Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Paweł Śpiewak, Tomasz Jastrun i Małe Biesy Paweł Śpiewak, Tomasz Jastrun i Małe Biesy

Grupy

Szukaj w grupach

 

Paweł Śpiewak, Tomasz Jastrun i Małe Biesy

następny post »
Data: 2010-04-28 21:30:24
Temat: Paweł Śpiewak, Tomasz Jastrun i Małe Biesy
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki

Mili, skanowałam artykuł swoim znajomym, pomyślałam, że i was zainteresuje
wrzucę, bo jest niegłupi.
Pochodzi ze.... Zwierciadła, z lutego 2010r.
I ważne: nie popieram tu żadnej opcji politycznej. Uderzyłmnie raczej smutny
obraz naszej klasy politycznej.
Miłej lektury, MK

PS. Jeśli OCR coś przeskrobał, to wybaczcie. Ale na myśł o sczytywaniu
zaczynam dostawać dreszczy......


Małe Biesy:

Miał nadzieję, że jako osoba z zewnątrz odegra w polityce rolę trochę
królewskiego błazna, któremu wolno więcej. Z tą myślą Paweł Śpiewak,
profesor socjologii, został posłem na sejm V kadencji w listy PO. Ale w 2007
roku nie ubiegał się już o reelekcję. Dwa lata wystarczyły, by dłużej nie
chcieć. Teraz profesor mówi nam, jak wygląda polska władza polityczna od
podszewki.
Rozmawia Tomasz Jastrun.



a.. Czy miałeś chwile, gdy byłeś już tam na górze, kiedy zaniepokoiłeś
się, że stracisz równowagę?


b.. Tak, to destrukcyjne doświadczenie, szybko poczułem, że muszę stamtąd
uciekać. Że trwanie w tym mnie zniszczy. I niekoniecznie zmieni się moja
psychika, ale będę po prostu nieszczęśliwym, żałosnym facetem. Pokusy
obecności w polityce są liczne, a dwie mnie uderzyły. Pierwsza - człowiek
jest bez przerwy zajęty i wydaje mu się, że jest nieustannie potrzebny, to
działa jak narkotyk. Tu zebranie, tam spotkanie... Niepokój: zaproszą czy
nie? Są dwa pokoje - jeden oficjalny, drugi ukryty. Czy zostanę wezwany do
tego drugiego, gdzie się tak naprawdę podejmuje decyzje? Toczy się
nieustanna gra, napięcie ambicji, żeby być obecnym i uznanym, trafić do ucha
szefa. Przestaje być istotne, co myślę, ale jak mogę sobą zainteresować,
przyciągnąć, zatrzymać uwagę. Drugi element jest jeszcze gorszy. To jak w
małżeństwie - gdy żona tobie dowali, to musisz jej w końcu oddać. W polityce
też ciągle dostajemy i oddajemy. Tak w małżeństwie, jak i w polityce, im
większa siła negatywnych emocji, tym trudniej się rozstać, bo ciągle jest
ten dług do oddania. Jeśli ktoś mi zrobi krzywdę, muszę się zrewanżować.
Niekończąca się gra, w której jest element mściwości, ambicji, potrzeby
uznania. To są tak silne emocje jak w związku z kobietą, jakbyś był bez
przerwy w gorącym romansie. Kiedy galopuje się na takich emocjach, niełatwo
zeskoczyć z konia. Musiałem jednak to zrobić.

-1 jesteś cały i zdrowy. Po co w ogóle tam poszedłeś?


a.. Z ciekawości. Miałem też nadzieję, że jest w tym wszystkim miejsce dla
kogoś, kto stoi nieco z boku i utyskuje, trochę jak dawny królewski błazen,
który może powiedzieć więcej, choćby to, że jakiś pomysł jest do dupy... A
jak kiedyś powiedziałem, to władca rzucił się na mnie. Oni jednak nie znoszą
krytyki, jeśli mają jakiś pomysł, w który przez chwilę wierzą. Liderzy
polityczni są zespawani ze swoimi pomysłami. Poza tym nikomu nie ufają.
Podejrzliwość w świecie polityki jest czymś strasznym, jak choroba zwana
słoniowacizną.


b.. Największe rozczarowanie latami naszej wolności wiąże się chyba z
rozczarowaniem ludźmi. Co stało się z bezinteresownością i jak zmieniła nas
władza pieniądza, a potem władza polityczna? Nasi koledzy stali się posłami,
ministrami, nawet premierami... Ktoś powiedział, że przejmując władzę nad
innymi, tracimy władzę nad sobą.

Ale tylko ten wygrywa władzę, kto panuje nad sobą. Dla mnie świetnym
przykładem jest Donald Tusk. Genialny technik władzy, prowadzi zręcznie grę,
gdzie jednego trzeba przeciwstawić drugiemu, a kogoś rozegrać przeciwko
komuś innemu. Mam wrażenie, że jest to człowiek zdrowy psychicznie i ani
przez moment nie traci kontaktu z samym sobą. Nie ma złudzeń, że jest kimś
więcej, niż jest. A są politycy, którzy od początku do końca są samcami, np.
Jarosław Kaczyński. Potrafi potraktować kogoś z niższego szczebla jak samiec
osobnika, który stoi niżej w hierarchii. Donald jest absolutnym mistrzem
rozgrywek personalnych i w tym sensie władza go nie psuje. Z ludzi, których
znam w polityce, ocaleli tylko ci, którzy mają taką cechę. A co do władzy w
ogóle, to potwierdza się stereotyp: władzy towarzyszą straszne rzeczy,
bezwzględność, chamstwo, nawet u ludzi, których o to nie podejrzewałem.
Władza psuje, gdyż ludzie myślą, że więcej im wolno niż innym. Jest też
narzędziem do zdobywania wszelkich dóbr. Mieliśmy wspólnego kolegę,
pamiętasz M.K.? Pragnął być ministrem, gdyż chciał mieć różne "przydziały",
przepustki. Starał się o paszport dyplomatyczny, by szmuglować dzieła sztuki
przez granicę, fałszował rachunki. Pompował gigantyczne państwowe pieniądze
w swój pałac. Było to bezwzględne wykorzystywanie stanowiska. Przy okazji
mógł kogoś zatrudnić, dać szansę życiową, to rola takiego małego pana boga.


a.. I bywał takim dobrym panem, co przychodziło mu tak naturalnie jak
oddychanie. Wiesz, nawet nie potrafiłem się na niego gniewać, chociaż robił
rzeczy straszne. I jak zawsze rodziło się pytanie, czy po to walczyliśmy o
demokrację? A Polska? Gdzie w tym Polska?


b.. Prawdziwą Polskę po raz pierwszy zobaczyłem w Sejmie. Inną niż ją znam
z warszawskiej perspektywy. Nikt już nie śmiał się z moich dowcipów, nie
rozumiał mojego języka, tych wszystkich dwuznaczności. I nie cenił tego, że
śmiejemy się z samych siebie, że ten rodzaj autoironii jest ważny w naszej
tożsamości. A byli to ludzie z krwi i kości: sołtys, wójt, burmistrz,
najsilniejsze wilki lokalnego świata. Zobaczyłem nagle Polskę, dla której
osoby tak skonstruowane jak ja w ogóle nie istniały. Nie rozumiałem ich. I
oni mnie nie rozumieli. Miało dla nich znaczenie, że byłem jakoś osobą
publicznie znaną, ale budziłem zapewne ich niepokój. Co on tu robi? - pytali
i szybko redukowali to pytanie do kwestii, czyim jestem człowiekiem. Cała
polityka taka była i taka jest. Żadnych idei. A tylko kto, z kim, kogo, jak
i za ile... Pamiętaj, że wtedy byłem w klubie partii jeszcze opozycyjnej.
Rzucało mi się w oczy definiowanie polityki niemal wyłącznie w perspektywie
lokalnej. Oni byli ambasadorami różnego rodzaju regionalnych interesów w
Warszawie. Starali się o subwencje na drogi, oczyszczalnię ścieków, co miało
być potwierdzeniem, że są niezbędni. Istotą był jednak interes reelekcyjny,
by dać się wybrać ponownie. I nikomu za bardzo się nie narazić.

-Jaki jest więc główny mechanizm uprawiania polityki lokalnej?

- To zwalczenie konkurenta we własnej partii. Konkurent jest wewnątrz, nie
na zewnątrz. Ciągle więc posłom towarzyszy niepokój, że obok, we własnej
partii ktoś urośnie i przejmie mój okręg wyborczy. I niewiele więcej było w
tej polityce, głównie gry personalne i wzajemne upokarzanie.


a.. A wielkie sceny...? Gdzie one?


b.. Zdarzały się takie sceny w parlamencie jak z "Biesów" Dostojewskiego.
Mordowano polityka z pierwszych stron gazet, zasłużonego. A oskarżał go
nicpoń, którego wódz nakręcił, ofiarowując mu w zamian tekę premiera (co
było oczywistą nieprawdą). Najgorsi byli szeregowi posłowie. Ci panowie nikt
wstawali po kolei i oskarżali swojego wczorajszego lidera. Mówili te bzdury
nie dlatego, że w nie wierzyli, ale dlatego, że chcieli być
współuczestnikami symbolicznego zabójstwa, dowieść w ten sposób wodzowi
swojej lojalności. Czasem też sprawdzano posłów. Dostawali zlecenia na
siebie i szef badał, czy są posłuszni i wystarczająco brutalni. Za to nie
pamiętam, by chociaż raz toczyła się jakaś ważna dyskusja polityczna. Ważne
rozmowy toczyły się w kuluarach, w drugim pokoju. Tak jest wszędzie.
Odkryłem, że parlament nie jest obszarem politycznej deliberacji, że jakieś
wyższe cele, idee, to wszystko nie istnieje na tle gry personalnej i gry o
władzę. Oczywiście w tym otoczeniu mało kto nie scynicznieje. Ideowość jest
traktowana jak jednostka chorobowa, a powoływanie się na jakieś idee jak
świadectwo naiwności.


c.. Słyszeliśmy to "załatwianie" w podsłuchanych rozmowach polityków, ale
przecież tak gadają chyba prawie wszyscy, tamci tylko mieli pecha, że ich
ujawniono.


d.. Tak, istotą jest załatwianie. Nie słyszałem, by ktokolwiek miał inne
koncepcje uprawiania polityki.


e.. Czyli jesteśmy w sieci interesów, powiązań?


f.. Kaczyńscy mieli rację i w związku z tym zbudowali własny dwór i własną
sieć układów, interesów.


g.. Znam ludzi z naszego środowiska, którzy mają do ciebie żal, że
podsunąłeś braciom K. pomysł na IV Rzeczpospolitą. Czujesz się ojcem?


h.. Raz nieopatrznie użyłem tego określenia, by wzmocnić retorycznie
wymowę tekstu o aferze Rywina i korupcji. Dziś mam mieszane uczucia. Jest
taka prawidłowość: po kilkunastu latach, gdy wypala się pierwsza elita
władzy, przychodzą nowi politycy, patronując potrzebie głębokich zmian. Tak
było przed wojną. Z drugiej strony PiS nie jest moją formacją, a ich
radykalizm jest aż nadto przerośnięty populizmem.

-A Tusk?


a.. Ma odmienną historiozofię, jest przekonany, że tkwimy w systemie
niemożności i nic z tym się nie da zrobić. Przyjął strategię, by nie kopać
się z koniem, czyli niemożnościami. Uznał, że jest tak, jak jest, czyli
kiepsko, ale nic z tym nie zamierza robić, niczego nie zmienia. Premier
godzi się więc z tym, że ma bardzo dużą symboliczną władzę i nie za wielką
władzę praktyczną. Uważa, że nawet najsurowsze reguły tego systemu nie
rozmontują. Może ma nawet rację? Ale to straszna prawda.

- PiS ma inne straszne wady, to budzenie dla politycznych doraźnych celów
polskich głębinowych lęków. Nigdy im tego nie wybaczę. A co do naszych gier,
to uderza, że nawet małe spotkanie, choćby wspólnoty mieszkańców, pokazuje,
że nie umiemy wyznaczyć reguł gry. A bez tego demokracja jest zawsze ułomna.


a.. W Polsce problem z nieczytelnymi, a zarazem czysto formalnymi regułami
gry szybko zmienia się w problem silnego lidera. Jak na dłoni widać to na
prowincji. Gdzie jest dobry burmistrz czy wójt, gmina lub miasteczko od razu

wygląda inaczej. Prawo jest na tyle skomplikowane, że raczej hamuje
inicjatywy, niż im sprzyja. Tę inercję narzuconą przez biurokrację i
formalistyczny rodzaj prawa może przekroczyć tylko silny przywódca.
Narzekamy, że w dwóch partiach są za silni przywódcy. A może nie mogą być
inni? Ten brak reguł, system oparty na niemożnościach rodzą właśnie tęsknotę
za silnymi przywódcami. Konieczny więc nowy Piłsudski, może być nawet
kieszonkowy. Ale niech weźmie to w końcu za mordę. Ta tęsknota jest w Polsce
żywa, choć zaraz, gdy ktoś taki się pojawi, budzą się wszelkie lęki.
Zaczynamy bać się dyktatury, jesteśmy na nią uczuleni.

a.. Odszedłeś więc z polityki, ale władzę od razu dały ci media, gdyż
użyczyły głosu jako ważnemu komentatorowi. Wiedziałeś, że tak się stanie?
Nie miałem pojęcia. Myślałem, że zapłacę dużą cenę za to odejście. Że będzie
czas milczenia. Stało się inaczej, po prostu krótka jest ławka, tak w
polityce, jak i do jej komentowania...

- Czasami myślę, że lepiej nie wiedzieć, jak jest na zapleczu władzy i
polityki, ile tam demonów.

-Jakie tam demony, demon to coś wielkiego. Tam są złe duszki, małe ambicje,
żądza władzy, zawiści, intrygi. Znamy to z życia.

- Polityka wszędzie skarlała, nie tylko u nas...

- Nie ma albo nie widzimy wielkich polityków, niewiele słyszymy o wielkich
projektach, a zarazem mam poczucie, że żyjemy w nowej epoce z wyzwaniami na
skalę niewyobrażalną. Począwszy od kwestii rozprzestrzeniania się broni
atomowej - Korea Północna i Iran mogą zacząć nową wojnę światową.
Dramatyczne są zmiany klimatu. Rozszerza się obszar głodu na świecie. Już
ponad miliard ludzi nie dojada. Polska wiedza o globalizacji jest
anachroniczna i niepokojąca. Nie słyszymy dramatu i bólu ludzi z biednych
krajów. Musimy wreszcie pojąć, że Polacy mają nie tylko żądać, ale powinni
więcej dawać innym ludom, muszą poczuć się na swoją miarę odpowiedzialni za
kawałek dalekiego świata.


a.. Więc teraz w puencie - czego nauczył się profesor socjologii na tym
praktycznym kursie rządzenia?

Po dwóch latach na korytarzach sejmowych wiem tylko tyle, że większość
występujących w telewizji socjologów, politologów, a przede wszystkim
filozofów zamiast komentować politykę, opowiada tylko swoje sny.




 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
29.04 sampi
29.04 zażółcony
29.04 Druch
29.04 Druch
29.04 Vilar
29.04 Marchewka
29.04 Vilar
29.04 Vilar
29.04 zazólcony
29.04 medea
29.04 sampi
29.04 zażółcony
29.04 zażółcony
29.04 Vilar
29.04 Przemysław Dębski
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja
Ucieczka z Ravensbruck - komentarz
I pod drzwiami staną i nocą kolbami w drzwi załomocą
Jesttukto?
?
Comprehensive Protection Guide with IObit Malware Fighter Pro 11.3.0.1346 Multilingual
Advanced SystemCare Pro 17.5.0.255: Ultimate Performance Optimizer
IObit Uninstaller Pro 13.6.0.5 Multilingual Review and Tutorial
"Prawdziwy" mężczyzna.
Senet parts 1-3
NOWY: 2025-12-07 Algorytmy - komentarz [po lekturze ks.]
"Młodzieżowe Słowo Roku 2025 - głosowanie", ale bez podania znaczeń tych neologizmów
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
Reżim Talibów w Afganistanie zakazał kobietom: pracy w większości zawodów, studiowania, nauki w szkołach średnich i podstawowych!!!
Edukuję się jak używać Thunderbirda
NOWY: 2025-09-29 Alg., Strukt. Danych i Tech. Prog. - komentarz.pdf
Polska [masowo - przyp. JMJ] importuje paprykę, a polska gnije na polach
Kol. sukces po polsku: polscy naukowcy przywracają życie morskim roślinom
Tak działa edukacja Putina. Już przedszkolaki śpiewają, że są gotowe skonać w boju
Medycyna - czy jej potrzebujemy?
Atak na [argentyńskie - przyp. JMJ] badaczki, które zbadały szczepionki na COVID-19
Xi Jinping: ,,Prognozy mówią, że w tym stuleciu istnieje szansa dożycia 150 lat"
Zbrodnia 3 Maja
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem