Data: 2007-06-25 11:51:36
Temat: Re: Bezduszna
Od: "ksRobak" <r...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
<i...@w...pl>
news:1182763278.674957.186720@o61g2000hsh.googlegrou
ps.com...
> On 25 Cze, 09:37, "ksRobak" <r...@o...eu> wrote:
>> (...)
>> PS. ciekawostką jest, że rozpad połówkowy to dowód na fałszywość
>> założenia identyczności cząstek elementarnych. Ludzie widzą dowód
>> i nie zmieniają błędnych założeń. (król jest nagi). :)
> Jednak rozpad polowkowy (jak i inne procesy) jest stwierdzany tylko za
> pomoca aparatury - skonstruowanej na zalozeniach, ktore tez moga
> okazac sie kiedys bledne. Dlatego nie mozna (filozoficznie) poki co
> miec pewnosci ostatecznej(!) obiektywnosci takich pomiarow. Trzeba
> zatem w madry sposob poczekac z pochopna zmiana zalozen danego
> twierdzenia, nawet widzac dowod na prawdziwosc twierdzenia
> przeciwnego. Trzeba czekac dotad, poki od tego widocznego dowodu nie
> zdolamy sie "cofnac" i dotrzec do jego ukrytych zrodel - czyli do
> jedynie slusznych i poprawnych zalozen... lub czasem oplaca sie
> przeprowadzic dowod "nie wprost" - moja ulubiona metoda ;-)
> A "krol jest nagi" tylko wtedy, kiedy nie chcemy naruszac
> istniejacego, a funkcjonujacego i zadowalajacego NAS porzadku, aby sie
> nie narazic KOMUS, nie napracowac przy weryfikacji NASZEGO
> dotychczasowego (wlasnie zdeprecjonowanego z powodu falszywych
> zalozen) dorobku, nie ... itd. itd.
Widzę to mniej więcej tak samo od strony profesjonalistów.
Jeśli swoje konstrukcje (modele) budowali na fałszywych założeniach
i autoryzowali je swoją renomą i nazwiskiem,
to wobec faktów niezbitych ich spadkobiercy udają, że fakty nie są faktami
a dowody - dowodami.
Co ciekawsze autorów wykazujących FAŁSZ ich założeń, gotowi są
nawet zabić a prawdę zamataczyć, ośmieszyć i zohydzić.
Takie jest życie bo tacy są ludzie - zresztą taki jest cel edukacji. :)
Mój opis pt. "moja prywatna historia kota Schrodingera" miał pokazać,
w jaki sposób z igły robią się widły. Badacz (tu: Schrodinger) opisując
zdarzenia promieniotwórczości i badanie 'atomów znaczonych'
posłużył się analogią do kota zamkniętego w puszce, ale ...
ale?
ale kot zaczął żyć własnym życiem i jak każda forma, która oderwie się
od treści - przestał być kotem Schrodingera a stał się "kotem Schrodingera"
Nazwa ta sama ale zupełnie inne znaczenie. :-)
(podobnie było zresztą z kwantami Plancka - gdy zaczęło się od ciągłości widma
ciała doskonale czarnego, a skończyło na fotonach, ni to cząstkach ni falach) ;D
Edward Robak*
Uwaga: kopia na pl-sci-matematyka
~>°<~
|