Data: 2003-02-07 10:02:14
Temat: Odp: Uzdrowiska, sanatoria na Słowacji - gdzie ?
Od: "brow(J)arek" <b...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Sokrates <d...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych nap
isał:b1vskq$est$...@a...news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "brow(J)arek" <b...@w...pl> napisał w
> wiadomości news:b1mfpg$mrr$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> > Posiedziałem, pomyślałem i wyszło mi, że taniej (a raczej
> dłużej za tą
> > samą kasę) moje kobitki posiedziałyby na Słowacji -
> pytanie tylko
> > brzmi gdzie ???
> Panie Jarku, moja sugestią byłoby, aby przede wszystkim nie
> przeliczał Pan zdrowia pańskiej rodziny na pieniądze,
> ponieważ prędzej, czy później to się "zemści" również na
> Panu.
Ech Panie Sokratesie (jeśli nie ma Pan nic przeciwko to może "Panom" już pod
ziękujemy ?) daleki jestem od oszczędzania na zdrowiu.
Sęk w tym, że nasza Pani doktor nie wydała określonego zalecenia co do miejs
ca leczenia (wręcz sama sugerowała szukania tańszych rozwiązań). Wydaje mi s
ię, że w kuracjach drógach oddechowych kluczową sprawą jest nie miejsce (bo
tych jest wiele), a raczej długość kuracji i dlatego szukałem czegoś w rozsą
dnych granicach aby moje kobitki mogły tam posiedzieć z miesiąc... (ja za "s
zczenięcych czasów spędziłem w Rabce prawie 2 miesiące i od tego momentu pra
wie nie choruję)
>Sam
> często walę głową w mur mojego niezrozumienia, jak można
> prawie ciągle na coś chorować (na zmianę swym i żona) i co
> rusz jestem sprowadzany na ziemię, że takie są czasy i
> ludzie mizerni i mało odporni i trzeba się leczyć, leczyć,
> leczyć....
Myślę, ze powinniśmy się wspierać w podtrzymywaniu naszej wersji... życie sp
ędzone na leczeniu traci dużo ze swojego uroku. Rozumiem, że są choroby... i
choroby. Cukrzyca i jakieś inne przewlekłe i ciężkie choroby (o których [tfu
, tfu] nawet nie myślę w kontekście mojej rodziny) to co innego ale katary,
przeziębienia, anginy i inne tego typu schorzenia to nie jest coś na co powi
nniśmy się godzić "bo takie już czasy".
>Ten mój brak mojego zrozumienia problemu i jego
> częściowe lekceważenie "mści" się na mnie, ponieważ mam taki
> charakter, że do pełni szczęścia potrzebna mi jest zdrowa
> rodzina, z którą swobodnie mógłbym wyjeżdżać w dowolnym
> czasie na wakacje, w dowolnej chwili odbyć wycieczkę
> rowerową itd.
Cóż tu dodać. Pomimo iż ja raczej jestem "domowym zwierzakiem" to też od cza
su do czasu obejrzałbym trochę świata i okolic, cóż... za komentarz wystarcz
y powiedzieć, że ciąg przeziębien gnębi nas juz od prawie 3-4 miesięcy
:-((((
>Niestety moje sugestie, żeby nie przesadzać z
> powagą różnych dolegliwości nigdy nie przyniosły pozytywnego
> skutku, a wręcz przeciwnie przyczyniały się do przedłużania
> lub nawrotów chorób.
To samo w moim przypadku - po przemyśleniach doszedłem do wniosku, że lekcew
ażnie kataru i próba działań doraźnych to już "musztarda po obiedzie". Myślę
, że tą zimę już muszę odpuścić, a od wiosny zacznę pracować nad tym aby nas
tępna jesień i zima nie powiewały "koszmarem" teg roku...
brow(J)arek pozdrawia
|