Data: 2005-08-08 19:50:38
Temat: Re: 7-latek a język obcy
Od: "Fasola " <t...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Nixe <n...@f...peel> napisał(a):
> Jak myślicie, czy 7 letnie dziecko może już mieć indywidualne lekcje języka
> obcego ze swoim nauczycielem czy to trochę za wcześnie i powinno jeszcze
> uczyć się w grupie?
Się wtrącę, może mieć i powinno. W grupie wg mnie to owszem, ale jeśli jest w
tym obcym kraju i uczy się na kursach dla cudzoziemców. W Polsce (_TO JEST
MOJE ZDANIE_) tylko lekcje indywidualne z dobrym lektorem. Indywidualne to
może być niekoniecznie tylko ona jedna, może być 2 czy 3 dzieci, chyba raczej
nie więcej.
Pewnie, można sobie dziecko posyłać do szkółek, do angoelski w przedszkolu,
ale nie róbmy sobie wielkich nadziei. Jeśli zależy Ci na nauce a nie na
uspokajaniu sumienia. A, lektor według mnie musi mieć przyzwoity akcent. Co to
znaczy w angielskim to nie umiem powiedziec :-), bo bardziej od niemieckiego
jestem. Chodzi mi o to, że raz zakodowane błędy fonetyczne potem strasznie
trudno wykorzenić, jeśli w ogóle jest to możliwe.
Skąd ja to wiem, ano stąd, że moja mama zawsze była przeciwna wszelkim stadnym
formom nauki języków i nawet na angielski w przedszkolu mnie nie posłała.
Poszłam w wieku 8 niespełna lat na lekcje prywatne do córki Niemca, która
język od kołyski poznawała. Dziewczyna miała wtedy 19 lat, zaczynała studiować
germanistykę, wymowę miała prosto ze słownika wymowy :-) i siekiera była z
niej straszna :-).
chodziłam najpierw z bratem, potem sama. Efekty? Po 2 latach nauki, na
koloniach w NRD bez najmniejszych problemów gadałam z niemieckimi dziećmi i
kadrą, pełniłam rolę tłumacza dla wszystkich koleżanek. Chodziłam do niej
przez całą podstawówkę, w czasie liceum mamusia znalazła mi jeszcze gorszą
siekierę :-). Juz w 3 klasie czytywałam z nauczycielką niemieckie czytanki,
elementarz, bajeczki. Pewnie, tych prawie 25 lat temu inaczej uczono, ostrzej,
teraz pewnie byś nie chciała, żeby Martynę ktoś tak ćwiczył, ale lekcje
indywdualne to jest to.
Niemiecki pozostał dla mnie językiem prawie ojczystym, dzisiaj chętniej czytam
Spiegla niż Politykę, jasne, zapominam słowa, czasem plączę konstrukcje
gramatyczne, ale żadnej bariery nie odczuwam.
Następnych języków uczę się łatwo, chyba właśnie dlatego, że przeszłam w
dzieciństwie intensywną naukę obcego języka. Moje nauczycielki nauczyły mnie
też _jak się uczyć_, a to bardzo ważne.
Więc, skoro zależy Ci na nauce a nie tylko "przygodzie z językiem", to lekcje
indywidualne jak najbardziej.
Moje dzieci na żadne kursiątka chodziły nie będą, szkoda czasu i pieniędzy. Na
razie czasem zagadamy do nich w językach obcych, ja po niemiecku, mąż po
angielsku. Nie jestem pewna, czy my będziemy je uczyć do wieku 7 lat, czy
zostawimy sprawę, potem na pewno lekcje prywatne na odpowiednim poziomie. Chcę
tylko, żeby same wybrały sobie pierwszy język obcy, dlatego trochę je
osłuchujemy. Synek zdecydowanie woli angielski, córcia rozpromienia się na
dźwięk niemieckiego.
F.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|