Data: 2002-09-26 13:19:48
Temat: Odp: zdrada
Od: "Melisa" <m...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik ... z Gormenghast <p...@p...onet.pl>:
> > Para wcale nie musi miec takich samych zainteresowan.
>
> No tak. I to z pewnością jest czynnik sprzyjający dobremu rozumieniu się
> i wieloletniemu, szczęśliwemu związkowi.
A dlaczego by nie..?? W normalnym zwiazku w zaden sposob odmienne
zainteresowania nie przeszkadzaja, wrecz przeciwnie - wprowadzaja
roznorodnosc. I mozesz sie schowac ze swoja fatalistyczna wizja, bo nie
przedstawia prawdy :P
> OK.
> Wycofuję sie z tej polemiki.
> Sprawa traci sens w chwili, gdy zamiast podejścia analitycznego,
> na jakie staram się naprowadzić nieistniejących tu rozmówców,
> pojawia sie siła szczęśliwych we własnych związkach kobiet,
Nie ma to jak udowodnic mezczyznie brak racji - najbardziej niewdzieczne
zajecie dla kobiety ;<
Alfredzie, ja prostuje twoje skrzywienia, ktore tu serwujesz. Chocby to, ze
odmienne zainteresowania dziela. Ja na to, ze nieprawda - moga byc jak
najbardziej czyms ozywczym w zwiazku. A ty na to, ze ze mna nie rozmawiasz,
bo "pieje hymny" nad swoim zwiazkiem. Widzisz ta parodie rozmowy?
> (..) piejących hymny o własnym związku.
Obrazasz mnie z tej zawisci czy tak dla 'sportu', dzentelmenie...?
> Ja już się wypaliłem! Choć jak zwykle broniąc diabła miałem nadzieję
> na coś więcej, niż kilka standardowych recept z dekalogu.
O przepraszam, jedyny dekalog wyszedl od ciebie, Alfredzie.
Wyglosiles kilka zasad, ktore same w sobie byly wybrakowane. I jak ktos
usiluje dyskutowac nad tymi brakami to go obrazasz i zamykasz usta. Czego
oczekiwales, potakiwania?
Zrozum, ze nie mozna pisac zasad wychodzac np z zalozenia, ze cos jest
niemozliwe - skoro u 10% jest mozliwe, to znaczy ze JEST MOZLIWE i nie mozna
na to zamykac oczu.
> Możesz Meliso wraz z Pyzolem odgwizdać zwycięstwo.
> :)).
Ja z nikim nie walczylam, a jesli czujesz sie 'pokonany' to tylko twoje
wrazenie.
Melisa, lekko zdegustowana
|