Data: 2011-12-20 09:12:48
Temat: Re: Bez tajemnic - Andrzej-Weronika - co dalej ?
Od: "Qrczak" <q...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia dzisiejszego niebożę zażółcony wylazło do ludzi i marudzi:
>
> W dniu 2011-12-19 22:21, Qrczak pisze:
>> Dnia 2011-12-19 10:27, niebożę zażółcony wylazło do ludzi i marudzi:
>>> W dniu 2011-12-16 20:17, Qrczak pisze:
>>>>
>>>> PS. Powiedz mi Redi, jak to jest, że mąż jest nieszczęsliwy taki,
>>>> a żona decyduje o odejściu?
>>>
>>> Może wpadnie mi coś do głowy ... Na razie wpada mi tylko tyle,
>>> że niektóre rzeczy nie dojrzeją, dopóki nie poczują ciepełka
>>> diabelskiego paleniska. Być może nawet można tu być żeńskim
>>> szowinistą i dodać, że mężczyźni takich niedojrzałych owoców
>>> noszą w sobie więcej, niż kobiety. I dlatego częściej szukają
>>> czegoś w zaułkach piekła. Ja znam jednego, który patrzy
>>> na dojrzały owoc i się cieszy, że udało się go nie spalić.
>>> Dodatkowo, owoc dojrzały nie sprasza do siebie robaków.
>>
>> I dlatego chcą odejść? Powinny z racji swej dojrzałości wybaczać
>> niektórym robakom, że nażarłszy się z jednego jabłka, idą posmakować
>> innej, późniejszej np. odmiany (nawet jeśli twarda i kwaśna). Przecież
>> wrócą do tej dojrzałej słodyczy.
>
> Może wyjaśnię: dojrzały owoc w mojej wypowiedzi nie jest metaforą
> kobiety. Owoc to bardziej metafora serca. To powinno trochę
> zmienić postać rzeczy, choćby o tyle, żeby sobie nie wyobrażać,
> że zadaniem kobiety jest tkwić wbitą w pierś mena i czekać, aż on
> z nią coś zrobi.
Mnie nic to nie zmieniło.
Tym bardziej, że wcześniejsza moja sugestia dotyczyła częstszej sytuacji, że
to men czeka, aż coś się stanie, by się już nie odstać.
Potem to już było tylko zdumienie.
Qra
|