Data: 2002-08-07 09:48:25
Temat: Odp: zdrada(?) wirtualna (?)
Od: "Kania" <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Asia Slocka <a...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:aipgkf$999$...@n...onet.pl...
> Użytkownik "Kania"
> > Qrcze... przeciez napisalam, ze chce nauczyc dziecko nauczyc zyc w
> > spoleczenstwie... Wiem, ze najlatwiej jest wyrwac zdanie z kontekstu i
> dodac
> > wlasna interpretacje, ale chyba nie o to chodzi w dyskusji.
> Wcale nie, napisałaś (wraz z kontekstem) że uczenie dziecka życia
> w społeczenstwie (w tym wypadku siedzenia przed komputerem chorobliwie
> długo) polega na pokazaniu mu że to dzieje się w domu.
> A ja wolę żeby patologie pozostawały poza. I tak też można uczyć go życia.
Czemu z uporem manika lapiesz za jeden przyklad?? Podalam ten przyklad jako
opis sytuacji podbramkowej, takie tez sie w zyciu zdarzaja.
> > Noworodek jest wazny, jego potrzeby nalezy zaspokajac natychmiast, ale
> mozna
> > sciagnac mleko, pozostawic dzieciaka (za przyzwoleniem) babci
> A jak nie można? Czasem nie można.
To sie daje butelke z humana. Uwierz mi, ze wszystko da sie zalatwic, trzeba
chciec.
> >TZ jest tak samo wazny jak dziecko.
> Ale dorosły TZ wie, że w tym tak króciutkim okresie życia dziecko
> jest ważniejsze, szczególnie jeżeli jest owocem wspólnego pragnienia,
> że ten krótki czas to nie tylko zachwyt nad małym słodkim dzidziusiem
> ale też (przede wszystkim) kupa obowiązków i wyrzeczeń.
Wiesz ile zwiazkow sie rozpadlo przez takie myslenie??
> I to wszystko daje kupę szczęścia. Oczywiście są i rodzice
> którzy nie mogą wyrzec się swoich potrzeb nawet dla noworodka.
> Bo są tak samo ważni...
Czesc facetow nie jest w stanie nawiazac z dzieciakiem nici porozumienia do
momentu, kiedy nie zacznie ono mowic. I co wtedy?? Pozostawiasz TZ na dwa
lata samotnego??
> > Ale tylko czasami, chyba, ze obie rzeczy da sie bezbolesnie pogodzic.
> Oczywiście.
>
> > Nie pisze TYLKO o rozwoju dziecka do 3 roku zycia. Pisze o ogolnym
rozwoju
> > dziecka, az do momentu, gdy bedzie w stanie wyjsc spod naszych skrzydel.
> Tak jak i ja.
"Oczywiście to co napisałam jest zaprzeczeniem rozwoju horyzontów
dziecka, szczególnie przez jego pierwszych kilka lat ;-/
Fatalnie"
Jak to nie??
> > Znowu zdanie wyrwane z kontekstu.
> > "Sama bliskoscia nie zapewnisz szerokich horyzontow. Oczywiscie dasz
> dziecku
> > poczucie bezpieczenstwa emocjonalnego. A co z reszta?? z rozwojem
> > intelektualnym?? To nie tylko czytanie ksiazek, to rowniez nauka
dyskusji,
> > spotykanie sie z ludzmi z odmiennych kultur, nauka innych jezykow. W
> > dzisiejszych czasach nie wystarczy zaopatrzec dziecko w cieple i
przytulne
> > gniazdko. Trzeba je nauczyc w spoleczenstwie, walczyc o swoje, ale nie
> > kosztem innych, umiec sie wybic itp."
> >
> > Przeczytaj calosc.
> Przeczytane po raz drugi..i?
Gdzie tu masz napisane, ze nie ucze dziecko wrazliwosci??
> > Kompromis oznacza pojscie na ustepstwo
> Dla mnie: w wyniku ustaleń OBU stron, gdzie żadna nie będzie poszkodowana.
> To da się zrobić.
Nie, to niestety niemozliwe, z definicji. Nie mowie o byciu poszkodowanym
tylko o tym, ze czesc tego co sie chce osiagnac nie rowne calosci.
> >I ze gdyby
> > TZ przystal na Twoje warunki bylabys bardzo szczesliwa, bo udalo Ci sie
> np.
> > ziscic marzenie??
> Przechodzimy to, czasem bardzo cięzko, na granicy wszystkiego,
> czasem tak lekko..ale zawsze zwycięsko. Znów kwestia priorytetów.
I co ZAWSZE dazycie do kompromisu?? Nawet wtedy, gdy prosciej byloby
ustapic??
> > I jeszcze jedno. Nie atakuje Twojego podejscia do zycia. Nie musisz sie
> > bronic, probuje sie dowiedziec, dlaczego w taki sposob postrzegasz
> rodzine.
> Aaaa...w takim razie prosta odpowiedź.
> Bo właśnie takiej szukałam, bo taka daje mi pelnię szczęścia. Bo znalazłam
> mężczyznę mojego życia, który postrzega to co ja tak samo i to również
> daje mu szczęscie. Bo w ten sposób tworzymy niesamowitą rodzinę,
> związek ludzi który przeszedł tyle że zdecydowana większość małżeństw
> nie przeżyje tego do konca życia, bo każdego dnia czuję się coraz
> bardziej szczęśliwa i widzę w oczach mojego męża to samo.
> Bo takiego modelu rodziny pragnę dla mojej córeczki, bo dla takiej
> rodziny ze szczęsciej planujemy i przyjmiemy kolejne. Bo..bo to jest
> szczęście.
Nadal nie lapie... Ale moze to kwestia wychowania...
Kania
--
Priv tylko na priva
|