Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!nf1.ipartners.pl!ipartners.pl!plix.pl!newsf
eed1.plix.pl!news-out2.kabelfoon.nl!newsfeed.kabelfoon.nl!xindi.nntp.kabelfoon.
nl!eweka.nl!lightspeed.eweka.nl!postnews.google.com!m16g2000yqc.googlegroups.co
m!not-for-mail
From: de Renal <f...@g...com>
Newsgroups: pl.sci.filozofia,pl.sci.psychologia
Subject: Re: Alefia urojeniowa
Date: Fri, 4 Dec 2009 13:49:18 -0800 (PST)
Organization: http://groups.google.com
Lines: 122
Message-ID: <e...@m...googlegroups.com>
References: <hfagv7$bh$1@inews.gazeta.pl>
<f...@l...googlegroups.com>
<hfbh21$21l$1@inews.gazeta.pl>
<3...@k...googlegroups.com>
<lgpzxnlsnew7$.doirfq1wwp17$.dlg@40tude.net>
<7...@s...googlegroups.com>
<3...@4...net>
NNTP-Posting-Host: 67.228.166.110
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: quoted-printable
X-Trace: posting.google.com 1259963358 850 127.0.0.1 (4 Dec 2009 21:49:18 GMT)
X-Complaints-To: g...@g...com
NNTP-Posting-Date: Fri, 4 Dec 2009 21:49:18 +0000 (UTC)
Complaints-To: g...@g...com
Injection-Info: m16g2000yqc.googlegroups.com; posting-host=67.228.166.110;
posting-account=D68lnQkAAABv2THMTsSl6w6T-rEzItLo
User-Agent: G2/1.0
X-HTTP-UserAgent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 4.01; Windows CE;
PPC),gzip(gfe),gzip(gfe)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.filozofia:195139 pl.sci.psychologia:490339
Ukryj nagłówki
XL wrote:
> Dnia Fri, 4 Dec 2009 13:18:25 -0800 (PST), de Renal napisaďż˝(a):
>
> > XL wrote:
> >> Dnia Fri, 4 Dec 2009 11:52:15 -0800 (PST), de Renal napisaďż˝(a):
> >>
> >>> Przyjrzyjmy si� ludziom przysz�o�ci, ludziom naukowym i dzisiaj ich
> >>> nie brak, co raz g�ciej si� pleni�. Jedno jest wstr�tne w takim
> >>> naukowcu; jego u�miechni�ta bezsilno��, pogodna bezradno��. Podobny
> >>> jest rurze, kt�ra przepuszcza pokarm, ale go nie trawi; nigdy ta
> >>> wiedza jego nie staje si� w nim osobista, jest od st�p do g��wy
> >>> narz�dziem tylko, instrumentem= podobie�stwo z Robakksem. Rozmawia z
> >>> takim profesorem, jak z ryb� wyj�t� z wody, ka�dy z nich umiera, gdy
> >>> go wydoby� z jego specjalno�ci-- to jest zawstydzaj�ce, trzeba si�
> >>> czerwieni�. Skromni? Ja na ich miejscu tak�e by�bym skromny, jak�e nie
> >>> by�, gdy nic z tego , co si� osi�ga, nie wchodzi w krew.? Przekl�te
> >>> �lepe kury, kt�rym zdarza si� ziarno. �lepi murarze, od tysi�cleci
> >>> k�ad�cy cegie�k� na cegie�ce, ale nie wiedz� co buduj�. S�
> >>> pracownikami. S� wsp�pracownikami. Je�li jeden powiedzia� ''a'',
> >>> drugi m�wi'' b'', a trzeci ''c'' i tak urabia si� zdanie dominuj�ce,
> >>> ka�dy jest funkcj� ka�dego, ka�dy pos�uguje si� ka�dym, wszyscy
sďż˝
> >>> zawsze s�ugami-- wyssani przez wampira intelektu, zepchni�ci w d�
> >>> przez szybuj�c� w g�rze My�l, co raz bardziej nieosi�galna.
> >>> Jeszcze za mojej m�odo�ci �miano si� z profesora, abstrakcyjnego
> >>> dziadka gubi�cego kapelusz. Dzi� ju� nikt si� nie �mieje, zaczynamy
> >>> si� kurczy�, kuli�, robi si� nam jako� niewyra�nie, gdy widzimy,
jak
> >>> dobrotliwe gremium specjalist�w dobiera si� nam do sk�ry-- przetwarza
> >>> nam geny-- w�azi nam w sny-- przeinacza kosmos, zapuszcza igie�k� w
> >>> centra nerwowe, obmacauje te organy nasze wewn�trzne, poufne, kt�re
> >>> nie powinny by� dotykane. Ten rozpoczynaj�cy si� bezwstyd, ta
> >>> nikczemna bezceremonialno��, to �wi�stwo poczynaj�ce dzia� si� z
nami
> >>> jeszcze nas dostatecznie nie przera�a-- ale wkr�tce poczniemy wy�, jak
> >>> ta przyjaci�ka, dobrodziejka, Nauka, coraz bardziej rozp�tana, staje
> >>> si� bykiem bior�cym nas na rogi, �ywio�em bardziej nieobliczalnym od
> >>> wszystkich, z jakim dot�d mieli�my do czynienia. Wzmagaj�ce si�
> >>> �wiat�o , przeobrazi si� w ciemno�� i znajdziemy si� w nowej nocy ,
> >>> najgorszej.
> >>
> >> Tak jest, masz racjďż˝.
> >> --
> >>
> >> Ikselka.
> >
> >
> > Ej obud� si�, najpierw si� zgadzasz p�nej nie, to s� konsekwecje
> > naukowego ch�odu, �e go wywalono, pomy�l jak czujesz si� nas sali
> > operacyjnej gdy jeste� tylko mi�sem do naprawienia, a wszelkie ciep�e
> > s�owo jest uwa�ane za zbyteczne i taki lekarz bezceremonalnie wk�ada
> > ci palce..... bez �adnego ciep�ego s�owa.
> > Czyli jesteďż˝ przedmiotem.
>
> Zgadzam si� z fragmentem, kt�ry zacytowalam powy�ej.
> Nie zgadzam si� z nies�uszno�ci� wywa�ki z pracy, bo to akurat ma si�
do
> tego, co powy�ej piszesz, jak pi�� do nosa.
> �le zaklasyfikowa�e� sytuacj� z tym zwolnieniem. Zwolnienie by�o
s�uszne:
> profesjonalista powinien wykonywac swj zaw�d bez ukrytych intencji. A skoro
> tego JEDNEGO pana wywalono, to znaczy, �e wyszed� poza kompetencje i
> zaistnia�y okoliczno�ci dzia�ania na niekorzy�� pacjenta -
> najparwdopodobniej chodzi o pr�b� wkradniecia si� w sfer� zaufania w celu
> odniesienia korzy�ci materialnych (zapis notarialny, wy�udzenie itp).
> Niedawno w TV (jaki� rok do dw�ch) by� program o mi�ym ch�optasiu,
kt�ry w
> ten w�a�nie spos�b "obskakiwa�" kilak starszych, samotnych os�b. jedna z
> nich op�aca�a mu studia, od ka�dego co� wy�udzi�.
> --
>
> Ikselka.
Zgadzasz się z fragmentem cytatu, który jest konsekwentny w całości,
tylko tam było ogólnie, a przykład jest konkretny= czyli nie rozumiesz
z czym się zgadzasz.
|