Data: 2015-02-11 20:10:00
Temat: Re: Błędy przy pieczeniu chleba pszennego
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pan Pszemol napisał:
>> Kiedyś już tu o tym wspominałem, że jeśli ktoś chce w Polsce obejrzeć
>> pizerię z prawdziwym piecem, to jest taka w Murzasichlu. Gaździna
>> przywiozła sobie z zagranicy chłopa na męża, Włocha. Ten jej piec
>> prawdziwy ulepił, drwami w nim pali, placki lepi i w nim wypieka.
>> A ona dutki zbiera.
>
> O! Fajnie wiedzieć... :-)
Wieś znam z czasów, kiedy w zasadzie nie było tam dojazdu samochodowego.
To znaczy był, kiedy pogoda dobra, kiedy nie za mokro. Fajnie tam wtedy
było. Teraz, to całkiem co innego. Jak na ironię, to teraz najbardziej
autentyczne rzeczy są tam włoskie. Bo ów lokal gastronomiczny serwuje
wyłącznie rzeczy z Włoch, nie tylko wino, ale i wodę mineralną mają
prosto od chłopa. A piec widać z sali jadalnej, można trochę popatrzeć.
Dawno tam nie byłem, nie wiem czy to nie uległo zmianie.
>> Ja też nie wiem dokładnie jaka teoria za tym stoi. Ale znam dobrze dom,
>> w którym cały czas się w ten sposób piecze chleb. Od wieków, od pokoleń.
>> Teraz tam wielkie gospodarstwo z traktorami po ćwierć bańki albo lepiej
>> od sztuki, bajery, komputery, roboty-dojarki. Ale chleb musi być z pieca
>> chlebowego, w domu pieczony. Tradycja i tyle. I tak to wszystko na miejscu
>> wygląda, jakby żadnego wydarzenia nie było -- w zasadzie jakby on sam się
>> piekł, ciasto samo miesiło się w dzieży. Raz na tydzień się piecze.
>> Domów z takimi podwójnymi piecami, choć już nie używanymi, znam więcej.
>
> Ciekawi mnie co stoi za tą różnicą między takim piecem a piekarnikiem...
> Jak by się tego dowiedzieć?
Czego tu się dowiadywać? W piecu jest gorąco, bardziej gorąco niż da się
osiągnąć pośrednio grzejąc płomieniami bratrurę. Ale elektryką sie da.
Ten chleb jest tam znakomity, po prostu świetny. Ale jak go przywiozłem
kiedys do Warszawy, to hmm... już nie taki. Po prostu genius loci.
>> To chyba najbardziej chodzi o przebieg temperatury w czasie. Najpierw
>> gorąco, potem stygnie. Oczywiście prądem i sterownikiem mikroprocesorowym
>> można zrobić to samo. Przed włożeniem chleba nie ma już tam ognia, magą
>> być resztki popiołu. Jest wersja z chlebem pieczonym na liściach kapusty
>> położonych na tym popiele. Po upieczeniu na skórce widać odcisk nerwów
>> liścia.
>
> O kurka - to jest super pomysł na profesjonalne wykończenie produktu!!!
> Tylko chyba nie do zrealizowania w domowym piekarniku... no chyba
> że wyłączę czujnik dymu napędzający alarm przeciwpożarowy.... ;-)
Od czego się włączy? Od popiołu? On nie jest niezbędny, wręcz przeciwnie.
Liście są po to, by się od niego odseparować. Liści można użyć również przy
pieczeniu w piekarniku. Mogą być kapuściane, mogą chrzanowe. Tak, nie jest
to zły pomysł na wykończenie skórki chleba.
--
Jarek
|