Data: 2002-02-20 19:29:38
Temat: Odp: przyjecie urodzinowe
Od: "didziak" <d...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Małgorzata Majkowska <m...@p...onet.pl> w
wiadomości do grup dyskusyjnych
| > A swoją drogą to ciekawi mnie opinia reszty grupowiczów...
| IMHO - ani przyjęcie z okazji roczku, ani komunia czy też wigilia,
czy każda
| inna impreza, w której uczestniczą maluchy nie powinna być
zakrapiana mocnym
| alkoholem.
| Dziecko nie powinno wzrastać w przeświadczeniu, że alkohol jest
nieodzownym
| elementem każdej imprezy.
1) Jaki wiek dla Ciebie oznacza slowo 'maluch'? :-)
2) Jesli bedziemy pic, to dziecko wcale nie pomysli, ze to zwykla
oranzada czy cos w tym stylu.
Mi jako dziecku dano sprobowac wodki (papierosa sam sprobowalem - tata
dal mi do reki, zebym potrzymal, bo pakowal rzeczy do auta i zapomnial
a poszedl po nastepna partie...) w obu przypadkach skrzywilem sie,
obrzydzilem (zakaslalem, lzy do oczu, itp) i dziwilem, ze tatus czy
wujek to lubia. Ale OK - niech mi kupia Cole na impreze czy upieka
ciasto i nie wyjadaja mi tego co moje, a tez bede zadowolony :-)))P
Czesto nawet mowilem wprost - Wy macie tam, a to jest moje. To moje
ciasto, to dla mnie na swieto!! :-)P
Zawsze cieszylem sie na impreze rodzinna - nie dlatego, ze dorosli
beda pili, ale - ze bedzie duzo smakolykow, Cola i Prince Polo,
kuzyni, kuzynki i bedziemy w drugim pokoju ogladac sobie filmy albo
pojdziemy do kina czy cos w tym stylu...
Nie wyroslem na czlowieka, ktory uwaza, ze wodka jest jak powietrze -
niezbedna. Nie przypominam sobie, czy jako dziecko tak samo
myslalem...
Myslisz, ze male dziecko analizuje dokladnie 'zawartosc' stolu? Sadze,
ze nie. Ono juz na drugi czy trzeci dzien po imprezie nie pamieta co
tam jedli czy pili wujkowie czy rodzice ;-)
A jak juz bedzie na tyle rozumne, ze sie zainteresuje, to daj
sprobowac - bedzie wiedzialo, ze to obrzydliwe i samo z barka Ci nie
sprobuje w tajemnicy :->
Wiem cos o tym :-)
Wiem, ze mam inne niz przyjete poglady, ale... sadze, ze to 'bedzie
wzrastac w takim przeswiadczeniu' jest przeteoretyzowane.
Przeciez nie mowimy o rodzinach, ktore CO TYDZIEN sie _upijaja_ i
takich, gdzie faktycznie mamy do czynienia z problemem naduzywania
alkoholu.
Mowimy o rodzinie mojej, Twojej, czyjejs - zakladamy, ze wszystkie sa
normalne w granicach normy ;-). Wowczas nie martw sie - podczas okazji
do picia, jakie wymienilas dziecko nie bedzie mialo glowy, zeby
skojarzyc, utozsamic i zapamietac alkohol jako powinnosc swieta.
Ono zobaczy, ze wujek i tatus to lubia, im to smakuje a jemu nie i
bedzie to kojarzylo tak, jak powinno - ze dorosli robia to z okazji
przyjazdu wiekszej ilosci rodziny bo sprawia im to przyjemnosc. Bedzie
go to dziwilo (jak mozna lubie to feee?), ale bedzie wiedzialo, ze oni
to lubia i sprawia im to przyjemnosc. Taka sama przyjemnosc, jaka
dziecku sprawiaja inne pysznosci z tej samej okazji.
Przyjemnosc, nie - koniecznosc :-)
To juz chyba roznica, prawda? :-)
Pozdrawiam,
didziak :-))
|