Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!.POSTED!not-for-mail
From: "Adam Nastula" <a...@w...pl>
Newsgroups: pl.soc.inwalidzi
Subject: Oddzial warszawski firmy AKSON z Katowic - ostrzezenie!!!
Date: Fri, 27 Apr 2012 20:12:36 +0200
Organization: ICM, Uniwersytet Warszawski
Lines: 58
Message-ID: <jnenkh$mae$1@news.icm.edu.pl>
NNTP-Posting-Host: 178-36-37-151.adsl.inetia.pl
X-Trace: news.icm.edu.pl 1335550417 22862 178.36.37.151 (27 Apr 2012 18:13:37 GMT)
X-Complaints-To: u...@n...icm.edu.pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 27 Apr 2012 18:13:37 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.5931
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.6157
X-RFC2646: Format=Flowed; Original
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.inwalidzi:56005
Ukryj nagłówki
Jezeli ktos z Was planuje zakup sprzetu ortopedycznego w katowickiej firmie
AKSON, to ostrzegam - moga byc klopoty! Oto moja historia:
W dniu 22.12.2011 w oddziale warszawskim tej firmy na ul. Plockiej 21
kupilem wozek inwalidzki. Zostal mi on
dostarczony w tym samym dniu. Wozek wymagal jeszcze pewnych regulacji i
poprawek - m.in. chodzilo o zmiane sposobu zamontowania podnozkow. Z powodu
tego, że zblizaly sie swieta Bozego Narodzenia i Nowy Rok, zgodzilem sie na
wykonanie tych czynnosci juz po Nowym Roku. Umowilem sie z pracownikami,
ktorzy mi
dostarczyli wozek, ze jeden z nich zglosi sie do mnie w pierwszych
dniach stycznia 2012 r. w celu dokonania tych regulacji i poprawek. Do ok.
polowy stycznia nikt sie jednak nie pojawil, wobec czego ja sam
zatelefonowalem na numer podany mi przez tego pracownika z przypomnieniem.
Podal on nowy termin spotkania, ale ponownie nie dotrzymal go. Opisana
sytuacja
powtorzyla sie jeszcze kilka razy - za kazdym razem pracownik ten podawal
nowy termin, po
czym nie przychodzil ani w zaden inny sposob nie dawal znaku zycia. Osoba
inicjujaca kontakty bylem zawsze ja. Podczas jednej z kolejnych rozmow
telefonicznych
stwierdzil, ze w celu poprawienia podnozkow bedzie musial zabrac wozek do
Wroclawia (jakby nie wiedzial tego od poczatku). W tym celu zjawil sie
wreszcie u mnie w lutym, ale wozka jednak nie zabral, bo powiedzial, ze ma
nowy pomysl na podnozki, ktory to pomysl nie wymaga zabrania wozka do
Wroclawia. Po czym
znow zaprzestal kontaktow. Na moj mail wyslany do niego z ponagleniem,
tlumaczyl sie z opoznien i zaproponowal, ze w poniedzialek, 12.03 br.
przysle mi propozycje co do dalszego prowadzenia prac przy wozku. W mailu
tym dodatkowo ostrzeglem go, ze w przypadku dalszego przeciagania sprawy
zawiadomie o tym centrale jego firmy w Katowicach.
W
wyznaczonym terminie zadnych propozycji mi nie przyslal, natomiast zazadal
ode mnie
podania wymiarow fragmentow konstrukcji wozka. Wymiary te poslalem mu,
chociaz przyznaje, ze tylko dla tzw. "swietego spokoju", bo przeciez mogl on
te wymiary znalezc
sam w dokumentacji wozka. Po czym ponownie nastapila kilkudniowa cisza w
naszych, pozal sie Boze, "kontaktach". Wobec tego, krancowo juz zirytowany,
dotrzymalem slowa i napisalem skarge do Katowic. W wyniku tego wozek zostal
zabrany do serwisu w celu poprawienia podnozkow. Po kilku dniach wozek
zostal mi zwrocony, ale okazalo sie, ze podnozki sa tym razem zbyt
wysoko (przedtem, fabrycznie, byly za nisko). Po ponownej kilkudniowej ciszy
wozek po raz kolejny zostal zabrany
do serwisu na poprawke. Po kolejnych kilku dniach otrzymalem go z powrotem,
juz z pawidlowo zamontowanymi podnozkami. Od tego momentu - czyli od
kilkunastu dni - wozek wreszcie jest w stanie nadajacym sie do uzytku. Tym
samym dobiegl wreszcie konca ten pozalowania godny maraton.
Zastrzegam, ze powyzsze uwagi powstaly na podstawie moich obserwacji sposobu
dzialania
jednego tylko oddzialu
warszawskiego firmy AKSON. Nie wyklucza to tego, ze w innych oddzialach tej
firmy sytuacja moze
wygladac zupelnie inaczej - i oby tak bylo.
Adam Nastula
|