Data: 2001-12-15 11:29:56
Temat: Re: 20 lat i nic :(
Od: "Saulo" <d...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Wilczek" <w...@i...com> wrote in message
news:9vavb1$73n$2@korweta.task.gda.pl...
[cut]
> Wedle danych, z ktorymi sie zapoznalem i zgodnie z moja analiza
> sytuacji geopolitycznej w latach 80-tych uwazam, ze wprowadzenie stanu
> wojennego bylo dobrym wyjsciem z sytuacji. Tego, czy doszloby do wojny
> domowej nie wiemy po dzis dzien a co dopiero wtedy?
Bylo wyjsciem zachowawczym (bezpiecznym), bo wyeliminowało zarówno możliwość
interwencji ze strony Układu Warszawskiego (według mojej wiedzy i
przekonania raczej mało prawdopodobną, ale jednak nie niemożliwą) i jeszcze
mnie prawdopodobną wojnę domową (wg mnie pelna pokojowość przełomu roku 1989
wystarczająco pokazuje, że Polska to nie kraj wojen domowych), jak i,
niestety, szansę wcześniejszego wejścia na drogę do demokracji i
kapitalizmu.
Zgadzam się, że nie ma się co zaperzać i okopywać na pozycjach czarnobieli,
ale trochę mnie irytuje tak łatwe kwitowanie wprowadzenia stanu wojennego
jako dobrego wyjścia z sytuacji przez osobę, która miała szczęście dojrzewać
w wolnym kraju. Mnie takiej szansy nie dano. W 1981 r. miałem 13 lat. W
1989 - juz 21. Mój ojciec mial, odpowiednio, 42 i 50. Cale moje dojrzewanie
ubieglo w jednym z gorszych okresów w historii Polski, w szarym kraju, w
atmosferze braku możliwości. Mój ojciec miał byc moze szansę wyjść z PRLu w
wieku średnim, a ostatecznie wyszedł jako człowiek starszy i mentalnie
niespecjalnie potrafił się przestawić na nowe warunki. Oczywiscie regularnie
glosuje na post-komuszków.
> Nie palam sympatia do W.Jaruzelskiego, wspoluczuje tez tym dla ktorych
> stan wojenny byl bolesnym okresem w zyciu co nie zmienia faktu, ze w
> skali makro decyzja jaka zostala podjeya najprawdopodobniej byla dobrym
> rozwiazaniem.
Móglbys to rozwinac?
Chodzi Ci glównie o domniemane unikniecie jakichs krwawych wydarzen na
wieksza skale, czy rowniez o cos innego?
> --
> -=Pozdrowionka=-
>
> Wilczek
Saulo
|