Data: 2004-07-10 15:17:12
Temat: Re: CO TO ZA GRUPA - dlaczego ignorujecie moje posty?
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
zwykly_facet; <ccomor$sei$1@atlantis.news.tpi.pl> :
> Nie tyle jednoznacznego rozwiazania, co wskazania KILKU MOZLIWYCH
> rozwiazan - wedlug Was - a przede wszystkim pomocy w ZROZUMIENIU calej tej
> sytuacji. Tego wlasnie spodziewalem sie po grupie "pl.sci.PSYCHOLOGIA" -
> wysylajac nan ten post...
Ale Ty przecież rozumiesz całą tę sytuację - nie wiesz tylko jakie
działania można podjąć i jakie skutki za sobą poniosą - NIKT TEGO NIE
WIE.
> No wlasnie! - i o to chodzi!... Mnie natomiast wowczas odpisala tylko JEDNA
> osoba, a dopiero teraz, gdy zaczalem sie 'dobijac', cos sie "ruszylo"...
;))) Nic się nie ruszyło - zauważ, że żebym mógł coś napisać, musiał
Ciebie ktoś inny szturchnąć [ja na post źródłowy nie miałem co napisać]
- uważasz, że to jest sposób? - zawsze będzie musiał być ktoś, kto
wprawi Ciebie w rezonans? Z jednej strony nie chcesz zrezygnować z oceny
otoczenia, z drugiej nie chcesz zrezygnować z lawirowania wokół
"przyjaźni" do jakiejś dziewczyny --> tego się nie da pogodzić - albo
rybka, albo pipka. ;)
> Ja sam decyduje o tym, co i kiedy robie, a juz na pewno
> nie postepuje 'na slepo' tak, jak ktos mi kaze... Czasem jednak warto
> zasiegnac OPINII osob trzecich w celu lepszego zrozumienia sytuacji i
> wyciagniecia 'konstruktywniejszych' wnioskow...
Ale TU nie ma konstruktywnych wniosków - NIE ROZUMIESZ TEGO?
Z jednej strony chcesz istnieć w jakiejś grupie społecznej, a z drugiej
chcesz, żeby dziewczyna pod wpływem Twoich niejasnych intencji
zrezygnowała z "istnienia" w tej grupie na rzecz Ciebie [i Twoich
niejasnych intencji]. To Ty ją "lubisz", stąd to TY powinieneś albo
podjąć jakieś jasne deklaracje, albo narazić się grupie społecznej,
wbrew jej opinii i opinii wyrażanej przez dziewczynę.
> umiejetnosci wyznaczania granic i mowienia: "NIE" - gdzies tak od roku
> dopiero...
Mówienie NIE też jest pasywne, bo ogranicza krąg wyborów, do cech
nabytych i przeciwstawiania się im.
> Nie pamietam - nie kojarze, ktory post masz na mysli, a na 'priv' nigdy
> chyba nie pisalem. Od tego jest grupa - skoro TUTAJ pojawil sie okreslony
> temat, problem, post...
Ja też nie kojarzę zbytnio, więc gdybałem - kopii postu nie posiadam.
> :-) Rozgladam sie obecnie za jakas inna praca, chce sie rozwijac, podniesc
> swoje kwalifikacje, moim glownym celem jest 'niezaleznosc'
Tekst jak z broszurki, lub Gazety Wyborczej - bardziej by mnie
przekonało "mam te wszystkie hasełka w dupie, chcę chlać od rana do
wieczora na plaży na Hawajach". ;) To jest "niezależność" - kupić sobie
bezludną wyspę i mieć tyle kasy, żeby móc sobie na wszystko pozwolić -
bez tego nie ma "niezależności" rozumianej finansowo i "bezpiecznie".
- tak, abym nie
> musial nikogo o nic prosic i byl samowystarczalny. Jakie cechy posiadam?
> Hmm...a do czego jest Ci to potrzebne? Posiadam wiele roznych cech - dobrych
> i zlych - ale to zalezy w jakim kontekscie pytasz i co masz na mysli. Wole
> raczej, zeby to inni dostrzegali to, co we mnie dobre, a co zle, niz gdybym
> mial pisac sam o sobie - co wcale nie znaczy, ze nie znam 'siebie', albo nie
> wiem, jaki jestem.
W pewien sposób jesteś społeczny i poprawny. Gdybyś zdołał sam siebie
oceniać, to byłbyś "nieobliczalny". :))
> Tak, ja wiem - nie rozumiem tylko, dlaczego ona zaczela sie odsuwac, i
> dlaczego ten intensywny kontakt, ktorego ona sama nie tak dawno pragnela,
> zaczal nagle jej przszkadzac. Moglo tez byc tak, ze zalezalo jej przede
> wszystkim na tym, zeby w razie czego zwalic odpowiedzialnosc w zwiazku z tym
> moim kolega na mnie wlasnie - gdy natomiast zaczalem sie wyraznie
> dystansowac od ICH spraw, podkreslajac, ze nie chce sie w to mieszac, a ona
> sama musi wiedziec, czego chce i podjac samodzielna decyzje, to wtedy
> wlasnie sie zaczelo...
Bo w świetle Twoich deklaracji, a raczej ich niejasności wybrała
bardziej jednoznaczne punkty odniesienia - czy wziąłbyś udział w
loterii, na którą los kosztuje 100 zł, ale nie wiadomo co można wygrać?
;) Jeszcze raz - TO TY CHCIAŁEŚ CZEGOŚ --> TO TY MUSISZ JEDNOZNACZNIE
DEKLAROWAĆ SIĘ I PONOSIĆ KONSEKWENCJĘ.
> A poza tym jej najbardziej przeszkadza, ze wszyscy wkolo zaczynaja kojarzyc
> mnie i ja, jako 'pare' - co wcale nie jest zgodne z prawda!
Naaaaaprawdę? ;) Fakt - zgodne z prawdą zapewne nie jest - niesie
konsekwencje, a jasnych deklaracji od Ciebie brak. ;)
> Ooo!...wiec szukamy 'razem'! ;-))
>
> A ja jeszcze potrafie byc uparty i konsekwentny, zdeterminowany, jesli mam w
> tym cel, jestem dosc komunikatywny, latwo nawiazuje kontakty i nawet blizsze
> relacje z innymi ludzmi, uwazam, ze nie ma sytuacji bez wyjscia i zawsze
> znajdzie sie jakies rozwiazanie! ;-)
>
> aaa!...i jeszcze nie boje sie wyzwan, ani trudnych sytuacji wlasnie -
> nooo...i co Wy na to? ;-)))))))
>
> Acha! I podobno mam tez duza 'sile przebicia'... ;P;P;P
Jakby Ci to powiedzieć - robotę straciłem w grudniu 2001, bo nie dałem
się zastraszyć nowej szefowej, szukam od listopada 2002 - jak będziesz
miał ten sam staż co ja, to pogadamy o "upartości" i "konsekwencji". ;)
Flyer - nie jestem specjalistą
--
Szukam roboty - zdolny i chętny, z doświadczeniem w łączeniu wody z
ogniem i wykonywaniu niewykonalnego. ;)
|