| « poprzedni wątek | następny wątek » |
231. Data: 2009-01-29 17:44:52
Temat: Re: Przyrządzanie tatara. //c.d.Dnia Thu, 29 Jan 2009 18:25:09 +0100, krys napisał(a):
> Aicha napisał(a):
>
>> Użytkownik "krys" napisał:
>>
>>> > Ale na pewno ci, co psioczą, głosowali za wejściem Polski
>>> > do Unii. Ja nie. I nie psioczę :-)
>>> Lepiej. Ci, co byli przeciwko i wszystkie psy na "unji" powiesili,
>>> teraz bez obrzydzenia biorą kasę...
>>
>> Jak Ikselka na ten przyklad.
>> <1...@4...net>
>
> No, piękne. Nic się jednak nie zmienia. Mieszkanie od komuchów jest dobre,
> bo inni też dostali, dopłata unijna jest dobra,
> i jakoś nie śmierdzi tym, co są przeciw...
Pecunia non olet :-)
Mamy kapitalizm - czyż nie?
Po prostu taki jest mój moralny rachunek: nie korzystam z państwowej służby
zdrowia (czyli muszę sama płacić) oraz odbieram to, co mąż zanosi co
miesiąc do ZUS na Twoją (czy kogos tutaj) rentę :-)
> Ale i tak "najlepsze" były bardzo chrześcijańskie życzenia skierowane do dzieci
któregoś interlokutora.
> Może ja się nie znam, ale dla mnie to hipokryzja.
Nie. To nauka wczuwania się w sytuację, której nigdy się nie poznało.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
232. Data: 2009-01-29 17:45:27
Temat: Re: Przyrządzanie tatara. //c.d.Dnia Thu, 29 Jan 2009 09:27:21 -0800 (PST), Bluzgacz napisał(a):
> On 28 Sty, 17:36, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
>
>> Dziecko w tłum na kilka godzin? - nigdy. Byłam dobrą matką.
>
> Ty?
> Jak moglas byc dobra, skoro stac cie na cos takiego, ze fotkami swoich
> bachorow chwalisz sie w usenecie, umieszczajac linki do nich, bez
> zgody wlasnej corki?
> Puknij sie w ten durny leb.
>
>
> Bluzgacz
A czy Tobie podesłałam ten link? - to są zdjęcia rodzinne, kto cię
upoważnił do zaglądania?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
233. Data: 2009-01-29 17:48:56
Temat: Re: Przyrządzanie tatara. //c.d.Dnia Thu, 29 Jan 2009 09:33:50 -0800 (PST), Bluzgacz napisał(a):
> On 28 Sty, 20:28, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
>
>> Moje poglądy sa wynikiem wyłacznie własnych doświadczen. Na media jestem
>> wyjątkowow odporna.
>
> Znowu klamstwo.
> Nie jestes odporna, bo masz mozg wyprany przez kosciolkowo-zasciankowe
> oraz prawicowe media.
> Wystarczy zobaczyc jakie masz poglady dewoto, ktora lata klepac
> paciory przy byle okazji.
>
>> Mnie nie wysmarowała: mąż ciężko zarabia na nasze życie, ale możemy kupić
>> to, co potrzebne i nikomu nie czapkować za byle ochłap.
>
> Wytlumacz to wszystkim, dlaczego ty w ogole nie pracujesz, skoro
> sytuacja jest taka?
> Lepiej zeby maz zapierdalal i ciezko pracowal, zamiast go odciazyc i
> tez znalezc prace bezrobotny pasozycie?
> Przeciez nie masz malych bachorow, ani hektarow ziemi do obrobienia.
> Przyznaj sie, ze jestes pierdolonym obibokiem, leserem i wygodna cipa.
Widze, że bardzo cię to boli.
Otóż: jestem TAK wspaniałą żoną, że mojemu mężowi szkoda mnie posyłac do
pracy i osobiście mnie od jej podjęcia skutecznie odwiódł, ponieważ jest
tak męskim facetem, że sam potrafi utrzymac swoją kobietę i dzieci.
I to jest to, co mnie w nim tak podnieca.
Coś jeszcze jest niejasne, kochanie?
:-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
234. Data: 2009-01-29 17:54:58
Temat: Re: Przyrządzanie tatara. //c.d.Ikselka napisał(a):
>> Lepiej. Ci, co byli przeciwko i wszystkie psy na "unji" powiesili,
>> teraz bez obrzydzenia biorą kasę...
>
> Cóż, kiedy taki przymus :-)
Doprawdy? Patrz, a ja do opieki społecznej nie poszłam, chociaż warunki spełniałam,
bo parzyłyby mnie pieniądze od instytucji, o której mówię, że jest pierwsza do
likwidacji.
--
pozdrawiam
Justyna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
235. Data: 2009-01-29 17:56:12
Temat: Re: Przyrządzanie tatara. //c.d.Dnia Thu, 29 Jan 2009 18:40:07 +0100, krys napisał(a):
> Ikselka napisał(a):
>
>
>> Mąż sam wybudował nasz dom, sam zarabia ciężko na życie, sam jest
>> sobie w swojej pracy sterem i okrętem. WTEDY to sie nazywało NIEBIESKI
>> PTAK. O mało co go na Żuławy nie wywieźli...
>
> Ikselka, albo masz grupę za durniów, albo ... "niebieski ptak ? człowiek żyjący z
pracy innych, lekkoduch, darmozjad" - gratuluję szacunku do męża. ( Albo męża, co to
sobie pasożytuje na rodzicach, żonie itd).
> Jeśli Twój mąż wtedy pracował jako prywatny przedsiębiorca,
To za dużo powiedziane, ale cos w tym rodzaju. Pomagał ojcu.
> to były na to inne określenia, ale skoro wolisz zmieszać własnego męża z błotem, to
proszę bardzo.
Mój mąż po studiach odbył służbę wojskową, budował dom, zwrócił w ratach
fundowane stypendium, nie chcąc pracowac na państwowej posadzie, gdyż miał
inne pomysły na utrzymanie rodziny. Pod groźbą wywiezienia na Żuławy podjął
pracę w szkole (na kilkanaście lat). Równocześnie i tylko dzięki temu
rozwijał rodzinna firemkę, pracując przysłowiowe 40 godzin na dobę (tak
jest zresztą i do dziś).
O Niebieskim Ptaku napisałam ironicznie, poniewaz tak właśnie traktowano
wtedy w urzędach pracy osoby nie chcące podjąć państwowej pracy. Zagrożono
mu, że dostanie przymusowe skierowanie do kopania czegostam na Żuławach.
Skoro nie zrozumiałas mojej smutnej ironii, to trudno, trzeba Ci widocznie
jak tej krowie na granicy, bo widać nie znasz tamtych realiów.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
236. Data: 2009-01-29 17:57:27
Temat: Re: Przyrządzanie tatara. //c.d.Dnia Thu, 29 Jan 2009 18:54:58 +0100, krys napisał(a):
> Ikselka napisał(a):
>
>>> Lepiej. Ci, co byli przeciwko i wszystkie psy na "unji" powiesili,
>>> teraz bez obrzydzenia biorą kasę...
>>
>> Cóż, kiedy taki przymus :-)
>
> Doprawdy? Patrz, a ja do opieki społecznej nie poszłam, chociaż warunki spełniałam,
bo parzyłyby mnie pieniądze od instytucji, o której mówię, że jest pierwsza do
likwidacji.
Ale co ma opieka społeczna do dopłat???????
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
237. Data: 2009-01-29 18:00:53
Temat: Re: Przyrządzanie tatara. //c.d.Ikselka napisał(a):
> Dnia Thu, 29 Jan 2009 18:25:09 +0100, krys napisał(a):
>
>> Aicha napisał(a):
>>
>>> Użytkownik "krys" napisał:
>>>
>>>> > Ale na pewno ci, co psioczą, głosowali za wejściem Polski
>>>> > do Unii. Ja nie. I nie psioczę :-)
>>>> Lepiej. Ci, co byli przeciwko i wszystkie psy na "unji" powiesili,
>>>> teraz bez obrzydzenia biorą kasę...
>>>
>>> Jak Ikselka na ten przyklad.
>>> <1...@4...net>
>>
>> No, piękne. Nic się jednak nie zmienia. Mieszkanie od komuchów jest
>> dobre, bo inni też dostali, dopłata unijna jest dobra,
>> i jakoś nie śmierdzi tym, co są przeciw...
>
> Pecunia non olet :-)
> Mamy kapitalizm - czyż nie?
> Po prostu taki jest mój moralny rachunek: nie korzystam z państwowej
> służby zdrowia (czyli muszę sama płacić) oraz odbieram to, co mąż
> zanosi co
> miesiąc do ZUS na Twoją (czy kogos tutaj) rentę :-)
Wybacz, ale chrzanisz. Mój maz też odprowadza do ZUs, więc Twój niech się martwi o
Ciebie.
>
>> Ale i tak "najlepsze" były bardzo chrześcijańskie życzenia skierowane
>> do dzieci któregoś interlokutora. Może ja się nie znam, ale dla mnie
>> to hipokryzja.
>
> Nie. To nauka wczuwania się w sytuację, której nigdy się nie poznało.
Znowu to samo. Ja całkiem dobrze pamiętam tamte czasy. I wcale nie postrzegam ichw
kategoriach "jedliśmy tylko chleb ze łzami, bo olcet do picia się nie nadawał".
Owszem, wspominamy sobie czasem czasy, kiedy panował handel wymienny zdobycznych
rzeczy, ale jakos nikt nie mówi o głodzie. Ani nie życzy nikomu choroby czy głodyu
dla dziecka.
--
pozdrawiam
Justyna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
238. Data: 2009-01-29 18:07:22
Temat: Re: Przyrządzanie tatara. //c.d.Ikselka napisał(a):
> Dnia Thu, 29 Jan 2009 18:40:07 +0100, krys napisał(a):
>
>> Ikselka napisał(a):
>>
>>
>>> Mąż sam wybudował nasz dom, sam zarabia ciężko na życie, sam jest
>>> sobie w swojej pracy sterem i okrętem. WTEDY to sie nazywało
>>> NIEBIESKI PTAK. O mało co go na Żuławy nie wywieźli...
>>
>> Ikselka, albo masz grupę za durniów, albo ... "niebieski ptak ?
>> człowiek żyjący z pracy innych, lekkoduch, darmozjad" - gratuluję
>> szacunku do męża. ( Albo męża, co to sobie pasożytuje na rodzicach,
>> żonie itd). Jeśli Twój mąż wtedy pracował jako prywatny
>> przedsiębiorca,
>
> To za dużo powiedziane, ale cos w tym rodzaju. Pomagał ojcu.
To zdecyduj się. Pracował jako prywaciarz, czy był niebieskim ptakiem?
Skoro nie zrozumiałas mojej smutnej ironii, to
> trudno, trzeba Ci widocznie jak tej krowie na granicy, bo widać nie
> znasz tamtych realiów.
Nie, moja droga, nie wykręcaj się sianem. "Niebieskimi ptakami", "pasożytami
społecznymi" były dzisiejsze pospolite nieroby. Nigdy w życiu, nawet poprzez ironię,
nie nazwałabym tak własnego męża, a;le ja nie mam na szczęście ikselkowej
mentalności.
--
pozdrawiam
Justyna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
239. Data: 2009-01-29 18:07:34
Temat: Re: Przyrządzanie tatara. //c.d.Dnia Thu, 29 Jan 2009 19:00:53 +0100, krys napisał(a):
> Ikselka napisał(a):
>
>> Dnia Thu, 29 Jan 2009 18:25:09 +0100, krys napisał(a):
>>
>>> Aicha napisał(a):
>>>
>>>> Użytkownik "krys" napisał:
>>>>
>>>>> > Ale na pewno ci, co psioczą, głosowali za wejściem Polski
>>>>> > do Unii. Ja nie. I nie psioczę :-)
>>>>> Lepiej. Ci, co byli przeciwko i wszystkie psy na "unji" powiesili,
>>>>> teraz bez obrzydzenia biorą kasę...
>>>>
>>>> Jak Ikselka na ten przyklad.
>>>> <1...@4...net>
>>>
>>> No, piękne. Nic się jednak nie zmienia. Mieszkanie od komuchów jest
>>> dobre, bo inni też dostali, dopłata unijna jest dobra,
>>> i jakoś nie śmierdzi tym, co są przeciw...
>>
>> Pecunia non olet :-)
>> Mamy kapitalizm - czyż nie?
>> Po prostu taki jest mój moralny rachunek: nie korzystam z państwowej
>> służby zdrowia (czyli muszę sama płacić) oraz odbieram to, co mąż
>> zanosi co
>> miesiąc do ZUS na Twoją (czy kogos tutaj) rentę :-)
>
> Wybacz, ale chrzanisz. Mój maz też odprowadza do ZUs, więc Twój niech się martwi o
Ciebie.
Toteż właśnie JA odbieram tylko to, co tam zanosi, a z czego i tak nigdy
nie skorzysta, bo na rentę nie pójdzie: aby żyć, musi pracować, póki nie
umrze. Żadnych tam emerytur czy rent... A ZUS powinni już dawno zlikwidowac
i wprowadzić dobrowolne ubezpieczenia na zupełnie innych zasadach. Nie
można utrzymywac w nieskończoność tego garbu. Podobnie zresztą z Urzędami
Pracy, które w ostatnim czasie się cudownie rozmnożyły...
>>
>>> Ale i tak "najlepsze" były bardzo chrześcijańskie życzenia skierowane
>>> do dzieci któregoś interlokutora. Może ja się nie znam, ale dla mnie
>>> to hipokryzja.
>>
>> Nie. To nauka wczuwania się w sytuację, której nigdy się nie poznało.
>
> Znowu to samo. Ja całkiem dobrze pamiętam tamte czasy. I wcale nie postrzegam ichw
kategoriach "jedliśmy tylko chleb ze łzami, bo olcet do picia się nie nadawał".
Owszem, wspominamy sobie czasem czasy, kiedy panował handel wymienny zdobycznych
rzeczy, ale jakos nikt nie mówi o głodzie. Ani nie życzy nikomu choroby czy głodyu
dla dziecka.
Nie miałam czego wymieniac: byłam tylko nauczycielką.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
240. Data: 2009-01-29 18:10:12
Temat: Re: Przyrządzanie tatara. //c.d.Dnia Thu, 29 Jan 2009 19:07:22 +0100, krys napisał(a):
> To zdecyduj się. Pracował jako prywaciarz, czy był niebieskim ptakiem?
> (...)
> Nie, moja droga, nie wykręcaj się sianem. "Niebieskimi ptakami", "pasożytami
społecznymi" były dzisiejsze pospolite nieroby. Nigdy w życiu, nawet poprzez ironię,
nie nazwałabym tak własnego męża, a;le ja nie mam na szczęście ikselkowej
mentalności.
No więc przyjmij wreszcie do wiadomości (trudno, moja nauczycielska
cierpliwość jest jednak niewyczerpana - starczy jej i dla dorosłych), że to
nie JA nazywam tak mojego męża, lecz urzędasy w ówczesnym wydziale
zatrudnienia. Złośliwe, paskudne, latami siedzące na ciepłej posadce
nieroby.
A swoje definicje wsadź sobie do własnego pamiętnika z tamtych czasów.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |