Janusz <j...@f...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:9340lu$drh$...@n...tpi.pl...
> Nikt nikogo nie zmusza do bycia pielegniarka...

Oczywiscie, ze nie, ale jesli sie kilkanascie lub kilkadziesiat lat temu zostalo
pielegniarka, to trudno sie teraz przestawic na wlasna produkcje paskow
klinowych czy naprawe sprzetu RTV. Poza tym, gdyby kazdy myslal w ten sposob, to
pielegniarek po prostu by nie bylo. Uwazasz to za dobre rozwiazanie?

> Niech protest potrwa jeszcze troche, to okaze sie, ze pielegniarki same
> ukrecily na siebie bat, bo wiekszosc placowek daje sobie rade bez nich.

Chyba raczysz zartowac kolego. Ktory lekarz po 8 latach nauki (lekko) podejmie
sie wykonywac prace pielegniarek, poloznych, salowych, technikow
laboratoryjnych? Ja takich nie znam. Zatem w jaki sposob szpitale i placowki
mialyby dac sobie rade bez pielegniaek?

> Moze sie okazac, ze po
> prostu po powrocie
> dostana wypowiedzenie i wtedy do kogo pretensje?

A do kogo ty bedziesz mial pretensje lezac w szpitalu i blagajac o wytarcie
swego tylka, bo sam nie dasz rady? Pielegniarek nie bedzie, a lekarz ci tez
raczej nie pomoze.

> Poza tym nie zastanowiliscie sie chyba, ze jezeli pielegniarka po sredniej
> szkole chce zarabiac
> 1500zl, to ile powinien dostac jej szef lekarz z tytulem dr hab i dwoma
> stopniami specjalizacji,
> bo z tego co wiem dostaje ok 2000zl - to jakas paranoja.

To chyba jasne, ze powinien dostac odpowiednio wyzasza pensje. Nie widze
problemu.
Pragne poza tym zazanczyc, ze nie wszystki pielgniarki sa jedynie po szkolach
srednich. Isntnieje masa szkol policealnych (studium dypolmowe, studia), gdzie
takze ksztalca sie polozne, pielgniarki i technicy lab.

> I na koniec najmniej popularne haslo. Jezeli da sie pielegniarkom, to
> odbierze sie np. nauczycielom.

Taaak? A dlaczego nie nma przyklad dupkom z rzadu czy urzednikom z kas chorych,
czy chocby tysiacom panienek do parzenia kawy w setkach niepotrzebnych nikomu
oddzialach dziwnych i zle zorganizowanych urzedow panstwowych?

> Ciekaw jestem, czy nauczyciele teraz popierajacy pielegniarki uciesza sie,
> gdy okaze sie, ze to oni wlasnie dali pieniadze na podwyzki...
> Nie dajmy sie zwariowac. W ten sposob kazda grupa zawodowa moglaby wyjsc na
> ulice i zaczac protestowac przeciwko niskim zarobkom a efekt bedzie taki, ze
wezmie sie
> jednym, by dac drugim a bezsensownie trwoniace pieniadze instytucje (jak np.
kasy chorych) beda to
> robily nadal w majestacie
> (bez)praw(i)a.

Nikomu nie chodzi o ty, by zabrac jednym potrzebujacym w celu ofiarowania innym
rownie potrzebujacym. Sek w tym, by zabrac tym, co sami juz nie wiedza, co maja
z forsa robic (urzedas z sejmiku wojewodzkiego dostaje za 1 (slownie jeden)
dzien "obrad" [przed swietami obrady polegaly na na podzieleniu sie oplatkiem z
lokalnym metropolita, poltoragodzinnej przerwie, oraz wspolnym obiadku, ktory
nastapil po tejze przerwie] kilkaset zlotych - tyle ile niejadna pielegniarka
na miesiac) i piep*** bez sensu, ze nie ma funduszy na place dla budzetowki. I
to jest niestety chore.

Malgorzata