Data: 2009-09-29 07:10:06
Temat: Re: Apelacja do kobiet.
Od: "Redart" <r...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
może znajdę czas jeszcze, żeby tu coś napisać. póki co:
uważam, że kobiety znają siebie lepiej niż mężczyźni je znają - bo nie muszą
intelektualnie rozważać kwestii "a jaki na to wszystko ma jeszcze wpływ
lokalny hormon, owulacja czy miesiączkowanie" - bo po prostu to czują
od samej swej głebi ;)
Więc możemy sobie tu jeszcze pogadać jak facet z facetem, ale
prawdę mówiąc - ja wolę po prostu posłuchać Vilar czy Asheri.
A Ty tę 'okazję' porzucasz. Jak kobieta mówi o tym, że trzeba
'wcisnąć odpowiedni guzik' (Vilar) albo o tym, co się z nią
dzieje w czasie owulacji, to u mnie automatycznie już gdzieś głębiej
włącza się jakieś mały płomyk i podnosi się napięcie seksualne ;).
Nie traktuję tego jako żadnej obietnicy, ale już w tym momencie
staram się przetransformować ten lekki dreszczyk w zwiększoną
przyjemność z dalszej rozmowy - ale bez przekraczania pewnych
granic, bez pogłębiania tego poziomu skojarzeń.
Ty je obie, że tak powiem, z miejsca spałowałeś za to 'otwarcie',
bo 'nie trafiły w twoją intelektualną koncepcję' ;)
I tu widzę jakiś problem: brak przyjemności ze zwykłych kontaktów,
za to skłoność do 'uzewnętrzniania' wewnętrznych konfliktów.
Mógłbym to opisać jeszcze inaczej, korzystając z idei
'podwieszania się pod osoby', lub
'wciągania osób do wewnątrz' - ale może kiedy indziej ;)
|