Data: 2001-08-27 08:11:43
Temat: RE: pomidory a spaliny
Od: i...@r...com.pl (Klient - rzeczoznawcyap - info)
Pokaż wszystkie nagłówki
From: T.A.P.
> Właśnie świeżo jestem pod wrażeniem pewnej przygody, która
> mnie trochę
> wzburzyła. Moja mam postanowiła niedawno kupić pomidory, a
> ponieważ na
> pomidory ogródkowe padła zaraza (tak jest przynajmniej w
> Opolskiem), więc
> pojechała do ogrodnika, co ma szklarnię do pobliskiej wioski. W domu
> ogrodnika nikogo nie bylo, więc skierowała się na ogród, a
> tam siedział ten
> ogrodnik w starym dostawczym samochodzie na olej (czyli był
> to diesel), rurę
> wydechową skierował na szklarnię i gazował ile mu sił w
> nogach starczyło.
> Także w szklarni było pełno śmierdzących spalin, gościu ten
> tłumaczył się,
> że w ten sposób przyspiesza dojrzewanie pomidorów. Moja
> mama oczywiście
> rzeczonych warzyw nie kupiła. Stąd ostrzeżenie, że nie wiadomo co w
> kupowanym pomidorze siedzi!
>
W sumie nie chodzi o same spaliny, a o dwutlenek wungla. Ale ze
spalinami pewno taniej ;-))
Jak byłam w Paryżewie w ichnim Muzeum Techniki, to pobawiłam się
programem komputerowym symulującym hodowlę pomidorów szklarniową
właśnie. Tam to się dowiedziałam o tym CO2 - niby mnie to nie
zaskoczyło, bo wydaje się być logiczne, ale z drugiej strony - co by
tu jeść, żeby było na 100% zdrowo?? Kurczaki hormonalne, pomidory
dwutlenkowe, a sałata rośnie przy ruchliwej trasie - pewno rolnik nie
wie, że ona tak chętnie łapie metale ciężkie, i że w zasadzie lepiej
tam sadzić kapustę, bo ona przynajmniej na wagę, a sałata na sztuki.
--
Maya
"When God made man, she was only testing"
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.kuchnia
|