw zbożowych. Nie tylko była ona tańsza, nie tylko zdrowsza,
ale i nie nastręczała tylu problemów co naturalna kawa w ziarnkach. Nie
trzeba było specjalnych znajomości by ją kupić, nie trzeba było po nią stać
w gigantycznych kolejkach, nie trzeba było jej mielić w z trudem pożyczonym
młynku do kawy. No i ten wybór! Mieszanka zbożowo- naturalna "Santana",
zborzowa "Inka", "Turek", "Dobrzynka". Upierając się przy kawie naturalnej
skazani byliśmy na jedyną obowiązującą "extra selekt" w której to kawie
znajdowano nieraz kamienie lub była lekko stęchła, w najlepszym wypadku
ekspedientka przepaliła ją w swoim sklepowym młynku. Mimo to społeczeństwo
nie potrafiło docenić walorów kawy zbożowej, która zalegała sklepowe półki.

Koncentraty - bardzo popularne skoncentrowane napoje do rozcieńczania wodą.
Szczególnie popularny był koncentrat "coli".

Mandarynka - oranżada produkowana przez "Społem", nalepka z mandarynką na
białym tle, z lewej strony zielony szeroki pas. Napis na nalepce: "Napój
gazowany, słodzony z dodatkiem naturalnych soków cytrusowych. cena zł. 3.20
PN - 76/A - 79032" . Społem produkowało również tańszą wersję pod nazwą
"Oranżada Wyborowa"- w cenie 2.40 zł. Tu już nie pozostawiano złudzeń co do
składu napoju. "Napój gazowany słodzony z dodatkiem substancji
smakowo-aromatycznych, sztucznie barwiony" Duża czerwona litera "O", z lewej
strony etykiety, szeroki niebieski pas.

Mazowszanka - to prawdziwy dinozaur, relikt przeszłości. Do dziś przetrwała
w niezmienionej formie z ta samą nalepką i w typowej dla siebie litrowej
szklanej butelce. W wersji 0.33l byłą rozdawana za darmo w zakładach pracy.
Czasami można było znaleźć w zakapslowanej butelce różne drobiazgi; gwóźdź,
kamień czy spinacz biurowy.

Mleko - to produkt szczególnie związany z dziejami PRL-u. Każdy obywatel
miał mieć niczym nie skrępowany dostęp do mleka. Spożycie mleka było jednym
z ważniejszych wskaźników wałkowanych przy wszystkich okazjach. W szkołach
darmowe mleko było rozdawane w czasie dużej przerwy, mleczarze roznosili je
pod drzwi mieszkań (charakterystyczny widok człowieka ciągnącego wózek na
mleko o godz. 5.00 rano), w zakładach pracy rozdawano je na stołówkach.
Codziennie było dostarczane do sklepów jeszcze przed ich otwarciem i stało w
piętrzących się skrzynkach na ulicy aż do przybycia personelu. Często
ratowało życie powracającym nad ranem zmęczonym rodakom. Mleko miało
zbilansować braki białka zwierzęcego i było ważnym elementem polityki.
Jakość mleka natomiast, już zupełnie nikogo nie interesowała i jeśli
słyszało się głosy niezadowolenia , to były to głosy malkontentów. Na
szczęście typowa dla dzieci niechęć do napojów mlecznych, pozwoliła
przetrwać narodowi w miarę dobrej kondycji. Mleko pozbawione wszelkich norm,
sprzedawało się w nie "hermetycznych" butelkach zamykanych za pomocą
sreberka. Cała wiedze dotyczącą mleka czerpało się właśnie z owego sreberka.
Kolor świadczył o zawartości tłuszczu, ale tylko z grubsza ( srebrny - mleko
chude, złoty - tłuste), a o dacie produkcji świadczyła nieczytelna data
wytłoczona w sreberku. Wraz z pojawiającymi się plotkami, że personel
sklepów sika do mleka, a w najlepszym razie dosypuje proszku IXI ( którego
zresztą smak wyraźnie się w mleku wyczuwało), spadało spożycie mleka, aż do
pojawienia się mleka w folii. Co prawda takiego mleka nie dało się po
otwarciu postawić w lodówce ani w ogóle nigdzie, smaczne też nie było , ale
wreszcie sterylne. Podstawowa technika picia polegała na odgryzieniu rogu
torebki i przez powstały otwór, wyduszaniu mleka prosto do ust. Nie wypite
mleko należało przelać do garnuszka. Pusta torebka służyła potem długo jako
opakowanie na śniadanie do szkoły.

Mirinda - pojawiła się wraz z Coca-colą, była pyszna i bardzo mocno
gazowana.

napój pomarańczowy - Magda S. wyłuskuje z zakamarków pamięci przepis na
wspaniały napój na wszystkie okazje.: "Rarytasem był własnoręcznie wykonany
napój pomarańczowy ze skorek zdobytych pomarańczy. Nie pamiętam dokładnego
przepisu, ale na pewno gotowało się świeże skorki z cukrem. Robiło się ten
napój na przyjęcia urodzinowe i imieninowe." Napój odpowiednio wzbogacony,
mógł na eleganckim przyjęciu udawać poncz lub inny egzotyczny trunek.

Napój z bani - na początku lat osiemdziesiątych pojawiły się napoje z
"bani", chłodzone, przeważnie pomarańczowe lub cytrynowe. Był to powiew
nowoczesności i wielkiego świata - upał, a tu schłodzony napój.
Charakterystyczne było to, że z upływem dnia napój był coraz "cieńszy" i
tracił barwę. /Jedliński/

Oranżada -(Szampanka) przez długi czas jedyny napój gazowany . Etykieta
pomarańczowa lub żółta z kieliszkiem szampana tryskającym bąbelkami. Smak
rozpuszczonych landrynek, bardzo słodka. Sprzedawana w "oranżadówkach",
czyli smukłych butelkach z ceramicznym korkiem na drucie. Często dla
"szpanu" otwierana z "karata". Napój kultowy, do dziś posiadający wielu
zwolenników, o czym może świadczyć triumfalny powrót oranżady produkowanej
przez firmę "Helena".

Oranżada w proszku - produkt zakupywany przez dziatwę szkolną przy każdej
wizycie w sklepie. Nie wielu jednak poznało smak tej oranżady w docelowej,
płynnej formie. Spożywana głównie na sucho za pomocą palca wskazującego.
Amatorów tego przysmaku można było rozpoznać po zabarwionych na pomarańczowo
palcach. Czasem żuta wraz z opakowaniem aż do wyssania zawartości.
Pierwotnie sprzedawana w cenie 0.50zł. w pergaminowych kopertkach z
rysunkiem przekrojonej pomarańczy. Potem pojawiła się w nowej wersji w dwóch
smakach (pomarańczowa i cytrynowa), w cenie 0.80zł. Produkowana przez
Libelle. Była bardziej miałka, mniej się pieniła i zdecydowanie miała gorsze
notowania wśród koneserów.

płynny owoc - napój jabłkowy występujący w dwóch wariantach : sok klarowany
i nieklarowny. Jednym z głównych producentów Płynnego Owocu były Zakłady
Przetwórstwa Owocowo Warzywnego w Łowiczu


podpiwek Kujawski - fantastyczny napój, który wykonywało się samemu w domu
ze specjalnego ekstraktu kupowanego w spożywczaku. Podpiwek, zwany czasem
kwasem chlebowym powstawał przez fermentację zbożowego ekstraktu zalanego
wodą. Trzymało się go w butelkach po oranżadzie lub po Mazowszance (czasami
w specjalnych kociołkach z kranikiem). Miał niepowtarzalny smak podobny do
karmelowego piwa.

Polococta - brązowy napój próbujący przełamać monopol coca-coli. Pomimo
wielkiego zaangażowania polskich chemików nie udało się uzyskać
zadawalających efektów. Napój przypominał w smaku kawę zbożową wymieszaną ze
starą colą.

Ptyś - gazowany napój pomarańczowy produkcji Zakładów Przemyślu
Owocowo-Warzywnego w Tarczynie. Litrowe butelki jak od mazowszanki,
jasno-żółty kolor, bardzo słodki, z tendencją do kwaśnienia w ciepłe dni. Na
dnie często osadzała się dziwna zawiesina. Na bazie "ptysia" powstawały
ekstremalne drinki (zwane pszczółkami). Miał tą zaletę, że przeważnie można
go było kupić.

sok za czarnej porzeczki - stał przeważnie gdzieś głęboko na dolnej półce,
pokryty warstwą kurzu. Pity w ostateczności, pogardzany za brak bąbelków i
szczypiącej w usta sody. Kapslowany jak inne napoje 0.33l lub czasem
specjalistycznym kapslem z zawleczką.

serwowit - napój w butelce po śmietanie o smaku zepsutego piwa. Produkowany
chyba z wody, cukru i drożdży. drożdże pływały na dnie. aluminiowy kapsel
(analogicznie jak w mleku). kosztował 2,50 + zastaw. kupowało się na miejscu
lub z zastawem

Syfon - legendarne urządzenie do wody sodowej. Szklany pojemnik z grubego
szkła zakończony kranikiem i cynglem spustowym. Wspaniałe efekty dawało
picie wody bezpośrednio z kranika umieszczanego w ustach. Po zakupieniu
syfonu w "warzywniaku", to był pierwszy test stanu nagazowania, często
wykonywany jeszcze przy ladzie. Wysoce frustrujący i bardzo
charakterystyczny był dźwięk kończącego się syfonu. Wtedy można było jeszcze
opisanym wyżej sposobem bezpośrednim, napompować się resztkami gazu, co
wielu czyniło z upodobaniem. Potem pojawiły się metalowe syfony importowane
z Węgier, do samodzielnego nabijania. Metalowe naboje kupowało się na
wymianę za zużyte, w budkach warzywnych, pakowane w kartonowe pudełka po 10
sztuk. Proces nabijania syfonu obarczony był wielkim ryzykiem i przysługiwał
tylko osobą najbardziej odważnym i odpowiedzialnym.

QickCola - kolejna próba złamania tajnej formuły coca-coli. Niestety
stworzenie socjalistycznej wersji imperialistycznego produktu podzieliło
losy innych tego typu prób jak choćby polski jeans . Gdzie niegdzie
pojawiała się jeszcze klubcola o żenującym smaku przesłodzonego lepiku.

złota rosa - jedna z wielu odmian landrynkowej oranżady. Był jeszcze jakiś
klon tego produktu o nazwie "Rosavit"


Podano za:

http://republika.pl/printo/warszawa/leksykon_napoje.
htm

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
17.10 Krysia Thompson
17.10 almadka
17.10 Magdalena W.
17.10 Odi
18.10 Kondziorek
18.10 Marek W.
18.10 flashi
18.10 tomolek
18.10 dogma
18.10 Barto
19.10 flashi
19.10 @nn
19.10 Nixe
20.10 Dariusz K. Ladziak
20.10 Kondziorek
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6
"Schabowe"
www.kingtrust.to Cloned Cards With Pin Shop Dumps Vaild Sell Good Cashapp Paypal Transfer Wu Money gram payonee
Jak zrobić lody, nie zamarzające na kamień w zamrażarce?
Olej rzepakowy
BEST DUMPS CLONING(www.kingtrust.to) TRACK 1&2 SITE SEARCH 2023 Go to any ATM and make your cashout
Mikroplastik w żywności.
Orzechy, pestki, nasiona.
CEBULA!
Mąka/kasza kukurydziana
kto jadł już robaki ?
Jakie znacie działające serwery grup dyskusyjnych?
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Senet parts 1-3
Senet parts 1-3
Chess
Chess
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 7-11a