Data: 2004-12-05 13:14:35
Temat: Re: A czego się wysępić nie udało?
Od: "Basia Kulesz" <b...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Katarzyna Tkaczyk" <k...@e...com.pl> napisał w wiadomości
news:coutcq$lno$1@nemesis.news.tpi.pl...
|
| Użytkownik "Ewa Szczęniak" <e...@b...uni.wroc.pl> napisał w
wiadomości
| news:Xns95B674969A27Fewaszczbioluniwrocpl@156.17.1.3
8...
| > > No proszę, czuję się podbudowana...zdechło mi po kilkuletnich
| > > podchodach pod właściwe miejsce;-)
| >
| > A czym tu sie podbudowywac, Basiu?
Podbudowana czuję się tym, że nie tylko mnie padnięcie tej roślinki
dołuje:-)
| Powiadacie, że Asphodelus jes taki wrażliwy i kapryśny? Szkoda, bo na
mojej
| liście chciejstw już dawno gości :((
No nie wiem, być może gdyby drenaż był dobry...ale na trzecim miejscu to
pamiętam, że i drenaż był (wapienne stłuczki) i nawóz właściwy...
| A tak przy okazji Asphodeline lutea, kto ma i jak się sprawuje. Bo mam
| wrażenie, że jest przysmakiem gryzoni, dwa lata temu zostały mi po zimie
dwa
| przyrościki, że szczątkowymi korzonkami, po czasie tylko jeden mi się
ostał
| a mateczna padła. Nie jestem pewna, czy to choróbsko, czy cos zębatego sie
| dorwało, no i tak nie mogę się dorobić łaniku złotnicy :(
Asphodeline służę w ilościach dowolnych, to roślina właściwie
niezniszczalna. Żadnej troski nie wymaga. I świetnie rośnie z nasion.
Zapisać? :-)
Pozdrawiam, Basia.
|