Data: 2002-10-07 22:54:07
Temat: Re: Cena sukcesu?
Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)
Pokaż wszystkie nagłówki
"TheStroyer" <a...@c...com> writes:
> Fakt. Ale mam dobrego kumpla, który ma żonę bizneswoman.
> Smutne, naprawdę, wierz mi... Nic gorszego się człowiekowi
> nie może przytrafić - już lepsza jakaś megiera, ksantypa nie
> przymierzając, niż pani z notebookiem prowadząca własną
> firmę i (nie daj Boże) odnosząca "sukcesy" ;)))
a coz w tym takiego strasznego? odwrocenie rol, ktorego wiekszosc
mezczyzn nie jest w stanie tolerowac ani znosic?
te same wartosci, postawa i osiagniecia w ustach mezczyzny sa nadal
przez wiekszosc traktowane jako powod do dumy - bo sie sprawdzil, bo
sukces, bo lozy na utrzymanie rodziny etc.
wielki bohater niemalze.
a jak to w ustach kobiety - od razu robi sie z tego smutne, zalosne,
ze goni za pieniedzmi, rodzine porzuca itp. bzdety.
takie odpowiedzi jak twoja pokazuja, ze rownouprawnienia nie ma i
jeszcze dlugo nie bedzie - no chyba ze ktos pod przymusem zmieni
obyczaje i moralnosc.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
|