Data: 2000-08-25 21:25:53
Temat: Odp: Miasto Aniołów....
Od: "Mark Smys" <s...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ania Lipek napisała:
Cieszę się, że się na mnie nie zawiodłaś, bo to oznacza, że Ty chyba
myślisz, że ja myślę :)))
A Twoich uczuć oczywiście nie chciałem urazić, śmiałem się konkretnie z
jednego porównania które uważam za wyjątkowo błyskotliwe i bardzo ciekawie
wplątane do Twojego postu, a mianowicie:
Czyli to tak jakbym ja kogoś zakopała na żywca w murze, tylko za to, ze na
mnie bluzgal i watpil w moje istnienie (co Wy czynicie bez przerwy), ale
mimo tego wszystkiego zlego jestem wspaniala i taka dobra
To było naprawdę dobre...
> Ja tam nigdy nie odczuwałam obecności Boga. To niby Bóg stworzył ludzi
> takimi jakim chciał aby byli, więc jakby był taki wszechmocny, to by dał
> dowód, że istnieje albo chociaż dał ludziom tą świadomość, że jest, że
> kocha.
Myślę, że Bóg dał już nie jeden dowód, a fakt, że Ty go nie widziałaś
jeszcze o niczym nie świadczy. Ja np. ostatnio odczułem jego obecność gdy
obejrzałem film o uzdrowieniu... nie wiem czy był na faktach, ale coś we
mnie drgnęło ;))
> Sami ludzie wymyślili te opowiastki, bo nie znali logicznego
> wytłumaczenia jak powstał świat, więc najlepiej było coś wymyślić.
W chwili obecnej również wielu rzeczy nie można wyjaśnić, i gdy się
zastanowić po co to wszystko, ten cały świat to bez Boga to nie ma to
jakiegoś głębszego sensu, mnie by czegoś brakowało w tej układance. Zresztą
nie sądzę aby tak z jednego wybuchu powstał człowiek a w szczególności np.
Twoje posty, ktoś musiał popchąć tą maszynę z zewnątrz...
> Jednak biorąc pod uwagę, że byłoby to możliwe
> to Bóg by nie wybaczył, ale by okrutnie ukarał i być może wtedy wybaczył.
> Nawet może i by zabił...
Zauważ, że gdyby wybaczył i zabił to nie ma nic lepszego, przestajesz się
męczyć na tym świecie i idziesz zażywać wieczne szczęście w raju...
> Z tego co mi
> wiadomo to za to, że nie wierzę w niego powinna mnie spotkać kara, ale
> dlatego, że Bóg nie istnieje i nie może mi jej wymierzyć nawet za to, że
tak
> na niego bluźnię, to niby po śmierci mnie to co złe spotka he, he :-).
Tylko
> ciekawe czemu nie teraz, czemu nie umrę szybciej?
To proste, Bóg jest miłosierny i daje Ci szansę na nawrócenie... masz w
końcu jeszcze całe życie przed sobą.
> a przecież
> jakbym go zobaczyła to bym w niego uwierzyła, wtedy mógłby mnie ukarać i
> zostawić mnie u siebie. Ale on jest zbyt okrutny na taki szlachetny czyn.
Nie prawda, bo widzisz gdyby Ci się pokazał to odebrał by Ci coś co masz
najcenniejszego. Odebrał by Ci wolność. A tak nie widząc ani Boga ani diabła
masz możliwość wyboru, którą drogą chcesz iść. Oprócz tego Bóg nie zsyła do
piekła za to, że się w niego nie wierzy! Tylko za to jak się żyje...
Pozdrawiam
--
Mark Smys
s...@p...com
|