Data: 2012-10-07 09:57:07
Temat: Re: Charakterystyka prawdziwego Polaka.
Od: Flyer <f...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
In article <k4q0p9$65j$2@node1.news.atman.pl>,
d...@g...org says...
>
> sobota, 6 października 2012 20:57. carbon entity 'Stalker'
> <t...@i...pl>
> contaminated pl.sci.psychologia with the following letter:
>
> > I to jest IMO świetne podsumowanie. Ta "złotobransoletna" anarchia musiała
> > zostać pobita i zniszczona przez narody, które doskonale wiedziały czym
> > jest dyscyplina i twarda władza.
> >
> > Liberum veto i pospolite ruszenie nie bez kozery mają silnie pejoratywne
> > skojarzenie...
> >
> > Stalker
>
> Tylko ta dyscyplina to był trochę sztuczny rodzaj dyscypliny. Naturalna
> dyscyplina społeczna idzie z prądem instynktów i intuicji moralnej tj.
> nagradza bona per se i karze mala per se. Taka dyscyplina jest łatwa do
> nauczenia się. Tymczasem dyscyplina tego kręgu kulturowego który nazywa się
> zachodnim już od czasów biblii i Politei platońskiej jest sztuczna i celowo
> kontr-intuitywna tj. opiera się na ustanowieniu przez władzę pewnych bonorum
> per se jako mala prohibita i odwrotnie pewnych malorum per se jako bona
> ordinata. I to jest ustanowione nie przypadkowo tylko specjalnie jako
> probierz, kogo będzie się człowiek słuchał bardziej --- własnej intuicji
> moralnej i sumienia czy zewnętrznych odgórnych zarządzeń władzy. Ktoś, kto
> ma ustanowioną wewnętrzną harmonię jak Budda, w kulturze zachodniej po
> prostu się w najlepszym przypadku nie liczy a w najgorszym jest abominacją,
> martwym piaskiem w kole albo pod kołem juggernautu. Nie wolno być
> wewnętrznie zbalansowanym i duchowo samowystarczalnym jeśli celem twórców
> politei jest uczynienie z ludzi cząstek większego kręgu równowagi. Słowianie
> mieli balans wewnętrzny i nie potrzebowali zakazów ani nakazów, dopiero
> trzeba było ich jakoś uszkodzić, żeby pewna dyscyplina mogła być dla nich
> rozwiązaniem.
>
> PS. Najlepszym przykładem zachodniego podejścia do ustanawiania władzy i
> dyscypliny były słowa Napoleona "Nie można zrobić omletu nie tłukąc jaj".
Zacznijmy od tego, że człowiek nie odszedł zbyt daleko od małpy
w swoich podstawowych instynktach. Owszem, można słowem na
chwilę go [człowieka] ułagodzić, ale za chwilę wychodzą jego
pierwotne/zdeterminowane biologicznie/nierozerwalnie związane z
naturą człowieka instynkty. A skoro nie odszedł zbyt daleko od
małpy, to [człowiek] sam z siebie jest w stanie podporządkować
się grupie tylko w pewnym zakresie - grupa musi być odpowiednio
mała i nacisk na jednostkę musi być odpowiednio silny.
W społeczeństwie tak się nie da, dlatego musi istnieć SZTUCZNY
twór pod tytułem Naród, Państwo, Prawo, Dyscyplina, Obowiązek
itd itd. Ale gdyby nie te sztuczne twory,to nie istniałoby
społeczeństwo. Wybór jest prosty i nie da się go w żaden sposób
"rozmydlić" - albo wracamy do małych grup łowiecko-rolnicznych
[na drzewo ;>], albo żyjemy w społeczeństwie, które jest tworem
sztucznym, ale dostarcza nam określonych korzyści.
Możesz oczywiście przytaczać przykłady "społeczeństw idealnych"
[np. Grecji, w której było niewolnictwo ;>], ale każde znich
opierało się albo na grabieży, wyzysku, albo na cłach/opłatach
ponoszonych przez obywateli państw zamordystycznych, którzy
kupowali coś od "państw idealnych"/przejeżdżali przez "państwa
idealne" [patrz --> "jedwabny szlak"].
Nadal istnieją "społecznopści idealne", ale istnieją głównie
dlatego, że jacyś zamordyści produkują im stal, deski, żywność,
lekarstwa, czy jak w przypadku squatersów - budują im domy,
dostarczają energię i wodę.
Podsumowując - w dużej części przypadków "społeczeństwa
idealne" istnieją dzięki pasożytowaniu. :)
PF
|