Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.ipartners.pl!news1.ebone.net!news.ebone.net!diablo.thepl
anet.net!news.theplanet.net!newspost.theplanet.net!not-for-mail
From: Krysia Thompson <K...@h...fsnet.co.uk>
Newsgroups: pl.rec.kuchnia
Subject: Pieczen vel klops orzechowy
Date: Thu, 12 Jul 2001 12:43:42 +0100
Organization: Home
Lines: 57
Message-ID: <s...@4...com>
Reply-To: K...@h...fsnet.co.uk
NNTP-Posting-Host: modem-230.chicken.dialup.pol.co.uk
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=us-ascii
Content-Transfer-Encoding: 7bit
X-Trace: newsg3.svr.pol.co.uk 994938709 4927 62.137.204.230 (12 Jul 2001 11:51:49
GMT)
NNTP-Posting-Date: 12 Jul 2001 11:51:49 GMT
X-Complaints-To: a...@t...net
X-Newsreader: Forte Agent 1.8/32.548
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.kuchnia:58456
Ukryj nagłówki
Slowo daje, nie wiem jak to nazwac. Po tutejszemu jest to "nut
roast" kiedys (i moze dalej) modne danie bezmiesne. Wrecz
podstawa bytu wegetarian. Potem sie opatrzylo i jakos ze wstydem
schowalo sie Bog wie gdzie.
Zupelnie prze przypadek wpadlo mi w rece w sklepie i wzielam z
ciekawosci... Mam to do siebie, ze co gdzie sprobuje poza domem
albo nie domowe, to potem probuje odtworzyc. Opakowanie po
klopsie zostalo starannie sprzatniete przez mojego meza, ale
zdazylam popatrzec co tam bylo procz oczywistych rzeczy. I
wreszcie zrobilam.
Jesli ktos chce jakies rzeczywiste i wagowe proporcje, to przepis
na pewno znajde, ale w sumie chodzi o to, co tam jest i dlaczego
takie smaczne!!
Now wiec jest w tym, co nastepuje - swiezy chleb (taki
wieloziarnisty, ciemny, niekoniecznie typowy polski pszenno-zytni
bochen). W maszynie ukrecony na grubawa bulke tarta. Ja wzielam 4
duze kromki. Do tego, tez w maszynie umielona duza cebula, 2 duze
zabki czosnku (bo lubie). Duzo pieczarek - chyba mialam ze cwierc
kilo - poddusilam na oleju, zeby sok poszedl precz, przynajmniej
troche. Cebule dodalam niesmazona, ale pewnie mozna z tymi
pieczarkami
. Do tego tak ok. szklanka zmielonych orzechow. Przyznam sie, ze
nie mielilam nigdy orzechow bo nie mma w czym. Zuzylam to, co
mialam w domu - a mialam - polowki wloskich, cale laskowe,
migdaly w platkach o calosci, nasiona slonecznika - dla fantazji,
pecans - polowki i brazyliskie - takie cale. Byly w roznych
proporcjach, tio chybanie ma znaczenia. Wyprobowana metoda
wsadzilam wszystkie przechy do dwoch workow foliowych i - lup! -
mlotem do miesa. Od razu sie przyznam ze zniszczylam jedna deska
do krojenia ale ona byla sklejana z 3 kawalkow, wiec
niehigieniczna, tylko jej pomoglam...
No wiec to wszystko wymieszalam, posolilam, jakies tam ziolka,
natke (tearz dodaje do wszytkiego, bo z neiznanych mi blizej
powodow ty sprzegaja strasznie wielkie torby tego...), przyprawy,
pieprz, sprobowalam i do formy keksowej wbic solidnie (posmarowac
ja hojnie maslem najpierw) i do piekarnika az zloto brazowe na
wierzhu - tak chyba ze 45 minut w srednim piekarniku (male
kartofelki na pewno by sie z tym upiekly)
Wyszlo prawie takie jak sklepowe.ale - troche sie rozlatywalo
(moze trzeba bylo jajko dodac?), troche suche po wierchu, ale
TAKIE dobre, ze bede dalej eksperymentowac.
to sklepowe bylo z sosem, ktory byl luzem niejako - w naczyniu
osobno - byl on serowy z czosnkiem, pietruszka i szpinakiem
posiekanym.
Ja jadlam sam klops. I zalowalam, ze nie zrobilam wiecej. ale
wyszly mi wszystkie orzechy...
Krysia
K.T. - starannie opakowana
|