Data: 2008-05-09 12:09:40
Temat: Re: A.Tysiąc o traumie aborcji
Od: "ostryga" <z...@v...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "tren R" <t...@g...com> napisał w wiadomości
news:8e8eae4b-e788-4a60-a1d1-d61111f173c1@a70g2000hs
h.googlegroups.com...
>przecież gdyby nie dziecko, to nie byłoby kłopotu?
>gdyby się dało wyskrobać. ale się nie dało.
Brr. Aż mną wstrząsnęło. Mocniejsze od najmocniejszych turpistycznych
wierszy.
Czytałam niedawno powieść o przejsciach terapeutycznych kobiety, nad którą w
dzieciństwie psychicznie znęcała się matka. Matka ta (lekarka, osoba
wykształcona) uważała siebie za osobę na poziomie, znającą się na sztuce,
dobrym wychowaniu i manierach. Ta sama matka opowiadała z dumą swojej
nastoletniej córce "Widzisz córko, nie tak łatwo pozbyć się ciąży. Lekarze
mówią, by kobieta w ciąży uważała na siebie, odpoczywała itd. To wszystko
bzdury, bo ja, będąc z tobą w ciąży, az do 6 miesiąca starałam się jeździc
na rowerze do upadłego, biegać, pić alkohol itd. Potem zrezygnowałam. Nie
tak łatwo pozbyć się ciąży".
Książka to Marie Cardinal "To trzeba wyrazić".
Zacytowałabym fragment, ale juz oddałam tę ksiązkę. Pamiętam, że ten motyw
książki
zrobił na mnie duże wrażenie.
Patologie rodzinne a wykształcenie ... nie widzę związku.
pozdrawiam,
o.
|