Data: 2007-03-30 18:48:32
Temat: Re: Być razem a mentalność niezgodności
Od: "E." <e...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
m...@y...com napisał(a):
>> Posłuchaj zapatrzona w siebie, egoistyczna babo.
>
> To nieprawda :-)
Udowodnij.
> To idź pracować nad sobą - może będziesz lepsza dla mnie :-)
Byłam. Nie w smak Ci to było. Dlatego tym bardziej Cię drażnię :)
> Nie tłumacz mi, na czym polega życie. Miałam chwile, kiedy chciałam
> się zabić z powodu takich, jak Ty. To przez moją nadwrażliwość.
Przypuszczam...
> Teraz
> trenuję to Twoje "życie" na Tobie.
... bo to dość typowe - przeginanie ze skrajości w skrajność.
> Jesteś tylko workiem treningowym -
> ciągle powracasz. Nie zauważyłaś tego dotąd?
Zauważyłam, że masz ogromną potrzebę dowartościowania się. I
udowodnienia, że żyjesz, by Cie w końcu ktoś zauważył.
Buntujesz się przeciwko innemu stylowi życia, negujesz cudze wybory, nie
szanujesz żyjących inaczej niż TY i mających inne priorytety, uważając
się za jeden, jedynie słuszny autorytet.
Ktoś żyjący tak jak ja musiał Ci zrobić wielkie kuku.
A teraz pomyśl, skąd mogę mieć takie wnioski?
>> (tych niemcow mnożących się jak lemingi raczej Ci nie zapomnę)
>
> Tak, to warto pamiętać. Ja pamiętam. Moja rodzina pamięta. Pamięta
> Polska. A Ty chcesz, aby wszyscy nagle zapomnieli???
Co zapomnieli???!!!
Pisałaś o teraźniejszości. O ludziach urodzonych i wychowanych PO
wojnie. O nich pisałaś. Że to niby oni się etraz mnożą i płodzą, by Ci
przyjść do domu i zabić.
Nie widzisz własnej paranoi?
> To nie jest grupa kuchenna. To grupa miłośników dobrej kuchni.
> Bardziej moja, niż Twoja. Nie zawłaszczaj. Ty wprowadzasz nienawiść i
> ferment, ja - muzykę, ciepło i świetne przepisy. Pokaż choć jeden
> Twój...
Message-ID: <bj833f$17rd$1@news2.ipartners.pl>
Message-ID: <bj88vo$18m8$2@news2.ipartners.pl>
Message-ID: <bikhup$3lq$1@korweta.task.gda.pl>
Message-ID: <bi2en0$175a$1@news2.ipartners.pl>
Wystarczy? Czy też rok 2003 umknął Ci bidulo?
Jestem tam dlużej niż Ty, trzeba było sobie zadać trud i pogooglać. A
teraz pod stół i odszczekać proszę.
> No, myślę cały czas. Jakoś tylko mam więcej przyjaciół dzięki temu.
> Choroba, co ja robię źle?
Nie rozrózniasz przyjaciół od koleżków zza monitora?
> Psd opuściłam już dawno. I nawet nie zaglądam - uwierzysz?
> Mam dość towarzystwa ograniczonych mamuś, które nią zawiadują.
Zapomniałas tylko dodać, że zanim się zwinęlaś (szczęśliwie) połowe z
nich uraziłać a druga połowę obraziłaś.
> Psd to dla mnie tylko epizod.
I całe szczęście. Bo przez to co tam nawyprawiałaś być może ktoś, pozwól
że zacytuję: "Miał chwile, kiedy chciał się zabić z powodu takich, jak Ty".
> Tylko Ty łazisz za mną - cały
> bezsens Twego postępowania.
Bidulo Ty moja, rozczulasz mnie. Zadałabyś sobie trud i srawdziła na
jakich grupach pisuję, logicznie dodała drugie tyle, które czytują a nie
pisuję i nie musiałabyś się tak błaźnić.
> Rzuciła się na mnie banda zazdrosnych bab, ale radzę sobie :-)
Czego mam Ci zazdrościć?
Tego, że nie masz pracy i siedzisz na rzekomym garnuszku męża?
Tego, że masz nadwagę?
Tego, że nie umiesz znaleźć sobie dobrze płatnej pracy?
Tego, że nie podróżujesz, bo masz jakąś antypodróżnicza fobię?
Tego, że lubisz gotować i prac skarpety?
Tego, że nie masz co zrobic z czasem i siedzisz całe noce na newsach?
Czy też tego, że publicznie robisz z siebie puszczalską i gzisz się na
grupach z Panslavistą, który już kilka razy Ci napisał, że nie chce byś
do niego pisała lub mu przesyłała prezenty?
> No właśnie, bo nie znasz realiów. Internet to jedna wielka ułuda.
Chcesz mi powiedzieć, że w realnym świecie jesteś szczupłą,
zorganizowaną, pracującą business women, podróżującą samolotami i w
pełni niezależną?? :)
Rozbawiłaś mnie.
>
> A w ogóle - idź Ty w swoją, uporządkowaną stronę, a mnie zostaw moją.
Mam zasadę - od czubków trzymam się z daleka. Ale czasem mnie nachodzi
matkoteresizm.
> Coś jakoś tak mam wrażenie, że idąc po swojej stronie - ciągle zerkasz
> tutaj do mnie. Nie zerkaj już. Albo wszystko, albo nic :-)
>
Nie Ty będziesz mówić gdzie mam zerkac a gdzie nie. Trzeba było ugryźć
się w paluchy zanim mnie tu wywołałaś.
E.
|