Data: 2002-02-02 15:07:45
Temat: Odp: J. Tchórzewski,Przesądy aniołów
Od: "Mania" <c...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
he he :) chyba zFUTuję na filozofię ;)
Użytkownik Asasello <m...@k...net.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:a3gg0e$riu$...@n...tpi.pl...
> dyskusja na wiele lat,
> najlepiej dla aniołów, bo mają dużo czasu
> z racji nieśmiertelności ;)
~~
miło Cię powitać :)
co do nieśmiertelności to poza Aniołami paru tutaj jeszcze znajdziesz,
więc spokojnie możemy brnąć w dyskusję - chulaj dusza piekła nie ma, eghm;)
> spieram się z sądem o rozmiarach zła i dobra.
> odpowiedzią na zorganizowaną, indywidualną dobrowolną parszywość jest
> zorganizowana lub indywidualna dobrowolna chęć przeciwstawiania się
> parszywości
> w celu likwidowania jej obszarów - i na to nie brakuje dowodów.
> jeśli zaś skuteczność oporu jest licha - mamy kolejny dowód,
> że dobra jest znacznie więcej niż zła, ponieważ na zło reagujemy
> łagodnie,
> z dużą wyrozumiałością*
>
> że tym samym czynimy ZŁO?
> nie popieram takiego osądu. zasada ząb za ząb jest samowyzwalaczem
> eskalacji,
> na co dowodów także opór,
> zwłaszcza w najnowszym wieku.
~~
no i, cholercia, nie ma sie o co spierać
> chcemy wiedzieć, jak to jest z tymi aniołami i diabłami,
> ciągle nam przelatują przez głowę
> (wiersze, literatura, plastyka, muzyka, wszelka sztuka
> i wszelkie sposoby wyrażania wewnętrznych krwiobiegów umysłu na
> zewnątrz).
> istnieją ustalone kategorie dobra i zła, więc, generalizując,
> nie mamy kłopotu w kwalifikowaniu poszczególnych czynów.
>
> zmierzam do sedna anielskości ;)
> ile jest woli do opowiadania się za dobrem w nas samych, tyle jest
> przewagi obszarowej lepszego nad gorszym.
> dobrzy* przekazują swojemu potomstwu i otoczeniu ideały,
> nasączają ich nimi i w efekcie karmią się wzajemnie
> pacyfistycznym czy dokładniej dobrolubnym* pojmowaniem swojego
> uczestnictwa w świecie.
>
> w tym momencie zatoczyłem koło wokół staruszki,
> której ofiarowuję pomoc.
> nie jest ważne czy robię to dlatego,
> że uważam troskę wobec słabszego za naturalną
> czy też pragnę podnieść swoją wartość w czyichś (może tylko swoich)
> oczach.
> ważne jest jedynie to, że taką reakcję postrzegam jako czynienie dobra
> i mam tego świadomość.
> i mam tego świadomość, nawet jeśli nie kiwam palcem.
> moja świadomość to budowanie dobra na ziemi.
> jedni potrafią działać czynnie - inni nie,
> ale dopóki czynienie bliźniemu miłego jest w zasięgu rozpoznania,
> zło wciąż jest marginalne,
> chociaż wcale nie znaczy, że nie śmiertelnie groźne
> (poparte licznymi przykładami
> choćby w ciągu ostatniego roku).
>
>
> *symbolicznie upraszczam,
> w nadziei,
> że wiadomo o co chodzi.
~~
no tak, ale ja chciałam podyskutować :(
ok znalazłam:
As, sorry, _diabeł_ tkwi w szczególe;
weźmy pod lupę choćby mój wieczny konflikt z Saulem a'propos "nietuzinkowych"
postaci na psp, w którym kategorie dobra i zła sa tak nieczytelne, że ... (no właśnie
Saulo, moze tak byśmy się zabrali do tego problemu naukowo?
zaniechawszy wachlowania epitetami);
za szybko myslę:
krok pierwszy - identyfikacja zła
krok drugi - transformacja
a nie jakby sie mogło wydawać - walka
też duzymi skrótami, mam jednak nadzieją, że dyskurs sie rozwinie i dane mi będzie
zwerbalizować te obłoczki co mi sie do skrzydełek poprzyczepiały i aureolkę
zasłaniają ;)
Mania
> a.
>
>
>
>
>
>
>
>
|