Data: 2000-04-15 22:18:26
Temat: Odp: kulinarne wpadki
Od: Marcin Soboń <M...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Kto następny podzieli się ze wszystkimi czymś pouczajaco-zabawnym?
Cześć,
Bardzo dobrze pamietam swoje pierwsze kopytka. Zwykłe koptyka. Trochę mąki,
jajko i ziemniaki, cóż może być prostszego. Chciałem zrobić przyjemność
swoim rodzicom mającym wkrótce wrócić z pracy. Miałem wtedy osiem lat i nie
budzę się już z krzykiem, ale pamiętam wszystko doskonale.
Spiesząc się ugotowałem ziemniaki, gorące przepuściłem przez praskę i dalej
robić ciasto. Efekt był taki, że moja młodsza siostra (która będąc w szkole
średniej potrafiła ugotować ziemniaki "na sucho" bez wody) przewitała
rodziców w drzwiach z wrzaskiem: "Mamo, on ci zepsuł kuchnię i wytracił całą
mąkę!". Krótko: skrobanie podłogi nożem (zniszczona wykładzina), kopytka jak
pierożki Tee (kamienne, tak sie kleiły, że musiałem dodać 2 kg mąki :-),
pokaleczone dłonie (przyklejone ciasto musiałem odcinać nożem).
Od tamtej pory nie zrobiłem kopytek, jest to jedyna potrawa, którą potrafi
ugotować moja żona.
--
Pozdrawiam
Suoniu
|