Data: 2002-08-28 20:23:24
Temat: Re: Bia^(3)e, ch^(3)odne, pyszne... u schyłku dnia...
Od: Magdalena Bassett <m...@w...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
dawnakuchnia wrote:
>> kochany szprycerek!
> też to kiedyś uwielbiałam...
> na werandzie...pod parasolem dzikiego wina przeplatanego
> winem szlachetnym....u schyłku lata...u schyłku dnia
> gdy słońce przestaje palić, a śle tylko słodkie całusy gasnącego światła
> obok osoba z którą jest najmilej pod takim słońcem
> na stole skromnie skrzący iskry syfon w drucianej oprawce..
> e.
Ojej, ale romantycznie! Chyba zaserwuje mezowi dzis taki romantyczny
obiad...u schylku dnia, na werandzie...
A potem... no coz, moze te piekna jedwabna bielizne, ktora kupilam sobie
w Polsce jako prezent dla niego :)))) Nie spodziewa sie nawet, ze nie
dostal jeszcze wszystkich prezentow. Natchniona przez Jole L-L, ktora
niby w moim wieku, a taka extra laska, ze hej (mowie wam, jakie mysmy
sobie historie opowiadali na tym spotkaniu...)
MB
|