Data: 2000-03-07 23:14:56
Temat: Re: Bezkrwawa medycyna
Od: p...@a...gda.pl (Piotr Zielinski)
Pokaż wszystkie nagłówki
> Polecam Ci zatem Przebudźcie się nr 1/2000. Z zawartego tam artykułu
> wynika, iż obecnie prowadzi się badania nad płynami, które mogą
> przenisić tlen.
Na razie te preparaty nie sa powszechnie dotepne. Bujasz w oblokach.
> czy też poszukiwaniu i stosowaniu metod leczenia
> bez transfuzji. Myślę, że istniejący postęp w medycynie jest właśnie
> wynikiem postawy SJ wobec transfuzji,
Krew jest droga, coraz trudniej dostepna i przetoczenia niosa obiektywne
ryzyko. Swiadkowie Jehowy sa marginalnym problemem w codziennej medycynie,
nie badz zarozumialy. A co madrzejsi SJ nie dzialaja na szkode swoich dzieci
(sam sie przekonalem). Eksperymentuj na sobie samym.
> np. aby środowisko medyczne namówiło Owsiaka aby kolejną WOŚP
> zorganizować właśnie na potrzeby rozwoju bezkrwawej medycyny w Polsce
> ( zakup leków stymulujących rozwój elementów morfotycznych, czy też
> antyfibrynolitycznych; biologicznych środków hemostatycznych, urządzeń
> które odzyskują krew podczas operacji lub urazu, czy też rozwój badań nad
> płynami przenoszącymi tlen, itp.)
Sa pilniejsze potrzeby w biednej polskiej medycynie. Ludzie niepotrzebnie
cierpia i umieraja z powodu braku wielu innych podstawowych srodkow, lekow
i aparatow leczniczych. Moze przeniesiesz sie do Stanow Zjednoczonych?
> A co do śmierci dzieci: SJ wierzą ( definicja prawdziwej wiary:
> Hebrajczyków
> 11 rozdział 1 werset ) w zmartwychwstanie.
Jezeli tak usprawiedliwisz dzialanie na szkode swojego dziecka, to sad ci
nie uwierzy.
> A zatem takie dzieci Bóg wskrzesi do życia wiecznego. Ja w to gorąco
> wierzę. Lecz przede wszystkim ufam, że za jakieś kilka lat transfuzja
> przejdzie
> do historii tak samo jak upuszczanie krwi choremu w dawniejszych czasach.
Krew do przetoczen jest droga i przetoczenia niosa ze soba ryzyko. Jest to
oczywiste.
> A tak swoją drogą, zakładając, że już mnie udusiłeś :-((, i podałeś jednak
> mojemu dziecku krew, i gdyby się okazało że ta krew była zakażona AIDS
> to czy wtedy nie przyznałbyś mi pośmiertnie racji?
Przetaczajac krew, musimy rozwazyc mozliwe ryzyko wobec mozliwych korzysci,
tak samo, jak przy kazdym innym dzialaniu leczniczym. Mysle, ze kolega nie
przyzna ci posmiertnie racji.
> > Tak przez ciekawosc, jak z punktu widzenia twojej religii wyglada sprawa
> > autotransfuzji ( czyli pobiera sie twoja krew przed operacja, a
> po niej w
> > razie koniecznosci jest ci ona z powrotem przetaczana) ?
>
> Tak samo jak sprawa transfuzji.
A przeszczep nerki? Powiedz to chorym, ktorzy zyja po przeszczepie nerki,
serca, watroby. Religia niestety pomieszala ci w glowie. Jestes teoretykiem.
Sprobuj popracowac w szpitalu, gdzie na codzien zobaczysz prawdziwe
cierpienie, biede, lzy i smierc. Zobacz, czego brakuje tam na codzien. Nie
znasz sie na medycynie i fizjologii, albo patrzysz na to jedynie przez
pryzmat Straznicy. Nie jestes obiektywny. A jestes gotow skazac na smierc
swoje dziecko z powodu przekonan religijnych, usprawiedliwiajac sie jego
zmartwychwstaniem.
Wierz mi, ze sa sytuacje, kiedy przetoczenie krwi po prostu ratuje zycie.
PZ
--
Internetowe Forum Dyskusyjne - http://www.newsgate.pl
|