Data: 2004-12-05 11:57:20
Temat: Re: A czego się wysępić nie udało?
Od: "Katarzyna Tkaczyk" <k...@e...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ewa Szczęśniak" <e...@b...uni.wroc.pl> napisał w wiadomości
news:Xns95B674969A27Fewaszczbioluniwrocpl@156.17.1.3
8...
>
> >| A nie, mimo podchodow nie udalo mi sie wysepic Asphodelus albus.. byl
> >| laskaw zdechnac po zimie w calosci i nie bylo juz skad sepic :-(
>
> > No proszę, czuję się podbudowana...zdechło mi po kilkuletnich
> > podchodach pod właściwe miejsce;-)
>
> A czym tu sie podbudowywac, Basiu? Nast. miejsce do sepienia A.a. odpadlo,
> ale to zycie jest ciezkie ...
> Tak ja bym od Ciebie wysepila, to w razie czego mialabys potem skad sepic
> :-D
Powiadacie, że Asphodelus jes taki wrażliwy i kapryśny? Szkoda, bo na mojej
liście chciejstw już dawno gości :((
A tak przy okazji Asphodeline lutea, kto ma i jak się sprawuje. Bo mam
wrażenie, że jest przysmakiem gryzoni, dwa lata temu zostały mi po zimie dwa
przyrościki, że szczątkowymi korzonkami, po czasie tylko jeden mi się ostał
a mateczna padła. Nie jestem pewna, czy to choróbsko, czy cos zębatego sie
dorwało, no i tak nie mogę się dorobić łaniku złotnicy :(
Pozdrawiam
Kaśka
|