Data: 2004-07-22 16:03:25
Temat: Re: (here, without you, baby)
Od: Albert <r...@p...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> 50 euro i jakieś 1000 kilometrów dzieli mnie od doznania usług oferowanych
> przez amsterdamskie prostytutki. Wczoraj znajomy wrócił z Holandii i
> opowiadał, co widział. Red Light District - dzielnica burdeli w Amsterdamie,
> kilka kilometrów alejek ze szklanymi oknami w których tańczą prostytutki
> zachęcając z burdelowych witryn potencjalnych klientów. Są wszystkie: białe,
> żółte, czarne, transwestytki, transseksualistki, biseksualistki, homo i
> heteroseksualistki, młode dziewice i nawet korpulentne kobiety w wieku 60
> lat. Za jedyne 50 euro można znaleźć wszystko.
> Ponoć prostytutki są wyjątkowe. Zarabiają sporo, więc stać je na drogie
> operacje plastyczne; znajomy mówił, że wszystkie wyglądają jak top modelki.
> Kurde, chyba idę się spakować.
> Tak sobie myślałem o tym, że to jest już inny świat, inne życie - być w tam
> i korzystać z usług ekskluzywnych prostytutek; to musi być fajne, ale pewnie
> i wciągające. Trochę mi smutno - w Holandii każdy hydraulik, makler giełdowy
> czy kapłan może po prostu iść sobie do tej dzielnicy, i zaliczyć jedną z
> takich prostytutek, o jakiej ja, siedząc w domu przed komputerem, mogę tylko
> sobie pomarzyć, albo ściągnąć jej zdjęcie z internetu... i wiadomo co :)
> Świat jest taki niesprawiedliwy!
>
> pozdrawiam
> Łukasz
hmm...
poważnie? chciałoby ci się zapieprzać 1000 km tylko poto żeby zaliczyć
kilka podrasowanych babek zza szyby? (w zasadzie ciśnie mi się na usta
zwrot: "wylęgarni zarazków" ze względu na solidarność jąder)
najlepsze jest to, ze niektóre z tych prostytutek przebyły te 1000 km
(być może nawet z tego samego miasta co ty) żeby zobaczyć ten inny
lepszy świat z drugiej strony szyby...
ciekawe miejsce ten amsterdam. przyciąga masę ludzi...
Zdrówko
Albert
|