Data: 2002-10-31 13:47:17
Temat: Odp: Jak powinna wygl±daæ idealna te¶ciowa??
Od: "Beata" <b...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Tak czytam te wątki o tesciowych i myślę że o kilku rzeczach zapominacie. Po
pierwsze jakie wybory pomiędzy matką a żoną. Wybór został dokonany w dniu
ślubu. I koniec. Nie ma nic bardziej kretyńskiego od stawiania warunków w
tej kwestii. Po drugie wszyscy pięknie opisujecie pokrzywdzone przez
teściowe żony, wtrącanie się do życia "młodych itp. Nie uwazam się za
najbardziej doświadczoną przez los, ale przerobiłam temat "czepiania się
teściowej" - mój TZ tez jest jedynakiem i to wychowywanym bez ojca - i z
bardziej drastycznych sytuacji mogę przytoczyć oskarżenie mnie przez
teściową o kradzież. Agresja mojej teściowej w stosunku do mnie trwała 2
lata. Tyle że ja nie wyszłam za mąż za teściową tak jak on nie ożenił się z
moją rodziną (troche większą bo przybył mu też teść i szwagierka z mężem a
teraz jeszcze z dzieckiem). Tyle że my od razu ustaliliśmy, ze jeśli ja mam
coś do jego matki to załatwiam to sama tak jak on z moimi rodzicami. Bywały
chwile gdy mówił, że "szkoda że nie mam takiej teściowej jak on" a bywały
też takie gdy bronił mamy. Prawda jest taka, że każdy z nas ma określone
uczucia do rodziców i w okreslony sposób jest z nimi powiązany. Reszta to
kwestia akceptacji tych uczuć i powiązań. Nie masz ochoty na spotkanie z
teściowa to niech jedzie sam. Zastanówcie się nad stosunkiem do własnych
rodziców - i nad tym jak możecie być postrzegani w tych relacjach przez
drugą stronę. Co do maminsynków - nie bardzo wierze że takie cechy
ujawniają się po pewnym czasie - one są tylko tego nie zauważany, albo nam
nie przeszkadzają (jak często słyszy się "on jest taki dobry, a jak dobrze
traktuje matkę" - później okazuje się że w pojęciu wielu kobiet za dobrze no
i zasługuje na miano maminsynka). Agresja tesciowej ma taki sam wymiar jak
agresja innych ludzi - i tylko traktując teściową tak samo jak wszystkich
pozostałych można coś zyskac (np. święty spokój). Pamiętam że przełom w
moich stosunkach z teściową nastąpił gdy poszłam do niej sama i nawet nie
rozbierając się (bo nie wiedziałam czy mnie nie wyrzuci) powiedziałam że
możemy nadal tak się zachowywać tyle że jest jeden problem ona kocha syna a
ja męża a zabawa którą rozpoczeła nazywa się wykończyć syna/męża. Żadna z
nas na tym nie zyska i jeśli chce porozmawiac ze mną to zawsze jestem chętna
do rozwiązania tego problemu. I wyszłam. Nie
odzywała się miesiąc i pewnego dnia przyszła, przyniosła pierogi i
pogadałyśmy. Potem było jeszcze trochę nieufności ale ja w gruncie rzeczy
zawsze rozumiałam jej strach (że zostanie sama, że syn bez niej sobie nie
poradzi itp.) - wiem tez że to jaki jest mój TŻ to jej wychowanie i mieliśmy
z powodu jego niedojrzałaości kłopoty (ale to był inny wątek). Do mnie
należał wybór czy akceptuje go i czy chcę pomóc "dojrzeć". Teraz jestem
najlepszą żoną dla jej syna - po 6 latach to
usłyszałam i po 6 latach dostałam od niej pierwszy prezent dla mnie (nie dla
nas typu obrus) tylko pierścionek.
Tak przy okazji wyborów - właśnie pomyślałam: że dzieci o których piszecie
mają przecież dwoje rodziców i oboje kochają czy im tez każemy wybierać w
razie kryzysu. Przeciez ni echodzi o małpią miłość teściowej (niech będzie
jaka chce) - ona ma wpływ na nasze życie tylko tyle na ile na to pozwolimy
(nawet emocjonalnie). A jeśli nie akceptujemy pewnych zachowań i
przeszkadzają nam w życiu i nie znajdujemy wyjścia z sytuacji to odchodzimy
(tutaj zgadzam się). Tyle że nie bez prób - dlaczego to on ma wszystko za
nas załatwić. Relacja pomiędzy mną a teściową to moja sprawa. Któś musi
okazać się mądrzejszy - bez względu na wiek. I nie zwalajmy całej winy za to
jaki jest TŻ na teściową - tak jak część osób napisała on ma rozum tak samo
jak my.
Oj rozpisałam się.
Jeszcze jedno - kwestia szacunku. Możemy wygaszać różne poglądy jak to jest
z tym szacunkiem (czy trzeba zasłużyć, czy nie) - jedno dla mnie jest pewne
spotykamy w swoim życiu wiele ludzi i z różnych względów utrzymujemy z nimi
kontakt - nie zawsze zastanawiajac się czy ich szanujemy czy nie. Co do
teściowych to stosunek emocjonalny do sprawy przeszkadza nam w takim
podejściu. Tyle że zapominamy że jest jeszcze szacunek do rodziny i
szacunek do uczuć ludzi których kochamy.
Pozdrawiam Beata
|