Data: 2008-04-11 19:17:34
Temat: Re: BORDERLINE
Od: rzeczy pierwsze <r...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
AAG pisze:
> Ojej, swietnie to ujales. Zgodzilbym sie do tej pory. I dlugo probowalem to
> robic. Jednak nauka dla mnie z tej znajomosci jest taka, ze skoro wymagam
> absolutnej uczciwosci - to samo musze bezwzglednie ofiarowywac. Zestaw
> naiwnego nadwrazliwca z wyrachowanym zwyrodnialcem, bez zadnych ograniczen
> moralnych. Musialbym daleko przeskoczyc jej metody, by byc dla niej
> wiarygodnym. Musialbym przescigac sie w klamstwach z kims dla kogo sa one
> zywiolem. Nie dysponuje takim arsenalem nacisku jak mloda, atrakcyjna
> dziewczyna. Owszem, mozna i nia manipulowac ale na zasadzie Jasia Fasoli,
> siedzacego na kanapie ustawionej na dachu samochodu. (Skoro Fasola potrafil,
> ja tez powinienem dac sobie rade.) Przy czym bedzie to manipulacja bardzo
> zgrubna, nacelowana na wywolywanie tych zlych emocji. Nie ma mowy o zalu i
> wspolczuciu, najwyzej lek przed porzuceniem. Wczesniej wytykales mi jednak,
> jak mi sie wydaje, ze nie mnie byc lekarzem.
Chyba nie do końca się zrozumieliśmy. Nie musisz jej odpłacać tym samym,
ale tym co ma dla niej wartość równoważną twojej.
Odnoszę wrażenie, nie niezbyt podoba ci się zdanie odmienne od twojego.
Nie wiem na ile sprawa z dziewczyną, o której piszesz, jest aktualna,
ale nawet z przegranej sprawy można wyciągnąć nauki na przyszłość
i na przyszłość jak chcesz w coś grać, to najpierw naucz się zasad gry,
a jak nie chcesz przegrać, to niestety musisz być lepszy lub mieć farta.
|