Data: 2001-02-13 16:03:05
Temat: Odp: Dieta Montignac.
Od: "em" <e...@p...promail.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> mozesz opowiedziec cos pobierznie o tej diecie? bo to bardzo ciekawe.
> jesli inni nie maja nic przeciwko oczywiscie.
> jesli tylko mnie to interesuje to prosze na priv.
Jeszcze raz przepraszam gościnną (?) grupę smakoszy za burzenie ich
smakowitego spokoju. Piszę na grupę, bo zainteresowało się tym więcej osób.
Ci, którzy nie zamierzają zmienić swojego mniam-hobby, po prostu niech pod
żadnym
pozorem nie czytają tego tekstu. "Po co babcię denerwować - niech się babcia
cieszy" - śpiewał Młynarski.
Przesyłam zatem (bez skrótów) list, w którym opisałem zasady diety
Montignac, wysłany do pewnej dziewczyny o wdzięcznej "puszystej" ksywce
(imię zmieniłem).
Pozdrawiam,
(em)
--------------------------------------------------
Czesc!
Dieta a własciwie Metoda Montignac (chyba za slowo "dieta" jej autor by sie
obrazil) sklada sie z dwoch faz: pierwsza - dwa do trzech miesiecy i druga -
dozywotnio! Nie ma powrotu do poprzedniego sposobu odzywiania (efekt
"jojo" - jak
zawsze - gwarantowane). W ogole M. stwierdza, ze czeste szalone diety
powoduja, ze
organizm dostosowuje sie do takich skokow i w koncu reaguje na kolejne diety
zamiast spadkami wagi - zwalnianiem przemiany materii (tzw. "odpornosc na
odchudzanie").
Zalozeniem diety M. jest to, ze gromadzenie tluszczu nastepuje tylko przy
podwyzszonym poziomie insuliny we krwi, ktora, jak wiadomo, jest wprowadzana
do krwi z trzustki, zeby odprowadzic nadmiar cukru z krwi do innych organow
(przewidywal to juz slynny Atkins - autor diety niskoweglowodanowej - chyba
w
latach 60, ktory przez M. krytykowany jest wlasnie za ograniczanie
weglowodanow oraz preferowanie tluszczy zwierzecych).
Zeby nie dopuscic do nadmiernego wzrostu poziomu cukru we krwi, nalezy
unikac weglowodanow o wysokim tzw. indeksie glikemicznym (IG - im wiekszy,
tym wiecej insuliny musi wydzielic trzustka, zeby doprowadzic krew do
normy - po czym nastepuje wahniecie w druga strone - tzw. niedocukrzenie i
sennosc).
Dlugotrwale spozywanie produktow o najwyzszym IG wedlug M doprowadza
trzustke do jej rozregulowania tak, ze wiekszosc ludzi po 40-tce ma z nia
problemy i nawet ci "zawsze chudzi" zaczynaja tyc (poza tym uwaza on, ze
tzw. dziedziczna otylosc to dziedziczne wady trzustki - sam zalicza siebie
do tej grupy pechowcow).
Generalnie, dzieli weglowodany na trzy grupy:
- zakazane - IG >50
- dozwolone w posilkach tylko z bialkami - IG 35-50
- dozwolone z bialkami i tluszczami - IG<35.
Dotyczy to fazy 1 - rygorystycznej - przeznaczonej na regeneracje trzustki i
"przy okazji" szybki spadek wagi. W drugiej fazie mozliwe sa odstepstwa
polegajace na kompozycji produktow o wysokim IG z produktami o niskim
IG -tak, zeby sredni IG nie byl wiekszy od 50 - 60.
Duzy nacisk M. kladzie na spozywanie maksymalnie naturalnej, nisko
przetworzonej zywnosci. W ostatnich kilkudziesieciu latach np. IG kukurydzy
wzrosl "dzieki" zabiegom naukowcow z 35 do 70 i tym samym stala sie
produktem niezdrowym. To samo z ziemniakami, pszenica i innymi. To samo
dzieje sie podczas obrobki termicznej (np. marchew surowa - IG=35, gotowana
70!) i "oczyszczania" np maki (czytaj: pozbawiania blonnika, soli
mineralnych i witamin a pozostawiania "czystej", bezsmakowej papki
skrobiowej).
Na szczescie hodowcom w pogoni za plennoscia upraw nie wszysko udalo sie
spieprzyc.
Na przyklad M. ceni wysoko soczewice za wysoka ilosc weglowodanow (56%) o
bardzo niskim IG (chyba ok. 20) oraz inne straczkowe.
Ze swojego doswiadczenia moge Tobie powiedziec, ze przestawienie sie na inny
rodzaj pozywienia trwa ok 2 miesiace. A bylem notorycznym ciastojadem, co w
koncu musialo odbic sie na wadze. Teraz nie kusi mnie slodkie, a ciasto
(imieniny, swieta) probuje tylko z ciekawosci, nie pozeram jak jeszcze 3
miesiace temu, zawsze pamietajac o "podkladzie".
Jezeli uwazasz, ze nie obejdziesz sie bez ciasta to prawdopodobnie jestes
uzalezniona od cukru! M. twierdzi, ze cukier to trucizna i rodzaj
narkotyku-uzywki znanego w czystej postaci dopiero od 200 lat. Potrzebny
odwyk!
Przy diecie M. przestaniesz sie glodzic, M. zaleca 1800kcal/dobe!
M doradza tez jak nie "rzucac sie w oczy" ze swoimi nowymi upodobaniami
kulinarnymi.
Teraz powaznie.
Ilonko, jezeli pragniesz zmienic twoj sympatyczny, badz co badz, pseudonim
(chyba sie domyslam ze pochodzi od tego o czym piszemy) to nie czekaj, tylko
zacznij juz teraz! Koniec ze slomianym zapalem! Traktuj to jako "ostatnia
deske ratunku". Jak powiedzial jeden lekarz: ludzie nie dziela sie na
chudych i "puszystych", tylko na zdrowych i chorych na otylosc! Czy musisz
przekroczyc nastepna "niewyobrazalna" dzis granice, zeby "dojrzec do
odchudzania", czego Tobie i wielu innym zycze.
Pozdrawiam serdecznie, czekam na odzew,
|