Kochani grupowicze, chciałam Was namówić na trochę inne pierogi z jagodami
(Krakusy- pierogi z borówkami, bo ja jako Krakuska z urodzenia i z duszy
dalej uparcie mówię borówki na czarne jagody). Ich inność polega na
nietypowym cieście, zapewniam Was, że pysznym!

Ciasto:
chałka
mleko do namoczenia chałki
jajko
mąka pszenna
Celowo nie piszę ilości produktów, bo te każda średnio wprawna gospodyni
rozpracuje, a z powodu różnic pomiędzy ciężarami chałek z różnych piekarni
ilość mąki może być zmienna. Poza tym moczenie i odciskanie chałki też
różnie wychodzi więc zawartość mleka nie jest sztywna. Mimo wszystko ciasto
ZAWSZE się udaje i proszę nie zrażajcie się tym brakiem ścisłości z mojej
strony.

Wykonanie:
Pokrojoną w kostkę chałkę moczymy w ciepłym mleku. Gdy jest ostatecznie
rozciapciana, odciskamy mocno ale bez przesady, wykładamy na stolnicę.
Rozdrabniamy palcami by nie było kawałków. Dodajemy jajko i mąki tyle, by
uzyskać gęstość jak na pierogowe ciasto, tzn. nie za gęste, elastyczne.
Chałka ma w sobie coś takiego, że ciasto ma bardzo korzystną konsystencję,
jest miękkie ale dość zwarte i świetnie się skleja. Gotowe ciasto
rozwałkujemy podsypując mąką na płat nieco grubszy niż klasyczne pierogi,
ale nie grubsze niż 4mm. Kroimy na kwadraty i nadziewamy jagodami
oprószonymi mąką. Jagód nie płuczemy, muszą być suche (w lesie brud jest
czysty). Sklejamy w trójkąt. Wrzucamy partiami do wrzątku, gotujemy kilka
minut. Podajemy GORĄCE, polane tartą bułką zrumienioną na masełku, posypane
cukrem lub z kwaśną śmietanką ubitą lekko z cukrem. Dla spóźnionych
domowników można odsmażyć.

Ten sam przepis na ciasto stosuję do knedli z węgierkami. Uważam, że jest
dużo lepsze od ziemniaczanego, a na pewno przyjemniejsze do wykonania. Do
wydrylowanych śliwek sypię trochę cynamonu a ciasto wycinam w kółka.

Agata Solon, naturalna