Data: 2003-07-31 21:57:00
Temat: Re: Barszcz Czerwony - ??? tradycja
Od: Krysia Thompson <K...@h...fsnet.co.uk>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Thu, 31 Jul 2003 21:41:49 +0200, "Krzyszt@f"
<k...@r...pl> wrote:
>Dzieki, tylko mo?e co? aby ju? na sobote by?o aby nie czekac 5dni az si?
>zakwas zrobi... Nie da si? jakos szybciej ??
>
>Krzysiek
>
>
mnie zakwas to srednio wychodzi, wiec w ogole oszukuje - buraczki
obieram ( w chirurgicznych gumowych rekawiczkach) i albo kroje na
dosc drobno, albo przepuszczam przez kuchennego robota, i albo
przesmazam na masle dosc delikatnie albo dodaje do wywaru
jakiegos typu szynkowy/wedzony. dodaje listek i ziele i grzeje
nie dopuszczajac do wrzenia...na uaprtego moze to trwac tak dlugo
jak produkcja zakwasu, bo...jak zaczyna dochodzic do wrzenia to
wylaczam od razu, wiec te buraczki sie wlasciwie parza w plynie.
w tzw miedzyczasie kroje kilka plasterkow cytryny i dorzucam do
rzeczonego barszczu. zaleznie od tego jak go bede uzywac
przecedzam po jakims tam czasie - po smaku poznaje czy juz czy
jeszcze nie, albo zostawiam i dodaje ugotowane, pokrojone w
kostke kartofle. takze pora i marchewke pociete w stosowne
kawalki (czesto marchewka jest w krazki, por jasne, ze tez). na
koniec wrzucam wiechec koperku oraz troszke spraskowanego czosnku
tak, zeby nikt nie zauwazyl. i jem zabielany taki barszcz.
jak odecedzony to z kolei dobry z uszkami/pasztecikiem etc.
czasem do takiego dodaje majeranku.
podejrzewam, ze dokladnie wymieszalam rozne przepisy, ale
wychodzi smaczne.
powod, dla ktorego nie gotuje burakow do oporu to to, ze calosc
gotowana traci pieknyy kolor i duzo swiezo-buraczanego aromatu.
pewnie innym wychodzi ladny ale mnie nie
Van Pierz
K.T. - starannie opakowana
|