Data: 2000-10-18 03:08:08
Temat: Re: Burito?
Od: "F." <f...@p...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
>>Powiedz wiec co nie tak napisalem, albo odszczekaj to co powiedzies...
Jezdze nieraz
>>do San Diego do Polskiego Kosciola, bo lubie ludzi z tamtad...ale bede
chyba
>>musial zmienic o nich opinie.
>Wyluzuj troche - strasznie sztywny jestes ... ;-)
>Moze sie spotkamy w przyszlym roku na festiwalu...
>>F.
>>PS. Bylem w " Warszawie " 12 lat temu... Wzialem zraz zawijany z kasza .
>>Nawet nie zle, ale wyszedlem glodny...
>Typowe - byla w Rancho Bernardo knajpa polska - jedzenie dobre ale
>drogie i porcje mikroskopijne - zbankrutowali jakies 2-3 lata temu....
>>
>
>Art.(Gruby )
Ha!... Sztywny powiadasz.... Nie chodzi o to, ale mam przykre doswiadczenia
z innych grup gdzie nikt sobie tak nie dokucza jak Polacy na obczyznie.
Zamiast trzymac razem utopili by sie w lyzce wody, bo jeden madrzejszy od
drugiego, az rodacy z Kraju maja kupe radochy. Jesli chodzi o polskie knajpy
to masz racje. Nie wiem jak oni to robia, ze drogo tam i malo. W
amerykanskiej knajpie daja tyle, ze nie sposob to zjesc ( przynajmniej moiej
zonie ) i nie ma znaczenia czy to knajpa na Rodeo Drive w Beverly Hills czy
w Dowtown Los Angeles. Moze naszych krajowych czytelnikow zaciekawi to, ze w
polskim kosciele w San Diego mozna kupic kielbase i kaszanke rodem z
najlepszych wytworni w Chicago. Handluje tym kolega ksiedza, ale nikomu to
nie przeszkadza, wrecz przeciwnie.
F
PS. Zapraszam na drugi rok na dozynki w Yorba Linda, to moja parafia.....
|