« poprzedni wątek | następny wątek » |
101. Data: 2016-09-02 18:20:24
Temat: Re: Płatki ułatwiają życie :-)Dnia 2016-09-02 00:28, obywatel Ikselka uprzejmie donosi:
> Dnia Thu, 1 Sep 2016 20:03:59 +0200, Trybun napisał(a):
>> W dniu 2016-09-01 o 18:12, Qrczak pisze:
>>>>
>>>> Też tak myślę.. Jest tylko jeden problem - gdzie można dostać takie
>>>> płatki? Objechałem okoliczne sklepy, i jedyne co znalazłem to tylko
>>>> "płatki czterech zbóż", które zawierają także jęczmień z dodatkiem
>>>> rodzynek, na dodatek... Problem zgłosiłem do Poznania, jednak jak się
>>>> okazuje także tam ich nie widać na półkach sklepowych..
>>>
>>> Chociażby w Biedronce, Lidlu, Kauflandzie, InterMarche, Auchanie.
>>
>> W czterech pierwszych (i wielu innych sklepach) nie stwierdzono
>> obecności poszukiwanego towaru.
>
> E tam. Szukaj uważniej - Tesco, LeClerc itp. Płatki jęczmienne
> błyskawiczne, np. firmy Melvit - też stosuję, drobne, fajne.
> https://www.google.pl/search?q=melvit+p%C5%82atki+j%
C4%99czmienne&ie=utf-8&oe=utf-8&client=firefox-b&gfe
_rd=cr&ei=t6rIV4C2O4yAzAXxrJvAAQ
> Najlepsze są z firmy Kupiec:
> http://www.tabele-kalorii.pl/kalorie,Platki-jeczmien
ne-blyskawiczne-Kupiec.html
Sklepów ze "zdrową żywnością" zapewne też w trybunowej wsi nie ma. Jak
nic potrzebna wyprawa do metropolii.
Q
--
Niektórzy zarzucają mi bycie szowinistą, a ja zawsze w takiej sytuacji
powtarzam, że to nieprawda, bo szowiniści to tacy goście, którzy
uważają, że kobieta powinna siedzieć w kuchni.
Ja natomiast uważam, że w kuchni też może coś popsuć.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
102. Data: 2016-09-03 14:55:00
Temat: Re: Płatki ułatwiają życie :-)W dniu 2016-09-01 o 20:53, Qrczak pisze:
>
>>
>> Tak tak - nalej mi tamtĘ zupę, z tego dużego gara. To chyba krupnik z
>> płatków.
>
> Ale masz świadomość, że to nie jest ten sam zaimek?
>
> Q
Mam świadomość tego że za dużo oglądasz/słuchasz bajania w stylu p. Miodka.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
103. Data: 2016-09-03 14:58:32
Temat: Re: Płatki ułatwiają życie :-)W dniu 2016-09-01 o 20:37, Jarosław Sokołowski pisze:
> Trybun napisał:
>
>>> U mnie "po tradycyjnemu" było z kaszy łamanej, lecz nie zbyt drobnej.
>>> I też nie z wstępnie obrobionej termicznie (prażonej), co by mogło
>>> spowodować nadmierne jej rozgotowanie -- bo gdzie wtedy "krupy"?
>>> Wtedy nie krupnik, lecz glutnik mógłby wyjść. Z tego samego powodu
>>> płatki też nie do pomyślenia.
>> Zdaje się robisz zagadnienie z sprawy prozaicznie prostej. Otóż krupnik
>> to była ta taka sobie "bieda zupa". A więc te wielkie "krupy" czyli
>> niedogotowana gruba kasza wynikała z tego ze taka jest najsmaczniejsza,
>> tylko z tego powodu że na "dobre" ugotowanie owej kaszy mało kogo było
>> stać. Tak, wtedy nie było w domach taniego gazu, węgiel był drogi, a za
>> zbieranie chrustu w jaśniepańskim lesie często groziły publiczne baty.
> A ziemniaki trzy razy gotowano w raz osolonej wodzie. Taka bieda była!
> Wtedy też zapałkę dzielono na czworo. Za sprawą braku onych zapałek
> (takoż i braku centralnego ogrzewania) we chłopskiej chacie ogień palił
> się bez przerwy przez większą część roku. Krupnik to taka zimowa zupa,
> na przednówku mogło już ziarna na nią nie być. Zimą dało się ją warzyć
> tak długo, jak potrzeba. Rozgotowane krupy miały kolejną zaletę -- przy
> brakach w uzębieniu spożyć było łatwiej.
Chyba znasz takie zwyczaje z jaśniepańskich domów. To już nawet nie za
króla ćwieczka a za komuny w bardzo wielu wiejskich domach nie palono w
nocy. Wieśniacy dogrzewali sobie łóżka nagrzanymi w piecach cegłami,
gumowymi bańkami z gorącą wodą itd.
Dobre sobie - kto wtedy mógł sobie pozwolić aby mu kaszy zabrakło.. Coś
takiego jak mięsko było zarezerwowane dla "klasy próżniaczej"..
Przy pełnym uzębieniu także zaleta - dobrze ugotowana kasza do zębów
się nie kleiła.
>
>>> Może z tego powodu, z ciągłego braku czasu, ta tradycja uległa
>>> zmianie? Zbyt mało jednak radykalizmu we mnie, bym zgodził się
>>> na warzenie takiego fastfudztwa, jak "krupnik" z płatków! Już ja
>>> wolę chwilkę "poślęczeć" nad zupą z kaszą.
>> Nie daje głowy za to że z tych płatków wyjdzie super zupa, jednak
>> zdaje się że piszesz trochę na wyrost o 'fastfudztwie..
> Ja to widzę zupełnie odwrotnie. To może być całkiem dobra zupa, a jeśli
> komuś rzeczywiście smakuje -- wtedy jest na pewno. Nadużyciem jest tylko
> nazywanie tego "krupnikiem". Większość spożywanych zup, to zupy bezimienne.
> Znane najwyżej jako "zupa, jaką gotuje ciocia Helena". Krupnik, to jeden
> z rzadkich przykładów dań, które mają swój kanon (a przynajmniej wyróżnik
> w postaci krupy). Poza tym rzecz jasna każdy może woleć barszcz z kartonika,
> zupę z płatków (najlepiej liofilizowanych) i pure z torebki. Jeśli woli
> zdająć sobie przy tym sprawę, że to fastfudztwo -- wszystko jest w porządku.
> Nazywajmy rzeczy po imieniu. Tak jest najlepiej.
>
> Jarek
>
I tu jestem gotów się zgodzić z taka opinią. Nazwijmy więc _TĄ_ zupę nie
krupnik a "Jęczmienna a`la Ikselka". A skoro w smaku i łatwości
przyrządzania okaże się lepsza i prostsza od tradycyjnego krupniku to
smakosze szybko zapomną o tej tradycji krupnikowej.
A tak juz nawiasem - choć mogę się tylko domyślać jak wygląda gotowanie
płatków jęczmiennych, to uważam że bardzo mało prawdopodobne jest to że
one w trakcje gotowania całkowicie rozpadną się na jakiś kleisty płyn.
Tak że najprawdopodobniej jakieś "krupy" z niej pozostaną.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
104. Data: 2016-09-03 14:59:37
Temat: Re: Płatki ułatwiają życie :-)W dniu 2016-09-01 o 20:56, Qrczak pisze:
>
>> W czterech pierwszych (i wielu innych sklepach) nie stwierdzono
>> obecności poszukiwanego towaru.
>
> No to zostaje już tylko samodzielna uprawa.
>
> Q
Oj miastowa... Wyobraź sobie że kasza a tym bardziej płatki z niej to
wyrób przetworzony, taki z fabryki a nie z pola. :-P
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
105. Data: 2016-09-03 15:00:07
Temat: Re: Płatki ułatwiają życie :-)W dniu 2016-09-02 o 00:28, Ikselka pisze:
>
> E tam. Szukaj uważniej - Tesco, LeClerc itp. Płatki jęczmienne
> błyskawiczne, np. firmy Melvit - też stosuję, drobne, fajne.
> https://www.google.pl/search?q=melvit+p%C5%82atki+j%
C4%99czmienne&ie=utf-8&oe=utf-8&client=firefox-b&gfe
_rd=cr&ei=t6rIV4C2O4yAzAXxrJvAAQ
> Najlepsze są z firmy Kupiec:
> http://www.tabele-kalorii.pl/kalorie,Platki-jeczmien
ne-blyskawiczne-Kupiec.html
To na nic, nawet "przerycie gruntowne całego sklepu (Tesco) nic nie
daje... Są z kaszy jaglanej, gryczanej, od płatków owsianych uginają się
półki, ale tych jęczmiennych zwyczajnie nie ma.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
106. Data: 2016-09-03 15:00:59
Temat: Re: Płatki ułatwiają życie :-)W dniu 2016-09-01 o 20:57, Qrczak pisze:
> Dnia 2016-09-01 13:15, obywatel Trybun uprzejmie donosi:
>> W dniu 2016-08-21 o 19:14, Ikselka pisze:
>>> Dnia Sun, 21 Aug 2016 14:16:41 +0200, Trybun napisał(a):
>>>
>>>> A fuj, żadnych kasz czy makaronów które by mogły się kleić do
>>>> zębów.. I
>>>> tu nie chodzi o żadną tradycję. Nie będę przecie tylko dla niej
>>>> odrzucał
>>>> dobrych i użytecznych pomysłów w zakresie kucharzenia, a z tego powodu
>>>> że tak obecnie kultywowane "al dente" mi po prostu nie leży.
>>> Nic dodać, nic ująć. NIE CIERPIĘ tego pędu za niedogotowanymi
>>> rzeczami...
>>
>> Szczerze myślę że bardzo mało komu to odpowiada. Ludzie tylko uwielbiają
>> być "trendy" i to wszystko..
>
> I nowę gramatykę polskę.
>
> Q
"O tę polske"..
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
107. Data: 2016-09-03 15:24:45
Temat: Re: Płatki ułatwiają życie :-)Trybun napisał:
>>> Zdaje się robisz zagadnienie z sprawy prozaicznie prostej. Otóż krupnik
>>> to była ta taka sobie "bieda zupa". A więc te wielkie "krupy" czyli
>>> niedogotowana gruba kasza wynikała z tego ze taka jest najsmaczniejsza,
>>> tylko z tego powodu że na "dobre" ugotowanie owej kaszy mało kogo było
>>> stać. Tak, wtedy nie było w domach taniego gazu, węgiel był drogi, a za
>>> zbieranie chrustu w jaśniepańskim lesie często groziły publiczne baty.
>> A ziemniaki trzy razy gotowano w raz osolonej wodzie. Taka bieda była!
>> Wtedy też zapałkę dzielono na czworo. Za sprawą braku onych zapałek
>> (takoż i braku centralnego ogrzewania) we chłopskiej chacie ogień palił
>> się bez przerwy przez większą część roku. Krupnik to taka zimowa zupa,
>> na przednówku mogło już ziarna na nią nie być. Zimą dało się ją warzyć
>> tak długo, jak potrzeba. Rozgotowane krupy miały kolejną zaletę -- przy
>> brakach w uzębieniu spożyć było łatwiej.
>
> Chyba znasz takie zwyczaje z jaśniepańskich domów. To już nawet nie za
> króla ćwieczka a za komuny w bardzo wielu wiejskich domach nie palono
> w nocy. Wieśniacy dogrzewali sobie łóżka nagrzanymi w piecach cegłami,
> gumowymi bańkami z gorącą wodą itd.
Takie działanie jest niemożliwe z punktu widzenia termodynamiki. Żeby
nagrzać łóżko cegłą, bądź mieć gorąca wodę do termoforu, trzeba mieć
gorący piec. Ten ma pojemność cieplną daleko większą od wymieninych
utensyliów sypialnianych. A już zwłaszcza taki porządny chłopski piec,
co pół chałupy zajmował. Nawet jak żadna westalka w nocy w nim nie paliła,
to dość był gorący na krupnicze zastosowania, a i wyspać się było można
na zapiecku.
> Dobre sobie - kto wtedy mógł sobie pozwolić aby mu kaszy zabrakło..
> Coś takiego jak mięsko było zarezerwowane dla "klasy próżniaczej"..
Na przednówku zdarzały się braki zboża na chleb. Pieczono wtedy na
przykład z bobu.
> Przy pełnym uzębieniu także zaleta - dobrze ugotowana kasza do zębów
> się nie kleiła.
Nie znam zjawiska klejenia się kaszy do zębów. Widać te moje są dobrze
gotowane. Ale wiem z teorii (sam nie jadam), że rozgotowane produkty
zbożowe znane są pod nazwą "kleik".
Jarek
--
Figi migi, idź spać za piec do Jadwigi.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
108. Data: 2016-09-03 16:30:34
Temat: Re: Płatki ułatwiają życie :-)Dnia 2016-09-03 14:55, obywatel Trybun uprzejmie donosi:
> W dniu 2016-09-01 o 20:53, Qrczak pisze:
>>
>>>
>>> Tak tak - nalej mi tamtĘ zupę, z tego dużego gara. To chyba krupnik z
>>> płatków.
>>
>> Ale masz świadomość, że to nie jest ten sam zaimek?
>
> Mam świadomość tego że za dużo oglądasz/słuchasz bajania w stylu p. Miodka.
Tak jak podejrzewam, nie masz.
Q
--
Niektórzy zarzucają mi bycie szowinistą, a ja zawsze w takiej sytuacji
powtarzam, że to nieprawda, bo szowiniści to tacy goście, którzy
uważają, że kobieta powinna siedzieć w kuchni.
Ja natomiast uważam, że w kuchni też może coś popsuć.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
109. Data: 2016-09-03 16:35:07
Temat: Re: Płatki ułatwiają życie :-)Dnia 2016-09-03 15:24, obywatel Jarosław Sokołowski uprzejmie donosi:
> Trybun napisał:
>
>> Dobre sobie - kto wtedy mógł sobie pozwolić aby mu kaszy zabrakło..
>> Coś takiego jak mięsko było zarezerwowane dla "klasy próżniaczej"..
>
> Na przednówku zdarzały się braki zboża na chleb. Pieczono wtedy na
> przykład z bobu.
Albo z żołędzi.
>> Przy pełnym uzębieniu także zaleta - dobrze ugotowana kasza do zębów
>> się nie kleiła.
>
> Nie znam zjawiska klejenia się kaszy do zębów. Widać te moje są dobrze
> gotowane. Ale wiem z teorii (sam nie jadam), że rozgotowane produkty
> zbożowe znane są pod nazwą "kleik".
I muszą straszliwie oporne być te błyskawiczne, że trzeba je gotować.
Q
--
Niektórzy zarzucają mi bycie szowinistą, a ja zawsze w takiej sytuacji
powtarzam, że to nieprawda, bo szowiniści to tacy goście, którzy
uważają, że kobieta powinna siedzieć w kuchni.
Ja natomiast uważam, że w kuchni też może coś popsuć.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
110. Data: 2016-09-03 16:35:51
Temat: Re: Płatki ułatwiają życie :-)Dnia 2016-09-03 14:59, obywatel Trybun uprzejmie donosi:
> W dniu 2016-09-01 o 20:56, Qrczak pisze:
>>
>>> W czterech pierwszych (i wielu innych sklepach) nie stwierdzono
>>> obecności poszukiwanego towaru.
>>
>> No to zostaje już tylko samodzielna uprawa.
>
> Oj miastowa... Wyobraź sobie że kasza a tym bardziej płatki z niej to
> wyrób przetworzony, taki z fabryki a nie z pola. :-P
Tak, a mleko z kartonu.
Q
--
Niektórzy zarzucają mi bycie szowinistą, a ja zawsze w takiej sytuacji
powtarzam, że to nieprawda, bo szowiniści to tacy goście, którzy
uważają, że kobieta powinna siedzieć w kuchni.
Ja natomiast uważam, że w kuchni też może coś popsuć.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |