Data: 2002-05-12 08:55:50
Temat: Odp: Taki jeden temat mam
Od: "Sandra" <d...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Mrowka <m...@p...wp.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:abl4c1$psc$...@n...onet.pl...
> > i o ich ewentualnych prawach do czegokolwiek.
>
> A ja proponuje nie popadac w skrajnosci.
Każdy ma prawo żyć jak mu się tylko podoba ale nie ma prawa ograniczać i
narzucać innym swoich praw .Pracowała u nas pewna dziewczyna ,przemiła,
błyskotliwa , ładna miała męża i dwoje dzieci .Zadzwoniła do mnie
zapraszając mnie na kawę i przy okazji ,że ma problem i chciałaby troche
wsparcia prawniczego co ma dalej robić . Pojechałam i z czym się spotkałam ?
Opowiedziała mi ,że chce się rozwieść i walczyć o swoje dzieci ,chce żeby
były przy niej ...więc ja spokojnie poinformowałam o tym jak co i gdzie
powinna złożyć .Do mieszakania wszedł mężczyzna , przywitał się ze mną
,bardzo miły , uśmiech na twarzy ,gościnny niby wszystko ok... Bardzo
zainteresowany moimi poradami . Po zakończonej wizycie ,koleżanka mnie
sprowadziła do auta , i jeszcze chwile rozmawialiśmy .Nagle powiedziała
,wiesz co ? ale to chyba nie będzie łatwe bo Marian /ten pan ,którego
poznałam u niej / jest kobietą . a mój synek przez naszą nieuwagę znalazł
dowód a tam jak sama wiesz figurują dane kobiety i powiedział to mojemu
mężowi a ponadto coś sie z dzieckiem dzieje wydaje mi się ,że mnie nie
nawidzi ,zamknął się w sobie .
A ja w tym momencie przyjełam to w milczeniu . Jednak się pożegnałam bo
chciałam to wszystko sobie poukładać a nie komentować tego na gorąco .
I osobiście nie obchodzi mnie ,że tak wybrała ale dzieci , co teraz z nimi
?
Nie jestem zwolenniczką adopcji w podobnych przypadkach .
Sandra
Sandra
|