Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!newsfeed.tpinternet.
pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: fghfgh <a...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: Bal
Date: Mon, 04 Feb 2002 12:14:12 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 38
Message-ID: <3...@p...onet.pl>
References: <a338ri$hrc$1@news2.ipartners.pl> <a362mv$ia5$1@news.onet.pl>
<a3655r$28c2$1@news2.ipartners.pl>
Reply-To: a...@p...onet.pl
NNTP-Posting-Host: raptor.pp.adso.com.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.tpi.pl 1012821254 27334 212.244.192.22 (4 Feb 2002 11:14:14 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 4 Feb 2002 11:14:14 +0000 (UTC)
X-Accept-Language: en
X-Mailer: Mozilla 4.61 [en] (WinNT; I)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:2600
Ukryj nagłówki
Basia Zygmańska wrote:
> > Czy rozmawailiście o jego życzeniach i twoich zobowiązaniach wobec
> > znajomych?
> Nie,
> Miał zresztą jechac i ja też bardzo sie z tego
> cieszyłam, bo nieczęsto mamy okazję bywać gdzieś razem.
I to byly jak dla mnie 2 najwazniejsze punkty. Sytuacja niejasna, nie
bylo rozmowy pt. musze jechac, mam zobowiazania, nie mam jak wrócic.
Byly chore dzieci, maz który zostaje, znajomi którzy jada samochodem i
Ty bawiaca sie z nimi. Basiu nie chce oceniac ani robic wyrzutów ( Twoj
maz juz Ci wystarczy chyba ;) ale spróbuj odwócic sytuacje. Ty zostajesz
w domu a maz decyduje sie wyjechac, bo bal... Jak myslisz nie byloby Ci
przykro? nie czulabys, ze znajomych ceni wiecej niz rodzine? ze zamiast
zostac z Toba jedzie i zostawia Cie?
Wg mnie to juz nie chodzi o to czy sytuacja byla tak krytyczna ale o to
co wazniejsze w tym momencie- spedzenie czasu z bliskimi czy ze
znajomymi. Nie wiem jak zareagowal Twój maz ale ja na jego miejscu
czulabym duzy zal, ze pojechalas- szczegolnie skoro znajomi jechali
samochodem wiec mieli jak zabrac choc czesc rzeczy. Napisalas, ze to
ksiazki- a wiec rzeczy chyba nie niezbedne na bal?
Pytalas o zachowanie. Nie wiem jak bym sie zachowala, moge tylko gdybac.
Wydaje mi sie, ze jednak spróbowalabym ustalic ze znajomymi aby wzieli
to co musi zostac dowiezione a sama skorzystalabym z okazji i zostala z
rodzina. Nie dlatego, ze mam obowiazek, bo rodzina.... dlatego, ze skoro
spedzamy zbyt malo czasu razem to przynajmniej w takim momencie moge z
nimi spedzic troche czasu. Bo to jeden z piekniejszych sposobów
pokazania uczucia, serca...
no ale to ja tak...
Niewazne kto ma racje- najwazniejsze, zebyscie sie pogodzili. Spróbuj
tylko zrozumiec troche meza- ze zwyczajnie mógl sie poczuc z dziecmi
zraniony, odrzucony bo znajomi i zobowiazania wazniejsze.
pzdr
agi
|