| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2000-04-26 08:39:02
Temat: Odp: Trabul(mejker)
Użytkownik j23 <j...@a...phils.uj.edu.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:s1wN4.40985$h...@n...tpnet.pl...
>
> Użytkownik TRABUL <9...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
> napisał:6MvN4.40925$h...@n...tpnet.pl...
> >
> > U?ytkownik j23 <j...@a...phils.uj.edu.pl> w wiadomo?ci do grup
> dyskusyjnych
> > napisa3:hrjN4.38966$h...@n...tpnet.pl...
> > TRABUL wrote:
> >
> > > > > > > > > > TRABULMEJKER ???.............
> > > > > > > > > > TRABUL..............pochodzi od angielskiego slowa
> > > > > > > > > > trouble..............klopot. Ksywke ta nadali mi kolesie
i
> > tak
> > > > juz
> > > > > > > > > zostalo.
> > > > > > > > >
> > > > > > > > > Dobrze kombinujesz, bo slowo "troublemaker" to jak
> najbardziej
> > > > > > > angielskie
> > > > > > > > > slowo :>
> > > > > > > >
> > > > > > > > Kombinuje w "rzeczywistosci"...........i to mi calkowicie
> > > wystarczy
> > > > > !!!
> > > > > > Tu
> > > > > > > > ........gdy czegosc nie wiem, czy nie rozumie, to sie
> > > > > > > pytam.............wiec
> > > > > > > > jeszcze raz........co to znaczy "mejker" ???
> > > > > > >
> > > > > > > "Mejker" serio z niczym Ci sie nie kojarzy? Zatem ponownie
wale
> > > > wprost.
> > > > > > > Uwaga: TROUBLEMAKER.
> > > > > > > Nadal nic? Jezeli nadal nic to o czym my tu w ogole
rozmawiamy?
> > :))
> > > > > >
> > > > > > Jezeli dla Ciebie znajomosc angielskiego jest jakims tam
> > > wyznacznikiem,
> > > > > > okreslajacym moja pozycje wzgledem Twojej...........to rzycze
duzo
> > > > zdrowia
> > > > > > !!! Swojego, wiarygodnego punktu odniesienia, przez wrodzona
> > > skromnosc
> > > > > nie
> > > > > > podam !!! :-)))
> > > > >
> > > > > Hmm... zawsze mi sie wydawalo, ze aby przybierac sobie z obca
> brzmiacy
> > > > > nickname, wypadaloby chociaz TROSZKE znac ten jezyk. Nie trzeba
> chyba
> > > byc
> > > > > filologiem angielskim, zeby wiedziec co znaczy czasownik "make".
> > > Wystarczy
> > > > > odrobina inteligencji. Od "make" (robic, czynic) wiedzie prosta
> droga
> > do
> > > > > rzeczownika "maker", ktore to slowo oznacza osobe robiaca/
czyniaca
> > cos.
> > > > > Zaoszczedze Ci czasu i podam tlumaczenie slowa "troublemaker" za
> > > > slownikiem-
> > > > > "wichrzyciel". I jak, podoba sie? Bo mnie bardzo, i jakie
adekwatne,
> > > > > hehehehe.
> > > >
> > > > Nie bede sie zastanawial na jakim jestes etapie edukacji, czy moze
> > > bardzjej
> > > > rozwoju wewnetrznego, ale sadzac po wnioskach, ktore mi serwujesz,
> przed
> > > > Toba jeszcze dluga droga !!!
> > >
> > > Na szczescie nie Tobie oceniac etap mojego rozwoju.... A wracajac do
> > jezykow
> > > obcych, to Twoje wczesniejsze wypowiedzi w tej grupie swiadcza
niezbicie
> o
> > > tym, ze "lacina" nie jest Ci obca.
> >
> > Przeczytaj sobie uwaznie ta nasza "razgaworke" i spojrz na to, jak
> czlowiek
> > dowartosciowany, a nie na sile podtrzymujacy swoje EGO !!!
>
> Co za zgrabna projekcja! ;)
A czemu to uzywasz mojego argumentu ???
> > > > > > > > > "Consuetudo est altera natura" (Cycero)
> > > > > > > >
> > > > > > > > To gdybys przelozyl na polski, tez bylbym wdzieczny :-)))
> > > > > > >
> > > > > > > Eee, stary, w zyciu nie ma tak latwo! Sprawdz sobie w slowniku
> > > wyrazow
> > > > > > > obcych a gwarantuje ze na zawsze to zapamietasz :))))
> > > > > >
> > > > > > Zrobilbym to z przyjemnoscia, ale klopot w tym, ze biblioteke
mam
> w
> > > > > > domu............a w domu internetem nie zajmuje sie, a pamietac
> zeby
> > > > > > sprawdzic, tez nie pamietam :-))). ..............wiec z nadzieja
> > > czekam
> > > > na
> > > > > > oswiecenie :-))).
> > > > >
> > > > > To sobie wezelek na chusteczce zawiaz :>
> > > >
> > > > Clopa ze wsi mozna wygnac !!!
> > > > Wsi z chlopa...........NIGDY !!!
> > >
> > > Juz? Ulzylo Ci? To dobrze...
> > > Na tym koniec batalii :) Mnie sie juz ona znudzila nieco. I nie
> > zdziwilabym
> > > sie, gdyby grupowicze zaczeli dostawac gesiej skorki na widok trabula
w
> > > temacie wiadomosci! ;)
> >
> > Pozwol, ze swoj "koniec" sam okresle !!! Rozumie, ze chcesz chylkiem sie
> > wycofac !!!, i masz do tego swiete prawo !!! Tylko czy dobrze bedziesz
sie
> > po
> > tym czul ??? A mi sie zdaje, ze nasze somopoczucie jest wtedy dobre,
> jezeli
> > po jakiejkolwiek sytuacji nie mamy sobie nic do zarzucenia !!! Czy z
> pelnym
> > przekonaniem mozesz o sobie to powiedziec ???
> > Nie lubie, gdy ktos w rozmowie ze mna podpiera sie innym dla
> uwiarygodnienia
> > swojego stanowiska. Czy nie masz w sobie dosc "sily", ze tak czynisz ???
>
> Bez komentarza, jako ze bylby zjadliwy a bron zostala zawieszona :-).
Prosze
> tylko o jedno, mianowicie aby zwracac sie do mnie jak do kobiety. I nie
> chodzi tu bynajmniej o jakies zbedne grzecznosci a jedynie o poprawna
forme
> gramatyczna.
> >
> > BEZ IRONI
>
> Jak najbardziej :))
>
> --
> Pozdrawiam
> j23 (kobieta wbrew pozorom ;)
To czemu stwarzasz taki pozor ???...................oczywiscie , ze poprawie
sie !!!
Szokada, ze zaniechalas komentarza :-(((.................moze zdecydowalbym
sie wyciagnac w koncu swoja "bron".
U mnie za oknem SLONCE
Przesylam SLONECZNY USMIECH :-))))
TRABUL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2000-04-26 10:02:37
Temat: Re: ZDRADA A SOCJOBIOLOGIA (odp.: PRAWDA A ZDRADA !!!)
j23 napisał(a) w wiadomości: ...
>Dobrze kombinujesz, bo slowo "troublemaker" to jak najbardziej angielskie
>slowo :>
>--
>Pozdrawiam
>j23
Chciałam poczytać o waszym stosunku do zdrady, a nie o słówkach angielskich.
Z Ciebie J23 też niezły Troublemaker = powodujący problemy (żeby innym
zaoszczędzić czytania około 10 postów nie na temat). Jak ktoś nie wie i
grzecznie pyta, to chyba dobrym uczynkiem byłoby mu odpowiedzieć, prawda? No
i wartościowanie kogoś przez pryzmat ilości przyswojonych słówek to tak
jakoś IMHO dziwne.
Na temat: IMO jeśli to była tylko chwila słabości, której się żałuje, nigdy
nie poinno się przyznawać do zdrady. Jest ona zadrą w sercu, i niech gryzie
tylko winowajcę, po co obarczać jeszcze tym partnera, którego się kocha?
Jeśli z kolei przychodzi po czasie refleksja, że chciałoby się wyskok
powtórzyć, to w związku dzieje się coś trwale niedobrego. Tu z kolei
potrzebny jest krok albo ku jego naprawie, albo ku rozstaniu. W tym
przypadku też nie wydaje mi się pogrążanie partnera wiadomością o zdradzie.
Była ona przecież tylko reakcją na inne czynniki rozkładające związek, a nie
powodem rozkładu "samym w sobie".
To tak IMO, oczywiście.
Pozdrówka dla wszystkich troublemaker'ów - niech staną się
happinessmaker'ami (czyniącymi szczęście, czy jakoś tak)
Moncia ...maker
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-04-26 11:40:56
Temat: Odp: ZDRADA A SOCJOBIOLOGIA (odp.: PRAWDA A ZDRADA !!!)
U?ytkownik Moncia <m...@h...com> w wiadomo?ci do grup
dyskusyjnych napisa3:c...@s...geomar.com.pl...
> Chcia3am poczytaa o waszym stosunku do zdrady, a nie o s3ówkach
angielskich.
Witam:)
O moim stosunku wobec zdrady moglas przeczytac kilka wiadomosci wczesniej.
Wyrazilam sie tam dosc jasno.
> Z Ciebie J23 te? niez3y Troublemaker = powoduj?cy problemy (?eby innym
> zaoszczedzia czytania oko3o 10 postów nie na temat). Jak kto? nie wie i
> grzecznie pyta, to chyba dobrym uczynkiem by3oby mu odpowiedziea, prawda?
No
> i warto?ciowanie kogo? przez pryzmat ilo?ci przyswojonych s3ówek to tak
> jako? IMHO dziwne.
Troszke opacznie mnie zrozumialas ale nie chce mi sie juz tego wszystkiego
odkrecac. Na wszelki wypadek przepraszam wszystkich za wszelkie slowa z
mojej strony, ktore mogly kogokolwiek urazic. Urazenie czyichkolwiek uczuc
nie bylo nigdy moja intencja! A swoja droga nie wiem, dlaczego niektorzy na
tej liscie sa tak smiertelnie powazni....
>
> Na temat: IMO je?li to by3a tylko chwila s3abo?ci, której sie ?a3uje,
nigdy
> nie poinno sie przyznawaa do zdrady. Jest ona zadr? w sercu, i niech
gryzie
> tylko winowajce, po co obarczaa jeszcze tym partnera, którego sie kocha?
No dobrze. Wszystko to brzmi w porzadku i trudno sie z tym nie zgodzic. Do
momentu az, dajmy na to, jakms
zupelnie nieoczekiwanym zbiegiem okolicznosci lub tez przez czysta ludzka
zlosliwosc/ glupote, zdradzony partner nagle po jakims czasie dowiaduje sie
o zdradzie, i to, przypuscmy, od osob trzecich. I co wtedy?? Niech kazdy
wstawi sie w polozenie takiej zdradzonej osoby... jakby nie bylo
przemilczenie jakiegos faktu tez jest klamstwem.
> Je?li z kolei przychodzi po czasie refleksja, ?e chcia3oby sie wyskok
> powtórzya, to w zwi?zku dzieje sie co? trwale niedobrego. Tu z kolei
> potrzebny jest krok albo ku jego naprawie, albo ku rozstaniu. W tym
> przypadku te? nie wydaje mi sie pogr??anie partnera wiadomo?ci? o
zdradzie.
> By3a ona przecie? tylko reakcj? na inne czynniki rozk3adaj?ce zwi?zek, a
nie
> powodem rozk3adu "samym w sobie".
> To tak IMO, oczywi?cie.
--
Pozdrawiam
j23 (alias troublemaker :)
"Consuetudo est altera natura" (Cycero)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-04-26 14:54:44
Temat: Odp: PRAWDA A ZDRADA !!!
Użytkownik Małgorzata Majkowska <a...@b...com.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:390695f3$...@n...astercity.net...
TRABUL wrote:
> > >W wypadku zdrady ......nigdy, pod zadnym pozorem nie mozna sie do niej
> > >przyznawac !!! Dla drugiej strony zawsze jest lepsza niepewnosc, niz
> pelna
> > >swiadomosc zaistnialego faktu !!!
> >
> > NIe obawiasz się, że trochę przesadzasz (z "zawsze")? Sam byłem
dwukrotnie
> w
> > takiej sytuacji (tj. domniemania zdrady) i wiem, że wolałem prawdę. Po
jej
> > usłyszeniu czułem siędużo lepiej i potrafiłem tę osobę traktować
> poważniej.
> > Z drugiej zaś strony, nie spotkałem jeszcze kobiety, która umiałaby
> > "przełknąć" zdradę...
>
> Zatem malo kobiet spotkales :-)))))). IMHO wlasciwsze jest przyznanie sie
do
> skoku w bok. Gorzej znioslabym sytuacje gdy o czyms takim dowiaduje sie
np.
> od osob trzecich. I stwierdzam, ze zyje z facetem, ktory nie ma odwagi
> cywilnej. Dla mnie ktos taki jest "zerem" absolutnym. I najgorsza bylaby
> swiadomosc, nie samego "skoku w bok" ale swiadomosc tego, ze moim zyciowym
> partnerem jest smierdzacy tchorz, ktory nie potrafi poniesc
> odpowiedzialnosci za swoje czyny. Zdrada boli. Klamstwo zniewaza, uraga
> mojej osobistej dumie. A tego nie potrafie wybaczyc.
Jezeli o "bokach" dowiadujesz sie od osob trzecich, to facet rzeczywiscie
zasluguje na wszystkie przymiotniki wymienione przez Ciebie !!! Wszystko
mozna robic, ale trzeba to robic z wlasciwym przemysleniem i czasem wrecz z
nadmiernym asekuranctwem !!! Jezeli ktos tego nie potrafi, niech da sobie na
wstrzymanie !!! i zajmie sie modlami do swojej "kobiety", z nadzieja ze jej
przejdzie !!!
Kategoryczne traktowanie tych spraw, w kategorii jasno okreslonego dobra i
zla moze jedynie zwiekszyc liczbe rozwodow o 100%, a moze i jeszcze wiecej
!!! Jezeli ktos "grzeszy" to niech bierze to na swoje sumienie, a nie
obarcza drugiej strony swoimi wystepkami, o ile oczywiscie umie to utrzymac
w tajemnicy !!! Rodziny jest wazniejsze niz skok w bok..................
Bardzo mnie ciekawi, jak czulabyc sie w luzku z kims, o kim bys wiedzial, ze
Cie zdradzil ???
Nie zawsze WIEDZIEC jest dobrze, czasem NIEWIEDZA jest lepsza !!!
ZYJMY W NIESWIADOMOSCI
TRABUL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-04-26 14:54:45
Temat: Odp: ZDRADA A SOCJOBIOLOGIA (odp.: PRAWDA A ZDRADA !!!)
Użytkownik Moncia <m...@h...com> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:c...@s...geomar.com.pl...
TRABUL wrote:
>
> j23 napisał(a) w wiadomości: ...
>
> >Dobrze kombinujesz, bo slowo "troublemaker" to jak najbardziej angielskie
> >slowo :>
> >--
> >Pozdrawiam
> >j23
>
>
> Chciałam poczytać o waszym stosunku do zdrady, a nie o słówkach
angielskich.
> Z Ciebie J23 też niezły Troublemaker = powodujący problemy (żeby innym
> zaoszczędzić czytania około 10 postów nie na temat). Jak ktoś nie wie i
> grzecznie pyta, to chyba dobrym uczynkiem byłoby mu odpowiedzieć, prawda?
No
> i wartościowanie kogoś przez pryzmat ilości przyswojonych słówek to tak
> jakoś IMHO dziwne.
Chcialem tylko powiedziec, ze mi sie to TRBULMAKER podoba, i prosilbym aby
nie wyrozniac moja nowa ksywka innych osob. W koncu komus bezbarwnemu nie
nadaje sie ksywek !!!
TRABUL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-04-26 16:55:14
Temat: Odp: PRAWDA A ZDRADA !!!> >A co z tymi, ktorzy "naprawde" kochaja? ;)
>
> Zaraz, to jak w koncu - naprawde kochaja-, czy "naprawde" kochaja? :-)
Przepraszam ;), to taka moja pedantyczna maniera. Po prostu wydaje mi sie,
ze pojecie "prawdziwej milosci" (o prosze - nawet tu sie nie moglem
powstrzymac ;) ) jest tak trudne do zdefiniowania, ze wole go uzywac w
cudzyslowiu. Oczywiscie chodzi mi o (tu powinien znajdowac sie
cudzyslow)prawdziwa milosc(tu powinien znajdowac sie cudzyslow) ;).
> Mysle, ze wiele zalezy tu od temperamentu i cech typu optymizm, mniejsza
> sklonnosc do rozpamietywania itp. Chyba takim osobom latwiej pogodzic sie
z
> pewnymi faktami, latwiej przejsc nad nimi i miec nadzieje na lepsze jutro.
Z pewnoscia jest tak, jak mowisz, ale wydaje mi sie, ze dodatkowo nalezy
jeszcze wziac pod uwage taka zmienna, jak: "wlasne wyobrazenie o zwiazku
dwojga ludzi".
Jezeli w owym wyobrazeniu zawieraja sie takie cechy, jak: wiernosc,
zaufanie,
_szczerosc_, "pewnosc ze istnieje to co widac i nic ponad to (pachnie
naiwnym realizmem? ;) )" (jesli
rozumiesz co mam na mysli ;), bo byc moze niejasno to brzmi ;) ), to wydaje
mi sie, ze cechy osobowosci, ktore wymienilas moga nie miec decydujacego
znaczenia.
> Zrodla sa konkretne jak cholera - dlugo zyje i na dodatek czasem nie wiem,
> czy jestem jeszcze czlowiekiem, czy juz tylko konfesjonalem. :-)
Rozumiem, ze jestes prawdziwa Pania Psycholog? :)
> >Troche smutnym jest fakt, ze coraz wiecej mlodych ludzi zaczyna traktowac
> >oklamywanie drugiej polowki jako "dobre wyjscie" z "klopotliwej
sytuacji",
> a
> >co gorsze, nasza kultura dostarcza nam moralnego usprawiedliwienia. Nie
> >wiem, moze to jednak dobre wyjscie?
> Wiek nie ma tu nic do rzeczy - nawet sadze, ze lepiej klamac potrafia ci z
> dluzszym stazem. W koncu lata praktyki..
No wlasnie. Mi chodzi o to, ze my mlodzi internalizujemy, to jako "reakcje
pozadana", usprawiedliwiona moralnie - "no bo przeciez 'nasi rodzice'
(figura retoryczna ;) ) tak robia. Ale co gorsza, chyba nie tylko rodzice
przekazuja nam takie wartosci. Odnosze intuicyjne wrazenie, ze
"nasza -szeroko pojeta- kultura" podszeptuje nam podobne rozwiazania...
> Albo sie ma jakis kosciec moralny, wychowanie, wartosci wyniesione z domu,
> albo nie.....
> Klamstwo nie jest dobrym wyjsciem. Ale nie moge uzyc slowa "nigdy".
> Przeciez to problem stary jak swiat - w koncu chodzi tylko o to, ze czasem
> klamstwo moze przyniesc mniej szkody niz prawda. Nie chce tu przytaczac
> opowiesci z zycia wzietych, bo kazdy pewnie zna takie przypadki. Za kazdym
> razem jest to inna sytuacja, inni ludzie, inne klamstwo i nie da sie tu za
> bardzo uogolniac. Po to mamy sumienie (mamy?), zeby sobie z takimi
> problemami radzic.
Racja! :) Precz z radykalizmem ! ;D
Pozdrawiam,
Marcin D.
P.S.
Pamietam, bedac kiedys "namietnym" czytelnikiem pism typu: Bravo, Popcorn,
itp., przeczytalem w ktoryms z przytoczonych (chyba Popcorn), odpowiedz
Pani Psycholog na list pewnego 20-latka, ktory miedzy innymi pisal: " Mam
cudowna (...) dziewczyne, bardzo sie kochamy, chce aby byla moja zona, ona
tez chce byc moja zone (...)" - sytuacja dosc urocza, ale: " ostatnio moja
dziewczyna wyjechala na tydzien, poznalem jakas dziewczyne i poszedlem z nia
do lozka, poznalem co to seks bez uczucia; to bylo straszne i bla bla bla.
Bardzo kocham moja dziewczyne, nigdy juz jej nie zdradze itp. jednoczesnie
chce jej powiedziec, co zrobilem, wiem, ze ona wybaczy, zrozumie (...). Co
robic?" Pani Psycholog na to: " bla bla bla i: nie mozesz jej o tym mowic,
bo to zniszczy bezpowrotnie wasza milosc, zrani ja i bla bla bla. Nie mow
jej - musisz zyc z tym poczuciem winy."
Niby racja, ale mnie by przez gardlo tak porada nie przeszla, zreszta nie
zastosowal bym sie do niej (jesli juz bym zdradzil ;) ). Moze to zabrzmi
pompatycznie, ale co to za milosc, ktora sie na fundamencie obludy wznosi? A
moze mi sie kiedys za bardzo spodobal Alosza Karamazow...? ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-04-26 17:46:43
Temat: Re: Trabul(mejker)j23 napisała:
> > Użytkownik Grzegorz Dziewulski
> > Czy to Ty jestes tym j-23, który próbuje sprzedać Gazecie Wyborczej
> > domenę GazetaWyborcza.com ?
> Witaj :)
> Chetnie bym nim byla, ale niestety nie jestem wlascicielka rzeczonej domeny.
> Pozdrawiam
> j23
> "Consuetudo est altera natura" (Cycero)
No to masz szczęscie, że j-23 to nie j23 :)))
Nawiasem mówiąc, podpisywanie się nickami powoduje nieporozumienia z pcią :)
Okazuje się, ze oprócz Kopernika również j23 była kobietą;))))
(aż sie wstydzę zapytać Xantrix jak jest z nią (nim) - w każdym razie miałem ją (go)
za
kobietę...)
pzdr
Greg
"Bono domino quod servi tot amici, malo domino quod servi tot innimici" (Himilsbach)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-04-26 19:29:38
Temat: Re: PRAWDA A ZDRADA !!!
Robinet napisał(a) w wiadomości: ...
>Jezeli w owym wyobrazeniu zawieraja sie takie cechy, jak: wiernosc,
>zaufanie,
>_szczerosc_, "
Jesli w jakims zwiazku jest mowa o milosci, jesli sie do takich uczuc
przyznajemy, to automatycznie zawiera sie w tym mysleniu wiernosc, zaufanie
i szczerosc.
>> czy jestem jeszcze czlowiekiem, czy juz tylko konfesjonalem. :-)
>Rozumiem, ze jestes prawdziwa Pania Psycholog? :)
O jezu kolczasty, nie! Konfesjonal jestem, bardzo mi milo.......
Nie wiem, czy chcialabym bawic sie zawodowo w takie poradnictwo - na to
trzeba miec stalowy kregoslup! Nie wolno sie angazowac! Nie posiadam
umiejetnosci "stania obok" , a bez tego mozna sie wykonczyc samemu.
>Odnosze intuicyjne wrazenie, ze
>"nasza -szeroko pojeta- kultura" podszeptuje nam podobne >rozwiazania...
>Pamietam, bedac kiedys "namietnym" czytelnikiem pism typu: Bravo, >Popcorn,
Polaczylam to w calosc. Zgadnij dlaczego?
Nie tylko nie ma sensu cytowac wyssanych tam przewaznie z palca historyjek,
ale nie ma sensu brac tego do reki. Nic wartosciowego tam nie znajdziesz.
To nie jest kulura, tylko "kultura".
Robilam kiedys sklady graficzne takich pisemek i wiem jak to powstaje.
Ale jest czytane...a "Problemy" chociazby padly!
Pozdrawiam
Kubus Fatalista
Bozena
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-04-26 21:22:47
Temat: Odp: PRAWDA A ZDRADA !!!> >Jezeli w owym wyobrazeniu zawieraja sie takie cechy, jak: wiernosc,
> >zaufanie,
> >_szczerosc_, "
>
> Jesli w jakims zwiazku jest mowa o milosci, jesli sie do takich uczuc
> przyznajemy, to automatycznie zawiera sie w tym mysleniu wiernosc,
zaufanie
> i szczerosc.
Taak? A to chyba w sensie pustych slow. Pisze to, przynajmniej w odniesieniu
do osob, ktore zdradzajac drugiego czleka, nic mu o tym pozniej nie mowiac
i przechodza z tym faktem do porzadku dziennego...
A poza tym wycielas dosc wazny (dla mnie) zwrot: "pewnosc, ze istnieje to co
widac i nic ponad to". Chodzilo mi tu o sytuacje, w ktorej patrze na
"ukochana osobe" i wiem, ze jest w stosunku do mnie uczciwa, tak jak ja
jestem uczciwy w stosunku do niej.
> >Rozumiem, ze jestes prawdziwa Pania Psycholog? :)
>
> O jezu kolczasty, nie! Konfesjonal jestem, bardzo mi milo.......
> Nie wiem, czy chcialabym bawic sie zawodowo w takie poradnictwo - na to
> trzeba miec stalowy kregoslup!
...i (nie zrozum mnie zle) kompetentna wiedze :).
>Nie wolno sie angazowac! Nie posiadam
> umiejetnosci "stania obok" , a bez tego mozna sie wykonczyc samemu.
Praca Psychologa, to pewnie ciezki kawalek chleba, o ile ow psycholog
chaltury nie odwala (chociaz chyba nawet wtedy nie jest lekko) ;)).
> >Odnosze intuicyjne wrazenie, ze
> >"nasza -szeroko pojeta- kultura" podszeptuje nam podobne >rozwiazania...
> >Pamietam, bedac kiedys "namietnym" czytelnikiem pism typu: Bravo,
>Popcorn,
> Polaczylam to w calosc. Zgadnij dlaczego?
> Nie tylko nie ma sensu cytowac wyssanych tam przewaznie z palca
historyjek,
> ale nie ma sensu brac tego do reki. Nic wartosciowego tam nie znajdziesz.
> To nie jest kulura, tylko "kultura".
> Robilam kiedys sklady graficzne takich pisemek i wiem jak to powstaje.
> Ale jest czytane...a "Problemy" chociazby padly!
Wybacz, ale obawiam sie, ze popelnilas w tym miejscu blad, ktory chyba
zreszta powstal z mojej winy ;) (nieprecyzyjnie przedstawilem sytuacje). Ja
owe pisma czytalem jakies 9 lat temu (wowczas zreszta dopiero wchodzily na
rynek - ja bylem w szostej klasie szkoly podstawowej ). Po prostu
zapamietalem pewne teksty i dlatego je przytaczam, ale to nie oznacza, ze
traktuje je jako wyraz oddzialywania szeroko pojetej kultury w decydujacym
sensie!A juz nie daj Panie Boze, jako wyraz kompetentnej wiedzy! Swoja
droga, zabawnym jest, ze masz mnie za az tak ograniczonego czlowieka - alem
widocznie sprawil takie wrazenie ;))). To "przytoczenie" mialo byc mala
dygresja! :). A owe "podszepty kultury" "obserwuje" obecnie :).
Aha! I nie wyroznialbym kultury i "kultury". Powiedzialem: "kultura w
szerokim ujeciu" :), a to oznacza, ze w tym momencie kultura jest _zarowno_:
Discopolo i muzyka np. Zbigniewa Praisnera - bez zbednego, w tym przypadku,
wartosciowania! :)
Pozdrawiam,
Marcin D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-04-27 06:16:01
Temat: Re: ZDRADA A SOCJOBIOLOGIA (odp.: PRAWDA A ZDRADA !!!)
j23 napisał(a) w wiadomości: ...
>Troszke opacznie mnie zrozumialas ale nie chce mi sie juz tego wszystkiego
>odkrecac. Na wszelki wypadek przepraszam wszystkich za wszelkie slowa z
>mojej strony, ktore mogly kogokolwiek urazic. Urazenie czyichkolwiek uczuc
>nie bylo nigdy moja intencja! A swoja droga nie wiem, dlaczego niektorzy na
>tej liscie sa tak smiertelnie powazni....
Też nie chciałam Cię urazić i przepraszam za ostre potraktowanie.
>No dobrze. Wszystko to brzmi w porzadku i trudno sie z tym nie zgodzic. Do
>momentu az, dajmy na to, jakms
>zupelnie nieoczekiwanym zbiegiem okolicznosci lub tez przez czysta ludzka
>zlosliwosc/ glupote, zdradzony partner nagle po jakims czasie dowiaduje sie
>o zdradzie, i to, przypuscmy, od osob trzecich. I co wtedy?? Niech kazdy
>wstawi sie w polozenie takiej zdradzonej osoby... jakby nie bylo
>przemilczenie jakiegos faktu tez jest klamstwem.
Tak mi się zdaje, że i w tej sytuacji wolałabym, żeby partner do końca
kłamał "w żywe oczy".
Pozdrówka
Monia ...maker
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |