Data: 2009-12-04 21:10:10
Temat: Re: Alefia urojeniowa
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 4 Dec 2009 11:52:15 -0800 (PST), de Renal napisał(a):
> Przyjrzyjmy się ludziom przyszłości, ludziom naukowym i dzisiaj ich
> nie brak, co raz gęściej się plenią. Jedno jest wstrętne w takim
> naukowcu; jego uśmiechnięta bezsilność, pogodna bezradność. Podobny
> jest rurze, która przepuszcza pokarm, ale go nie trawi; nigdy ta
> wiedza jego nie staje się w nim osobista, jest od stóp do główy
> narzędziem tylko, instrumentem= podobieństwo z Robakksem. Rozmawia z
> takim profesorem, jak z rybą wyjętą z wody, każdy z nich umiera, gdy
> go wydobyć z jego specjalności-- to jest zawstydzające, trzeba się
> czerwienić. Skromni? Ja na ich miejscu także byłbym skromny, jakże nie
> być, gdy nic z tego , co się osiąga, nie wchodzi w krew.? Przeklęte
> ślepe kury, którym zdarza się ziarno. Ślepi murarze, od tysiącleci
> kładący cegiełkę na cegiełce, ale nie wiedzą co budują. Są
> pracownikami. Są współpracownikami. Jeśli jeden powiedział ''a'',
> drugi mówi'' b'', a trzeci ''c'' i tak urabia się zdanie dominujące,
> każdy jest funkcją każdego, każdy posługuje się każdym, wszyscy są
> zawsze sługami-- wyssani przez wampira intelektu, zepchnięci w dół
> przez szybującą w górze Myśl, co raz bardziej nieosiągalna.
> Jeszcze za mojej młodości śmiano się z profesora, abstrakcyjnego
> dziadka gubiącego kapelusz. Dziś już nikt się nie śmieje, zaczynamy
> się kurczyć, kulić, robi się nam jakoś niewyraźnie, gdy widzimy, jak
> dobrotliwe gremium specjalistów dobiera się nam do skóry-- przetwarza
> nam geny-- włazi nam w sny-- przeinacza kosmos, zapuszcza igiełkę w
> centra nerwowe, obmacauje te organy nasze wewnętrzne, poufne, które
> nie powinny być dotykane. Ten rozpoczynający się bezwstyd, ta
> nikczemna bezceremonialność, to świństwo poczynające dziać się z nami
> jeszcze nas dostatecznie nie przeraża-- ale wkrótce poczniemy wyć, jak
> ta przyjaciółka, dobrodziejka, Nauka, coraz bardziej rozpętana, staje
> się bykiem biorącym nas na rogi, żywiołem bardziej nieobliczalnym od
> wszystkich, z jakim dotąd mieliśmy do czynienia. Wzmagające się
> światło , przeobrazi się w ciemność i znajdziemy się w nowej nocy ,
> najgorszej.
Tak jest, masz rację.
--
Ikselka.
|