Data: 2002-02-04 11:14:12
Temat: Re: Bal
Od: fghfgh <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Basia Zygmańska wrote:
> > Czy rozmawailiście o jego życzeniach i twoich zobowiązaniach wobec
> > znajomych?
> Nie,
> Miał zresztą jechac i ja też bardzo sie z tego
> cieszyłam, bo nieczęsto mamy okazję bywać gdzieś razem.
I to byly jak dla mnie 2 najwazniejsze punkty. Sytuacja niejasna, nie
bylo rozmowy pt. musze jechac, mam zobowiazania, nie mam jak wrócic.
Byly chore dzieci, maz który zostaje, znajomi którzy jada samochodem i
Ty bawiaca sie z nimi. Basiu nie chce oceniac ani robic wyrzutów ( Twoj
maz juz Ci wystarczy chyba ;) ale spróbuj odwócic sytuacje. Ty zostajesz
w domu a maz decyduje sie wyjechac, bo bal... Jak myslisz nie byloby Ci
przykro? nie czulabys, ze znajomych ceni wiecej niz rodzine? ze zamiast
zostac z Toba jedzie i zostawia Cie?
Wg mnie to juz nie chodzi o to czy sytuacja byla tak krytyczna ale o to
co wazniejsze w tym momencie- spedzenie czasu z bliskimi czy ze
znajomymi. Nie wiem jak zareagowal Twój maz ale ja na jego miejscu
czulabym duzy zal, ze pojechalas- szczegolnie skoro znajomi jechali
samochodem wiec mieli jak zabrac choc czesc rzeczy. Napisalas, ze to
ksiazki- a wiec rzeczy chyba nie niezbedne na bal?
Pytalas o zachowanie. Nie wiem jak bym sie zachowala, moge tylko gdybac.
Wydaje mi sie, ze jednak spróbowalabym ustalic ze znajomymi aby wzieli
to co musi zostac dowiezione a sama skorzystalabym z okazji i zostala z
rodzina. Nie dlatego, ze mam obowiazek, bo rodzina.... dlatego, ze skoro
spedzamy zbyt malo czasu razem to przynajmniej w takim momencie moge z
nimi spedzic troche czasu. Bo to jeden z piekniejszych sposobów
pokazania uczucia, serca...
no ale to ja tak...
Niewazne kto ma racje- najwazniejsze, zebyscie sie pogodzili. Spróbuj
tylko zrozumiec troche meza- ze zwyczajnie mógl sie poczuc z dziecmi
zraniony, odrzucony bo znajomi i zobowiazania wazniejsze.
pzdr
agi
|