Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Argument o dyskrecji w milosci

Grupy

Szukaj w grupach

 

Argument o dyskrecji w milosci

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 55


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2003-01-24 07:05:17

Temat: Re: Argument o dyskrecji w milosci
Od: "Qwax" <...@...Q> szukaj wiadomości tego autora

> > > Jezeli wobec kobiety, to zadnego ;)) Masz mowic i juz i
najlepiej piec
> razy
> > > dziennie.
> >
> > Tylko pięć? ;)
>
> w mojej sytuacji piec razy dziennie - to nurzanie sie w rozpuscie
(tu sie
> mialam usmiechnac, ale jakos mi gorzko wyszlo)
>
Nurzanie się w rozpuście zaczyna się od siedmiu ;-)))

Qwax

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2003-01-24 15:53:18

Temat: Re: Argument o dyskrecji w milosci
Od: a...@i...pl szukaj wiadomości tego autora

Witam,
Chcialabym dolaczyc kilka slow na temat slow w milosci. Jestem od ponad roku w
zwiazku z facetem. I nigdy od niego nie uslyszalam slowa "kocham Cie".
Twierdzi, ze nie potrafi powiedziec mi tych najpiekniejszych slow. Wielokrotnie
wybuchaly klotnie na ten temat, bo mi tego strasznie brakuje a on twierdzi, ze
jest mu dobrze ze mna ale nie potrafi i juz. Od pewnego czasu zastanawiam sie,
czy nie mowi po prostu dlatego, ze nie czuje milosci do mnie a np. kocha swoja
ex (to tylko teoria spiskowa dziejow ;) albo prawda :() czy naprawde nie
potrafi ?CZY KTOKOLWIEK MI POWIE JAK TO MOZLIWE ??
Dodam tylko, ze czulosc okazuje (w moim mniemaniu) w ograniczonej wersji. w
jego mniemaniu jest duzo. Inne wyznania to raczej odpowiedzi na moje pytanie
np. "czy jestes szczesliwy ze mna?" - "przeciez Ci mowilem, ze tak"...
Ja staram sie mowic kilka slow milych dostosowanych do okolicznosci (nie
zasypuje go tekstami typu "cukiereczku, sloneczko moje Ty najwieksze jak mi
bosko z Toba Ty moj najwspanialszy mezczyzno swiata" bo chyba i mnie by
zemdlilo ale staram sie mowic komplementy bo wymyslilam sobie, ze moze nauczy
sie czegos ode mnie...

u mnie tez jest lekki post przez lzy bo ciezko mi coraz bardziej
No i jak ja mam to wszystko rozumiec ???

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2003-01-24 15:55:37

Temat: Re: Argument o dyskrecji w milosci
Od: Monika <1...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Wiadomość od Hanka Skwarczyńska (a...@w...pl) dostałam
taką:

> To tak w nawiązaniu do teorii, że mężczyźni są wzrokowcami, a
> kobiety słuchowcami.
>
>> Sądzę, że (choć w mniejszym stopniu) są też i takie kobiety.
>> [...]
>
> Są. Osobiście znam jedną, aczkolwiek podejrzewam, że u niej
> sprawa ma jakieś drugio dno, i to raczej grząskie.

Ja taka jestem męczy mnie powtarzanie czułości i to bez względu na to
czy ja mam mówić czy do mnie mówią:-). Bez drugiego dna:-D. Mój TZ ma
odwrotnie i się uzupełniamy, więc średnio wychodzimy normalnie:-).

--
Pozdrawia Monika
GG 51726

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2003-01-24 16:18:03

Temat: Re: Argument o dyskrecji w milosci
Od: Oleńka <o...@b...wroc.pl> szukaj wiadomości tego autora


> Witam,
> Chcialabym dolaczyc kilka slow na temat slow w milosci. Jestem od ponad
roku w
> zwiazku z facetem. I nigdy od niego nie uslyszalam slowa "kocham Cie".
> Twierdzi, ze nie potrafi powiedziec mi tych najpiekniejszych slow.
Wielokrotnie
> wybuchaly klotnie na ten temat, bo mi tego strasznie brakuje a on
twierdzi, ze
> jest mu dobrze ze mna ale nie potrafi i juz.

Witaj,
Ja też z tych "oszczędnych", bo "kocham" powiedziałam po całym roku
wspólnego bycia ze sobą, jak już byłam pewna na 1000%, że to "ten".
Wcześniej słuchałam deklaracji miłości, ale nie umiałam odpowiedzieć tym
samym. Bałam się (przesadnie) tego "rzucania słów na wiatr". Nigdy przedtem
nie powiedziałam "kocham" do żadnego chłopaka, bo słówko miałam
zarezerwowane dla tego jedynego. No i intuicja mnie nie zawiodła
Ola

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2003-01-24 19:01:20

Temat: Re: Argument o dyskrecji w milosci
Od: "Agati\(Aga\)" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ania K." <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b0ok15$ot4$1@pippin.warman.nask.pl...
> A dlaczego nie mówić skoro to takie miłe??? Dlaczego nie sprawiać osobie,
> którą się kocha między innymi takich przyjemności???
> Kochać to mieć na względzie drugą osobę wraz z jej potrzebami. Jeżeli
kocham
> to chce sprawić radość osobie kochanej. Jeżeli wiem, że uwielbia
> czekoladki - kupuję czekoladki, jeżeli wiem, że uwielbia słyszeć wyznania
> miłosne, komplementy - to też jej to zapewniam.

Zeby to takie było proste. Tak naprawde to nigdy niewiadomo, czego oczekuje
ta druga połowa.
Dasz czekoladki i wyznania i nagle okazuje sie, ze Ona oczekiwała czegos
innego

Takie wieczne dogadzanie drugiej połowie wcale na Nia za dobrze nie wpłynie,
moim zdaniem wytworzy mysl, ze Jej sie to zwyczajnie nalezy, bez wzgledu na
to, czy dogadzajacy chce dogodzic, czy nie.
A poza tym - jezeli ktos musi sie zmuszac do tego (chociaz kocha) by mowic i
dogadzac, to zaczyna sie miotac, bo nie jest w zgodzie ze soba. Jestem za
zasada "nic na siłe". Na pewno nie jest to łatwa zasada dla "kobiety
słuchowca".
Chyba wole 1 raz na miesiac i szczerze, niz codziennie z przyzwyczajenia -
bo trzeba, bo przeciez Ona(On) to lubi.

> No chyba, że "kochajac" chcesz sprawić przyjemność wyłącznie sobie :(
ale
> czy to faktycznie miłość???


No własnie w tym rzecz, ze kocha sie we dwoje - ale kazde z nas kocha
inaczej i trzeba to brac pod uwage.

Agata


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2003-01-24 19:04:42

Temat: Re: Argument o dyskrecji w milosci
Od: "Gandalf" <s...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora


<a...@i...pl> wrote in message
news:0fa0.00000697.3e31616e@newsgate.onet.pl...
> Witam,
> Chcialabym dolaczyc kilka slow na temat slow w milosci. Jestem od ponad
roku w
> zwiazku z facetem. I nigdy od niego nie uslyszalam slowa "kocham Cie".
> Twierdzi, ze nie potrafi powiedziec mi tych najpiekniejszych slow.
Wielokrotnie
> wybuchaly klotnie na ten temat, bo mi tego strasznie brakuje a on
twierdzi, ze
> jest mu dobrze ze mna ale nie potrafi i juz. Od pewnego czasu zastanawiam
sie,
> czy nie mowi po prostu dlatego, ze nie czuje milosci do mnie a np. kocha
swoja
> ex (to tylko teoria spiskowa dziejow ;) albo prawda :() czy naprawde nie
> potrafi ?CZY KTOKOLWIEK MI POWIE JAK TO MOZLIWE ??
> Dodam tylko, ze czulosc okazuje (w moim mniemaniu) w ograniczonej wersji.
w
> jego mniemaniu jest duzo. Inne wyznania to raczej odpowiedzi na moje
pytanie
> np. "czy jestes szczesliwy ze mna?" - "przeciez Ci mowilem, ze tak"...
> Ja staram sie mowic kilka slow milych dostosowanych do okolicznosci (nie
> zasypuje go tekstami typu "cukiereczku, sloneczko moje Ty najwieksze jak
mi
> bosko z Toba Ty moj najwspanialszy mezczyzno swiata" bo chyba i mnie by
> zemdlilo ale staram sie mowic komplementy bo wymyslilam sobie, ze moze
nauczy
> sie czegos ode mnie...
>
> u mnie tez jest lekki post przez lzy bo ciezko mi coraz bardziej
> No i jak ja mam to wszystko rozumiec ???
Ja robilem tak,kiedy nie potrafilem sie przed partnerka otworzyc, kiedy
zblizylem sie do niej za bardzo i balem sie ja stracic.Moze to dziwne co
pisze,
ale podobne tlumaczenie znalazlem w ksiazce Graya "Mezczyzni sa z
Marsa,kobiety z Wenus".Jezeli czujesz,ze on Cie kocha (dodam,ze ja tez
ograniczalem
sie w okazywaniu uczuc,mimo ze kochalem bardzo) i chcesz go troszke zmenic
proponuje zebys zaczela udawac,ze Cie to interesuje coraz mniej.Zajmij sie
soba
zamiast nim bardziej niz dotychczas.Zostaw go samego.Tym chetniej sie dla
Ciebie otworzy i sam do Ciebie przyjdzie,jezeli Cie kocha.

Pozdrawiam
G


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2003-01-27 08:35:45

Temat: Re: Argument o dyskrecji w milosci
Od: a...@i...pl szukaj wiadomości tego autora

Zdaje sobie sprawe, ze tak jest ale strasznie mi trudno "odczepic sie" od
niego. Mam taka nature, ze chcialabym przychylic nieba nie tylko osobom, ktore
kocham ale i lubie. Ostatnio kolega powiedzial mi, ze jestem osoba, ktora daje
energie i daje innym sile i radosc do zycia. I jak ja mam sie zmienic ? Wydaje
mi sie tez, ze nawet by nie zauazyl, ze sie oddalilam i zajelam sie soba... no
i nie jest to tak latwe jak sie mieszka ze soba i on mnie zna b. dobrze jaka
jestem.
Ale moze sprobuje.
Ciezko postepowac wbrew swoim pragnieniom...

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2003-01-27 11:09:58

Temat: Re: Argument o dyskrecji w milosci
Od: "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora



Qwax wrote:

> Nurzanie się w rozpuście zaczyna się od siedmiu ;-)))

Moze byc i rzadziej ale odpowiednio podane ;)
Ja np. wole uslyszec raz od wielkich dzwonów ale przy wyjatkowych
okazjach. Dzieki temu nie spowszednieje, nie sprowadza sie do
automatycznego "kocham Cie kotku" w drzwiach na dzien dobry i do
widzenia.
Na co dzien wystarczy usmiech, przytulenie, inne czule slowka, dotyk,
musniecie, calus w czolo i inne drobiazgi zarezerwowane wylacznie dla
mnie i dajace wyraz bliskosci.
A slowa "kocham" wole uslyszec w polsnie, kiedy TZ mysli, ze juz
zasnelam i szepcze mi to glaskajac po wlosach...
Ale moze jestem nietypowa? Zamiast slow potrzebuje za to niezmiernie
duzo dotyku. Nasi znajomi twierdza, ze my sie wciaz dotykamy, jak
zakochana para ( no w koncu nia jestesmy ;)
On tez. Kiedys czesciej mówilam, deklarowalam te milosc. Z czasem
zauwazylam, ze w obojgu nas gosci wiekszy spokój, zadowolenie, szczescie
kiedy tych wielkich slow jest mniej ale za to codziennych czulosci i
okazywania milosci na co dzien wiecej. Moze po prostu musielismy dojrzec
oboje do tego, upewnic sie, ze to co laczy naprawde nie zniknie, nie
trzeba tego co chwile potwierdzac?
Wydaje mi sie, ze o cos takiego chodzilo autorowi watku a nie odmówienie
partnerce wyznan milosnych.
pzdr
agi

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2003-01-27 11:28:31

Temat: Re: Argument o dyskrecji w milosci
Od: "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Agati(Aga)" <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b0s2jq$b15$1@SunSITE.icm.edu.pl...
> [...]Tak naprawde to nigdy niewiadomo, czego
> oczekuje ta druga połowa.[...]

No, ale skoro snuje się za człowiekiem i całymi dniami w
nieskończoność dopomina się o miłe słówko, to chyba można ze
sporym prawdopodobieństwem założyć, że mniej więcej tego właśnie
oczekuje, nie? :)

> [...] moim zdaniem wytworzy mysl, ze Jej sie to
> zwyczajnie nalezy[...]

A co, przepraszam, nie należy się? Osobiście jestem święcie
przekonana, że te wszystkie "cukiereczki i słoneczka najmilsze"
oraz buziaki w czółko należą mi się jak psu zupa :) - co nie
znaczy, że nie doceniam TŻ, że tak się biedny poświęca ;) Wiecie
co, ja naprawdę nie mogę pojąć tego "dozowania" i
"niedogadzania" dla samej idei. Bo co, partner się rozpaskudzi?
To obiad też mam mu gotować raz na dwa tygodnie?

Z reporterskiego obowiązku zaznaczam, że z zasadą "nic na siłę"
zgadzam się w całej rozciągłości.

Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2003-01-27 12:05:53

Temat: Re: Argument o dyskrecji w milosci
Od: a...@i...pl szukaj wiadomości tego autora

A jesli jednej stronie brakuje tych drobnych gestow, przytualnia i innych slow
zarezerwowanych dla tej najblizszej osoby ? A druga strona twierdzi ze daje i
wiecej nie moze ?
Tez uwazam ze "kocham Cie" powinno byc powiedziane nie w kazdej sytuacji bo
wyznanie takie wywoluje wieksza radosc kiedy jest zarezerwowane na te specjalne
momenty.

pozdrawiam
J.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 6


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

konkurs - do wygrania ciekawa książka
mam doła
spotkanie
Chrapanie - jak się pozbyć?
Czy to wolno robić?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »