Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Brak ukończonych studiów wyższych

Grupy

Szukaj w grupach

 

Brak ukończonych studiów wyższych

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 642


« poprzedni wątek następny wątek »

141. Data: 2010-03-04 22:13:30

Temat: Re: Brak ukończonych studiów wyższych
Od: " Iwon(K)a" <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Paulinka <p...@w...pl> napisał(a):


> Li tylko tyle, że wyższe wykształcenie nie daje certyfikatu bycia
> omnibusem.


no oczywiscie, ze nie!!!. Wlasnie wyzsze studia daja dosc mocna
specjalizacje, ale na wysokim poziomie. Liceum to moze jest od bycia
omnibusem, potem sie juz nim nie jest. Ale sie jest za to "specjalista" w
danej dziedzinie.


> Jest tyle obszarów wiedzy, że nieznajomość jakiegoś
> zagadnienia nie powinna nikogo dyskwalifikować, bo zwyczajnie mógł się z
> tym zagadnieniem nigdy nie zetknąć.

a czy w ogole sa takie studia ktore daja bycie omnibusem?? nie ma. To nie o
to chodzi, nie chodzi nawet o dogadanie sie z sasiadka na klatce schodowej.
Chodzi o to, ze Ci ktorzy ida na studia to po pierwsze koncza liceum- nie
wszyscy nawet to maja, po drugie maja przedmioty/matody nauki/mozzliwosci
rozwoju swojego intelektu/wiedzy jakie nie da zakonczenie edukacji na
poziomie liceum czy licencjatu. I oczywiscie, nie bedzie to "omnibusostwo".

i.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


142. Data: 2010-03-04 22:21:14

Temat: Re: Brak ukończonych studiów wyższych
Od: Paulinka <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Iwon(K)a pisze:
> Paulinka <p...@w...pl> napisał(a):
>
>
>> Li tylko tyle, że wyższe wykształcenie nie daje certyfikatu bycia
>> omnibusem.
>
>
> no oczywiscie, ze nie!!!. Wlasnie wyzsze studia daja dosc mocna
> specjalizacje, ale na wysokim poziomie. Liceum to moze jest od bycia
> omnibusem, potem sie juz nim nie jest. Ale sie jest za to "specjalista" w
> danej dziedzinie.

O to się też między innymi rzecz rozbija, ze są zawody wysoko
wyspecjalizowane, gdzie bez studiów ani rusz i z tym chyba nikt nie
dyskutuje.

>> Jest tyle obszarów wiedzy, że nieznajomość jakiegoś
>> zagadnienia nie powinna nikogo dyskwalifikować, bo zwyczajnie mógł się z
>> tym zagadnieniem nigdy nie zetknąć.
>
> a czy w ogole sa takie studia ktore daja bycie omnibusem?? nie ma. To nie o
> to chodzi, nie chodzi nawet o dogadanie sie z sasiadka na klatce schodowej.
> Chodzi o to, ze Ci ktorzy ida na studia to po pierwsze koncza liceum- nie
> wszyscy nawet to maja, po drugie maja przedmioty/matody nauki/mozzliwosci
> rozwoju swojego intelektu/wiedzy jakie nie da zakonczenie edukacji na
> poziomie liceum czy licencjatu. I oczywiscie, nie bedzie to "omnibusostwo".

Zgadzam się. Jak to mówił mój dyrektor finansowy w jednej z firm :
Paulina studia to szkoła życia, całej reszty o naszym zawodzie nauczyłem
się pracując.


--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


143. Data: 2010-03-04 22:32:15

Temat: Re: Brak ukończonych studiów wyższych
Od: " Iwon(K)a" <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Paulinka <p...@w...pl> napisał(a):


> O to się też między innymi rzecz rozbija, ze są zawody wysoko
> wyspecjalizowane, gdzie bez studiów ani rusz i z tym chyba nikt nie
> dyskutuje.


jesli mozna wykonywac zawod bez studiow wyzszych znaczy, ze studia nie sa w
ogole do tego zawodu potrzebne. I chyba takowe nie istnieja.


> Zgadzam się. Jak to mówił mój dyrektor finansowy w jednej z firm :
> Paulina studia to szkoła życia, całej reszty o naszym zawodzie nauczyłem
> się pracując.

i tak i nie. Owszem wiecej teraz umiem niz po studiach, jednak studia daly
mi start do nabycia owego doswiadczenia. Bez tego startu doswiadczenie nie
przyszloby bo nie umialabym go wykorzystac. Kazdy zawod/profesja tak ma,
nawet ten/ta _bez studiow_,
ze doswiadczenie zawodowe i poznanie owego zawodu od podszewki nabywa sie po
prostu pracujac. To samo powie Ci lekarz i krawcowa.

i.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


144. Data: 2010-03-04 22:34:02

Temat: Re: Brak ukończonych studiów wyższych
Od: "Chiron" <c...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
wiadomości news:hmpc6l$gcu$5@node2.news.atman.pl...
> Iwon(K)a pisze:
>> Paulinka <p...@w...pl> napisał(a):
>>> Li tylko tyle, że wyższe wykształcenie nie daje certyfikatu bycia
>>> omnibusem.
>>
>>
>> no oczywiscie, ze nie!!!. Wlasnie wyzsze studia daja dosc mocna
>> specjalizacje, ale na wysokim poziomie. Liceum to moze jest od bycia
>> omnibusem, potem sie juz nim nie jest. Ale sie jest za to "specjalista" w
>> danej dziedzinie.
>
> O to się też między innymi rzecz rozbija, ze są zawody wysoko
> wyspecjalizowane, gdzie bez studiów ani rusz i z tym chyba nikt nie
> dyskutuje.
>
>>> Jest tyle obszarów wiedzy, że nieznajomość jakiegoś zagadnienia nie
>>> powinna nikogo dyskwalifikować, bo zwyczajnie mógł się z tym
>>> zagadnieniem nigdy nie zetknąć.
>>
>> a czy w ogole sa takie studia ktore daja bycie omnibusem?? nie ma. To nie
>> o to chodzi, nie chodzi nawet o dogadanie sie z sasiadka na klatce
>> schodowej. Chodzi o to, ze Ci ktorzy ida na studia to po pierwsze koncza
>> liceum- nie wszyscy nawet to maja, po drugie maja przedmioty/matody
>> nauki/mozzliwosci rozwoju swojego intelektu/wiedzy jakie nie da
>> zakonczenie edukacji na poziomie liceum czy licencjatu. I oczywiscie, nie
>> bedzie to "omnibusostwo".
>
> Zgadzam się. Jak to mówił mój dyrektor finansowy w jednej z firm : Paulina
> studia to szkoła życia, całej reszty o naszym zawodzie nauczyłem się
> pracując.

Czasem się tak zastanawiam...Może to zależy od specjalności? Nasza znajoma,
zajmując się ribertingiem i prowadząc w praktyce coś, czym zajmują się
praktykujący psycholodzy, postanowiła uzupełnić swoje wykształcenie- no bo
czasem jej klient pyta, jakie ma wykształcenie- to powiedzieć: "wyższe
ekonomiczne" w tej sytuacji może brzmieć głupio. No a przede wszystkim
miała pomysł, że idąc na psychologię pozna wiele nieznanych metod i sposobów
terapii. I zgroza ją ogarnęła, jak przez 2 lata zakuwała rzeczy, które
według niej niczego wspólnego z praktyką psychologa nie miały, a z tego, co
się zorientowała, później jest podobnie. Zero dyskusji, o takich teoriach
(praktykach) jak gestalt czy (nie daj Boże!) riberting nie można było
wspominać. Czyli: kładzie się bardzo ściśle ocenzurowaną papkę do głów (bo
często nie jest to wiedza)- a dopiero, jak będzie naprawdę po studiach
chciał pracować jako psychoterapeuta- to będzie musiał zapomnieć
wszystkiego, co mu wcisnęli do głowy- i uczyć się (praktykować) u dobrego
psychoterapeuty. Ba! To, co takiemu studentowi wciśnięto do głowy tylko go
ogranicza! Co dają te studia? Jak naszej znajomej- że na wizytówce mogła by
umieścić "mgr psycholog". Ona na to mówiła "osobowośćpsychologa". To też ma
swoje znaczenie, ale postanowiła sobie odpuścić...



--

serdecznie pzodrawiam

Chiron




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


145. Data: 2010-03-04 22:35:41

Temat: Re: Brak ukończonych studiów wyższych
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Ja bym się jednak wyjątkowo tutaj trochę zgodził z M.

Widzę nieraz, jak ludzie są niesamowicie dumni z jakiejś swojej
wiedzy, czy tego co dokonali (lub swoich mozliwości) i tym epatują
jakby miało to świadczyć o ich nadzwyczajnych możliwościach itd...
choć realnie nie jest to ani nic nadzwyczajnego, ani powód do jakiejś
dumy, lecz jak z nimi o tym rozmawiasz, to okazuje się, że nie są
tego w stanie zobaczyć/ocenić, bo nie wyobrażają sobie niczego
więcej (poza tym co im się wydaje).
Czyli są jakby ograniczeni, ale zupełnie nie mają takiego poczucia,
a nawet wręcz przeciwnie, chętnie "szpanując" swoimi walorami
(mniej lub bardziej dyskusyjnymi imho).

Studia pozwalają nabrać większego dystansu do tego co jest możliwe,
a co już niekoniecznie, a także wykształcają m.in. coś co nazwałbym
umiejętnością oceny i skupiania się na najbardziej kluczowych
elementach wiedzy w obliczu "niewyobrażalnie" wielkiej jej ilości.
To pozwala nie oceniać siebie [i innych] przez pryzmat takich realnie
groteskowych kryteryjek, oraz odróżniając to co istotne od tego
co mniej istotne lub pomijalnie istotne, nie pogrążać się w jakimś
hiper-subektywiźmie (co zalatuje nieraz aż wieśniactwem), tracąc
przy tym z oczu to co istotne.


Czy ty tak robisz?
Gdybym miał koniecznie ocenić, to powiedziałbym że w 10-20% TAK,
czasem zdarza ci się.

Natomiast podoba mi się te twoje 80-90%, bo w twoim wydaniu to
jest "coś". :)
Powaga. ;)


Co [być może] ciekawe, kiedyś utożsamiałem cię z Marchewką
i głupią Ewką.
Dopóki się dokładniej nie przyjrzysz, to nie łatwo zauważyć różnicę.

--
CB



Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
wiadomości news:hmpat2$gcu$3@node2.news.atman.pl...

... Widzę jednak Marchewka, że usilnie
starasz się mi coś wmówić.


--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


146. Data: 2010-03-04 22:40:10

Temat: Re: Brak ukończonych studiów wyższych
Od: Paulinka <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Iwon(K)a pisze:
> Paulinka <p...@w...pl> napisał(a):
>
>
>> O to się też między innymi rzecz rozbija, ze są zawody wysoko
>> wyspecjalizowane, gdzie bez studiów ani rusz i z tym chyba nikt nie
>> dyskutuje.
>
>
> jesli mozna wykonywac zawod bez studiow wyzszych znaczy, ze studia nie sa w
> ogole do tego zawodu potrzebne. I chyba takowe nie istnieja.

Istnieje całe spektrum :)
Z moich znajomych prawie nikt nie pracuje w zawodzie. Kierownikiem
projektu jest pani oceanograf. Skończyła właśnie takie studia, bo to
było jej marzenie. Predyspozycji menadżerskich na tym kierunku raczej
nie miała szansy wypracować, a jest świetna w tym co robi.

>> Zgadzam się. Jak to mówił mój dyrektor finansowy w jednej z firm :
>> Paulina studia to szkoła życia, całej reszty o naszym zawodzie nauczyłem
>> się pracując.
>
> i tak i nie. Owszem wiecej teraz umiem niz po studiach, jednak studia daly
> mi start do nabycia owego doswiadczenia. Bez tego startu doswiadczenie nie
> przyszloby bo nie umialabym go wykorzystac. Kazdy zawod/profesja tak ma,
> nawet ten/ta _bez studiow_,
> ze doswiadczenie zawodowe i poznanie owego zawodu od podszewki nabywa sie po
> prostu pracujac. To samo powie Ci lekarz i krawcowa.

Zgadzam się.


--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


147. Data: 2010-03-04 22:52:20

Temat: Re: Brak ukończonych studiów wyższych
Od: Paulinka <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

cbnet pisze:
> Ja bym się jednak wyjątkowo tutaj trochę zgodził z M.
>
> Widzę nieraz, jak ludzie są niesamowicie dumni z jakiejś swojej
> wiedzy, czy tego co dokonali (lub swoich mozliwości) i tym epatują
> jakby miało to świadczyć o ich nadzwyczajnych możliwościach itd...
> choć realnie nie jest to ani nic nadzwyczajnego, ani powód do jakiejś
> dumy, lecz jak z nimi o tym rozmawiasz, to okazuje się, że nie są
> tego w stanie zobaczyć/ocenić, bo nie wyobrażają sobie niczego
> więcej (poza tym co im się wydaje).
> Czyli są jakby ograniczeni, ale zupełnie nie mają takiego poczucia,
> a nawet wręcz przeciwnie, chętnie "szpanując" swoimi walorami
> (mniej lub bardziej dyskusyjnymi imho).

Jeżeli to przytyk do mnie, to rzeczywiście często zdarza mi się
wygłaszać różne tezy z dużą pewnością siebie, jako prawdę objawioną. Na
szczęście otaczam się ludźmi równie krytycznymi co ja, którzy potrafią
spuścić ze mnie nadmiar powietrza.

> Studia pozwalają nabrać większego dystansu do tego co jest możliwe,
> a co już niekoniecznie, a także wykształcają m.in. coś co nazwałbym
> umiejętnością oceny i skupiania się na najbardziej kluczowych
> elementach wiedzy w obliczu "niewyobrażalnie" wielkiej jej ilości.
> To pozwala nie oceniać siebie [i innych] przez pryzmat takich realnie
> groteskowych kryteryjek, oraz odróżniając to co istotne od tego
> co mniej istotne lub pomijalnie istotne, nie pogrążać się w jakimś
> hiper-subektywiźmie (co zalatuje nieraz aż wieśniactwem), tracąc
> przy tym z oczu to co istotne.

Niestety próbka badawcza, która miałam okazję przetestować (całkiem
spora) zaprzecza powyższemu.

> Czy ty tak robisz?
> Gdybym miał koniecznie ocenić, to powiedziałbym że w 10-20% TAK,
> czasem zdarza ci się.

Powiem Ci najszczerzej, jak potrafię, gdybym 75% osób z tej miała w
KF-ie, to przypuszczam, że nierozproszona milionami wątków, mogłabym się
pochylić nad każdą swoją oceną. Ilość moich opinii koliduje z jakością
ocen i wniosków.

> Natomiast podoba mi się te twoje 80-90%, bo w twoim wydaniu to
> jest "coś". :)
> Powaga. ;)
>
>
> Co [być może] ciekawe, kiedyś utożsamiałem cię z Marchewką
> i głupią Ewką.
> Dopóki się dokładniej nie przyjrzysz, to nie łatwo zauważyć różnicę.

Ja ja Cię cebek nie rozumiem i mam parę pytań, ale to nie na dzisiaj, bo
nie dam rady wstać o 6 ;)


--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


148. Data: 2010-03-04 22:53:45

Temat: Re: Brak ukończonych studiów wyższych
Od: Paulinka <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Ender pisze:
> Iwon(K)a pisze:
>
>> Kazdy zawod/profesja tak ma, nawet ten/ta _bez studiow_, ze
>> doswiadczenie zawodowe i poznanie owego zawodu od podszewki nabywa sie
>> po prostu pracujac. To samo powie Ci lekarz i krawcowa.
>
> I dla tego mamy to co mamy, chociażby w tej służbie zdrowia.
> Moi profesorzy mawiali nam, że ich najgorszymi wrogami są ich studenci,
> którzy po ukończeniu studiów zatrzymali się w rozwoju.
> Tam gdzie w użyciu są nauki nie ścisłe, można spokojnie zakładać na
> wstępie 50% pomyłkę i na tym polu wykonywanie zawodu dobrze wymaga
> ciągłego rozwoju i samodoskonalenia. To są niekończące się studia.
> Weźmy chociażby medycynę.
> Powstają coraz nowsze, zaawansowane tezy dot, genezy i rozwoju chorób,
> ich diagnozowania, postęp w technologi leczenia i farmacji,
> a jak człowiek trafi na jełopa, to idzie potem do innego, bo te od
> tamtego antybiotyki nie zadziałały, albo nawet już wycofali z rynku lek,
> który ten jełop przepisał, choć praktykuje już przecież kilkadziesiąt lat.

Bzdury opowiadasz, lekarz ma kształcenie ustawiczne wpisane w zawód.

--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


149. Data: 2010-03-04 22:54:08

Temat: Re: Brak ukończonych studiów wyższych
Od: " Iwon(K)a" <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Paulinka <p...@w...pl> napisał(a):


> Istnieje całe spektrum :)
> Z moich znajomych prawie nikt nie pracuje w zawodzie. Kierownikiem
> projektu jest pani oceanograf. Skończyła właśnie takie studia, bo to
> było jej marzenie. Predyspozycji menadżerskich na tym kierunku raczej
> nie miała szansy wypracować, a jest świetna w tym co robi.

jest tzw street smart :) i to tego studiow nie trzeba, czego dowodem jest
cala masa firm/wlascicieli/ w USA. Jednak gdyby byla oceanografem,
pracowala na Hawajach, i co tam jeszcze byla by swietna w porownaniu z
nieoceanografem. Pewnych umjetenosci nie nabywa sie tylko na studiach.
Jednak wyksztalcenie plus te pewne umiejetnosci tworza juz profesjonaliste w
pelnym tego slowa znaczeniu. Pomijam juz konczenie studiow, jako sztuka dla
sztuki, czy dla papierka.


i.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


150. Data: 2010-03-04 22:56:33

Temat: Re: Brak ukończonych studiów wyższych
Od: "Chiron" <c...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Bbjk" <b...@q...pl> napisał w wiadomości
news:hmo6ul$8mk$1@inews.gazeta.pl...
> Chiron pisze:
>>
>> Idę popracować, takie życie:-). Oczywiście- postaram się odpowiedzieć
>> wieczorem. Jednak chciałbym, abyś najpierw napisała, czy gdybym postawił
>> tezę, że Żydzi są potworami, których należy niszczyć, i jako dowód podał
>> Ci linki do filmów, książek takich autorów jak: Veit Harlan, Sayyid Kutb
>> czy Heinrich Mohn. Jak zareagujesz? Przeczytasz? Obejrzysz filmy?
>
> Wiele zależy od poziomu i stylu konwersacji, jaki zaproponujesz. Jeśli
> będzie niespójny, emocjonalny, pełen frazesów, ogólników, przytyków
> osobistych (nie chodzi o mnie, a o np. autorów książek) i kalek myślowych
> (nie mylić z niepełnosprawnymi), to na pewno nie będzie mi się chciało.
> Jeśli rzeczowy i konkretny, bazujący na dokumentach, rozpatrujący wszelkie
> dostępne "za" i "przeciw", to może znajdę czas na grzebanie. Z tym, że weź
> pod uwagę, że ja nie widzę zjawisk w czarno-białych barwach i nie popadam
> w skrajności, zawsze są + i - każdej historii. Im dalej wchodzimy w
> historię i obyczajowość, tym więcej niuansów. Więc możesz być
> nieusatysfakcjonowany niską temperaturą dyskusji z mojej strony.
Czy będę ustatysfakcjonowany? Tego nie wiesz ani Ty, ani ja. Chcę Ci zwrócić
uwagę na pewną sprawę: w relacjach między narodami, które zajmowały
(zajmują) wspólne terytorium- zawsze będzie sporo spraw, o które jedni do
drugich będą mieć pretensje. I tu IMO trzeba rozpatrzyć kilka wątków-
postaram się na razie napisać tak:

Łysiak pisze sporo o Napoleonie. Kiedyś czytałem, jak napisał, że on pewne
wydarzenia tłumaczy w sposób Napoleonowi przychylny, a jakiś inny badacz
przyznając, że zgadza się z autentycznością pewnych zdarzeń, interpretuje
je zgoła na odwrót. Łysiak stwierdził, że nie istnieją ludzie obiektywni.
Nawet wśród poszukiwaczy prawdy. Owszem- nie wolno czegoś zakłamywać,
ukrywać czy zamilczaćfaktów, ale tłumacząc pewne zdarzenia ludzie kierują
się swoimi sympatiami.
Przekładając to na naszą dyskusję: zupełnie zdrowe wydaje się, jak Polak w
kwestiach poruszanych przez nas będzie z sympatią, zrozumieniem pisał o
Polakach, a Żyd o Żydach. Podobnie jak pisząc (mówiąc czy myśląc) o swoich
dzieciach zapewne stwierdzisz, że są najlepsze na świecie- podobnie, jak
ja:-). Czy zdrowe- w ogóle normalne by było, gdybyś np konflikty swoich
dzieci starała się rozpatrywać tak, żeby brać raczej stronę tamtych dzieci
niż swoich? Wtedy Cię znienawidzą, nie będą ufać. Owszem- nie powinno się
wmawiać im, że postąpiły dobrze, kiedy np ewidentnie postąpiły podle. Jednak
można to powiedzieć po pierwsze- łagodnie, a po drugie- nie przy obcych.
Czy to jest dla Ciebie do zaakceptowania?



>> Nie dziwi Cię też to, że np wśród potomków nazistowskich Niemców spotyka
>> się postawy potępienia do rodziców, dziadków nawet do tego stopnia, żeby
>> pozbawić się płodności (sic!), a dzieci, wnuczki stalinowski oprawców
>> nie dość, że nie mówią złego słowa o rodzicach (dziadkach) oprawcach, to
>> jeszcze idą w ich ślady, kultywują pamięć i mają się dobrze?
>
> Poruszasz mnóstwo rozmaitych problemów w jednym, czy dwóch zdaniach.
> Nie jest istotne w tej rozmowie, czy i co mnie dziwi, bo nie rozmawiamy o
> mnie, a o zjawiskach zewnętrznych. Co nie znaczy, że mamy uogólniać
> zachowania potomków nazistów i stalinistów. Myślę, że w ich rodzinach losy
> potomków przestępców były rozmaite, nie mam wiedzy statystycznej (którą Ty
> być może dysponujesz) na temat ich zachowań, ani też o pozbawianiu się
> płodności/ pójściu w ślady antenatów. W Rosji jest wielu czcicieli Stalina
> do tej pory, w Niemczech są neonaziści. Jaki jest % tych ludzi w
> społeczeństwie Rosji i Niemiec? Tego nie wiem. Jak również nie wiem, jaki
> % Niemców chce pozbawić się płodności z przyczyn polityczno-moralnych.

Tu należy zakończyć jakąkolwiek dyskusję z kimkolwiek- chyba, że akurat
prowadzisz badania statystyczne:-). Napiszę tak: często (można znaleźć np w
internecie) czyta się o dzieciach (wnukach) zbrodniarzy hitlerowskich. Jak
do tej pory w kontekście "potępiam mojego przodka- zbrodniarza". W innym-
nie znane mi jest takie podejście. Może i występuje, ale samo to, że nie
występuje z nim taki potomek publicznie- świadczy chyba o strachu przed
ostracyzmem, z którym zapewne by się spotkał w Niemczech. Istnieje ruch
neonazistowski. Sądząc z ilości członków- raczej marginalnie. Ba! Jest on
sprzeczny z prawem! Poparcie społeczne wśród Niemców dla tego ruchu zapewne
istnieje, ale uważam, że marginalne.
Staliniści- i w Rosji i Polsce mają się świetnie. Nie ma prawnych zakazów,
zażywają swobody, nikt nie niepokoi zbrodniarzy, ich dzieci często chlubią
się nimi, cieszą się z protekcji znajomych swoich stalinowskich porzodków,
często piszą o tych czasach z widocznym sentymentem (np. Bikont czy Cała).
Jeszcze raz podkreślę: komunizm- mimo potwornych zbrodni- nie jest w Polsce
zakazany! Nikt go oficjalnie nie uznał za system zbrodniczy- a przecież
trudno takim nazistom (uznanych za wyznawców zbrodniczej ideologii
oficjalnie) w swoich zbrodniach porównywać się z komunistami! Czy Cię to
zastanawia? Może niepokoi?



to na razie tyle. Ciekawi mnie, co sądzisz o tym, co napisałem?
> B.


--

serdecznie pzodrawiam

Chiron






› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 14 . [ 15 ] . 16 ... 30 ... 65


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

A co jeśli on ciągle sie obraża?
CHCIELISCIE ZOBACZYC...
A NA TVP2...
Spoleczenstwo obywatelskie
O żesz, jestem w szoku ...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »