Data: 2002-06-18 15:30:51
Temat: RE: Nerwica natrectw
Od: A...@p...fm (Alienkaa)
Pokaż wszystkie nagłówki
> -----Original Message-----
> From: o...@n...pl
> [mailto:o...@n...pl]On Behalf Of Magdalena
> Nawrocka
> >> Pytales jej, czy ona sobie zyczy, zebys sie mieszal w to jej leczenie?
> >> Moze pozostawic to calkiem jej?
> >tak moze byc - psychiatra moze byc dobry a pacjentka (niezaleznie
> >czy jest to zona czy przyjaciolka) moze po prostu nie chciec zwierzac
> >sie ze wszystkiego NAWET wlasnemu mezowi
> Czesto - SZCZEGOLNIE nie mezowi.
Dlaczego szczgólnie nie mężowi? Albo ja czegoś nie rozumiem, albo tu jest
coś nie tak. Mąż - znaczy najbliższa osoba tak? Czyli dlaczego nie mężowi? A
dlaczego ona ma borykać się z tym sama? W końcu po to się ma męża żeby
wspierał w trudnych chwilach i cieszył się z tych dobrych. Przynajmniej ja
tak rozumiem normalny związek dwojga ludzi, mniejsza o to czy sformalizowany
czy nie.
Alienkaa
***********************
* Maja gg.641165 *
* A...@p...fm *
***********************
----------------------------------------------------
-------------------
INTERIA.PL: Portal pelen informacji... >>> http://link.interia.pl/f15ed
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
|