Data: 2002-03-05 23:26:54
Temat: Re: 5-10-15
Od: "JC" <J...@t...de>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Inwalida" <I...@a...net> schrieb im Newsbeitrag
news:a618tn$1l65$2@pingwin.acn.pl...
>
> Użytkownik "Robert Szymczak" <r...@t...pl> napisał w
> wiadomości news:3C83465D.365820FB@telepraca-polska.pl...
> >
Witam.
/.../
> Magda zapewne mówi o osobach o znacznym kalectwie.
> Zapewne nie ma na myśli osób utykających, czy ludzi po
> amputacji jednej koniczyny, którzy sobie świetnie radzą
> z tym niewielkim kosmetycznym defektem.
> Niestety wielu z nas jest uzależnionych od pomocy innych
> osób. Nawet osoby które nie są zależne od innych, nie
> są tak atrakcyjnymi partnerami, jak osoby zdrowe.
Co Ty opowiadasz za bzdury?
Ja byłem dla mojej żony najbardziej atrakcyjnym facetem
w mieście wojewódzkim liczącym ok. 500 000 mieszk.
Ile tam było zdrowych "byków" tego Ci nie powiem.
Powiem Ci natomiast że aby zdobyć kobietę na żonę
to trzeba być facetem z "jajami" i wiedzieć co kobieta
do szczęścia potrzebuje - ot cała tajemnica. Tej wiedzy
jednak w samym sobie nie znajdziesz i dlatego każdy
dorastający chlopak, tak ON jak i nie ON, musi być ileś tam
razy "olany", kopniety w zadek przez obiekty swych miłości
aby w końcu znaleźć recepte i przynętę na tą właściwą.
Owszem, niepełnosprawnoś dodatkowo podwyższa mu poprzeczkę
ale....nie opowiadaj bzdur.
Proponując dziewczynie gałkę lodu - bo na więcej może Cię nie stać -
możesz nie mieć szans, chciaż.....i tu bym dyskutował;-)
> Pobierają się przeważnie osoby młode, które lubią zabawę.
> Przeważnie poznają partnerów na imprezach czy wyjazdach.
> Większość z nas (paraplegia, tetraplegia, itp.) nigdzie nie
> wyjeżdża, a na imprezach jest aktywna tylko przy kieliszku.
No, tak tej wiedzy nie posiądziesz;-)
> Taka jest niestety bolesna prawda.
> Oczywiście można sobie pewne rzeczy tłumaczyć, i
> upierać się że nie ma problemu. Tu dam przykład:
> Idzie sobie parka na dyskotekę (wielu powie co za problem),
> on na wózku (większość powie no i co), niby mogą zatańczyć.
> Niestety klasyczny taniec ma niewiele wspólnego z ciąganiem
> wózka po parkiecie. Odkąd jestem na wózku nie tańczę, bo
> to nie to. Wielu z was pewnie nawet nie zrozumie, o co mi
> chodzi. Pewnie tylko dlatego że nigdy nie mieli okazji
> poprzytulać się podczas wolnego tańca.
> I tak wygląda znacznie więcej aspektów naszego życia.
Kochany, w życiu nie zatańczyłem ani jednego pirueta - a nie, zatańczyłem
nie raz, jak mi się kula poślizgnęła i było łuuuuup - ale nigdy nie wątpiłem
że moje inwalidztwo spowoduje to, że dzirlatkami będą się cieszyli
tylko moi kumple.
Zanim jednak założyłem rodzinę wiedziałem, że tak jak moja
żona tak i ja potrzebujemy mocne filary na których stanąć
może nasz wspólny dom. Praca i mieszkanie - to wszystko.
Reszta to już jest bajka.
Kiedyś żona, po wapłacie pytała mnie o pasek z wypłaty.
Pytam ją:
- Co chcesz kochanie pasek czy pieniądze?
Wybrała pieniądze, co było strzałem w 10-tkę.
Kiedyś trzeba było przestawić do drugiego pokoju duuuuużą
szafę.
Pytam ją:
- Co chcesz kochanie, żebym ja tą szafę przestawił czy aby ta szafa
znalazła się w drugim pokoju?
A ona:
- Zeby znalazła się w drugim pokoju.
I to był jej strzał w 10-tkę. Szafa znalazła się tam gdzie chciała.
Ja krzesła nie zaniosę do drugiego pokoju, no...może w zębach.
Ważnym jest.....aby problem rozwiązać. A jak? Aaaaaaaa, to już
mój problem a dokładniej mojej głowy a nie bicepsów. A życie
to umiejętność rozwiązywania problemów bo życie, to ciągłe
problemy. Zycia przetańczyć się nie da i nie od tańca ono zależy.
Nie wiem czyś coś z tego com tu spłodził zrozumiał. Jeśli tak
to może w końcu uwierzysz i w siebie i zaczniesz dla kogoś żyć.
Bo widzisz, najpiękniejsze w życiu jest - być komuś potrzebnym
i mieć dla kogo żyć. Aby to osiągnąć trzeba walczyć ze wszystkim
i ze wszystkimi.
Poddać się - to ani problem ani wysiłek.
No cóż, tak Ci wygodniej i ja to rozumię.W końcu to Twoje życie.
pozdr. - Józek
______________
|