Data: 2004-07-22 16:40:34
Temat: Odp: (here, without you, baby)
Od: "nawrocki" <nawrocki@[cut this]blog.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> oj Lukasz, Lukasz, co ci do glowy strzela to ja juz nie wiem, az tak
bardzo
> samotny jestes?
Nie, nie jestem aż tak bardzo samotny, ale wyraźnie mi czegoś brakuje.
Wprawdzie seks nigdy nie był w moim życiu ważniejszy od np. palenia skrętów
z kolegami, to ostatnio, od kiedy poznałem pewne dwie kobiety, zaczynam o
nim myśleć trochę intensywniej. Jestem jeszcze młody i chciałbym to
wykorzystać, zanim nie będzie za późno. No i jeszcze ta sprawa: zazdrość -
nikomu niczego nie zazdroszczę, jak właśnie tylko tego, że może on się
kochać z ukochaną kobietą, no i jeszcze zazdroszczę Holendrom, że mogą
chociaż sobie popatrzeć na te prostytutki... Wydaje mi się, że takie
dzielnice, jak ta w Amsterdamie, to są współczesne Sodomy i Gomory, miejsca
przeklęte. Właśnie ta ich przeklętość tak mnie pociąga, to ich zło,
wypaczenie wartości, rozpusta. Chciałbym tam być nie tylko po to, aby
zobaczyć kulminację swobody seksualnej, ale i po to, żeby poczuć tę właśnie
atmosferę zła, poczuć zapach tej seksualnej rozwiązłości.
> placac prostytutce placisz za cos zuzytego gdzie juz nie jeden facet byl.
az
> taki desperat z ciebie?:))
Mama mi opowiedziała kilka dni temu historię, która wydarzyła się ze
czterdzieści lat temu. Żył sobie wtedy na wsi pewien chłop, i ten chłop miał
żonę, która zdradzała go z innym chłopem. Gdy mąż tej żony, tj. ten pierwszy
chłop jechał któregoś dnia bryczką (dosłownie bryczką; powozem) przez tę
wieś, w której mieszkał, zaczepił go jakiś inny chłop (trzeci), który
wiedział o tym, że tego pierwszego chłopa zdradza żona z chłopem drugim
(zresztą, wiedziała o tym cała wieś). No i ten trzeci chłop mówi temu
pierwszemu, że jak on tak może żyć ze świadomością, że żona go zdradza. Na
to ten pierwszy chłop mu odpowiedział, że:
- Przecie to nie mydło; się nie wymydli.
...To tyle, odnośnie zużywalności kobiet. Wiesz, jeśli już o tym rozmawiamy,
to powiem Ci, że nie czuje wstrętu do kobiet które się prostytuują.
Oczywiście, o ile nie są to te kobiety, które stoją przy trasie gdzieś w
lesie, i mają za krzakami miskę z wodą do obmywania się.
Jest jeszcze jedna sprawa: jako, że nie mam doświadczenia w intymnych
kontaktach z kobietami, seks z prostytutką wydaje mi się najmniej ryzykowny:
w przypadku, gdy nie uda mi się sprostać zadaniu, nie będę się obwiniał, że
nie usatysfakcjonowałem partnerki, gdyż usatysfakcjonuję ją finansowo.
I ostatnia rzecz: mój stosunek do prostytutek jest czysto przedmiotowy - są
one dla mnie tym samym, czym są one dla siebie - towarem na sprzedaż.
> pozdr
> Kasia
pozdrawiam serdecznie
Łukasz
|